niefajnych wieści cd....
wracają mi kolejne koty z adopcji... i to dwójka..
viewtopic.php?f=13&t=112129Zygzak i Zazulka....po roku czasu, z powodu alergii nowego członka rodziny...
mam je zabrać do końca sierpnia. Podobnie jak Czesię...u mnie w domu nadal czeka na adopcję Mgiełka...
kompletnie nie wiem co robić. Myślalam ze to zły sen, ale niestety..
Znów będę miala 4 tymczasy...nie mam pojęcia gdzie je dać, moi rodzice nie zgodzą się na 3 kolejne koty, Mgielka się ładnie zakolegowała z moimi, ale niestety moje kocurki non stop leją. Rodzice i tak mają dużo cierpliwości, co tydzień piorąc zasłony, poduszki myjac krajalnice do chleba etc.
Nie żebym się użalała nad sobą, ale jest ciężko. W Katowicach mieszkam obecnie w wynajmowanym mieszkaniu z 3 współlokatorami i ich dwoma kotami. Kolejne koty mogą wprowadzić mega zamieszenia, ale najbardziej boję się tego, że współlokatorzy nie widzą problemu w uchylonych non stop oknach ani otwartym na oścież balkonie. Koty mogłyby siedzieć tylko u mnie w pokoju, ale nie jest zamykany na klucz i bałabym się że reszta ich nie przypilnuje....eh no

no i żegnajcie góry...bo nie zostawię kotów na weekend same pod opieką współmieszkańców....
Fajnie że są Domki które nie chcą oddać mi kotów...to mnie podnosi na duchu ze jednak chyba nie byłam aż takim okropnym domem tymczasowym który nie dbał o koty i oddawał tak byle jak

:(:( chociaż ostatnio tyle tych powrotów z adopcji że czasami myślę, że nie powinnam była się w ogóle za to zabierać, bo się widocznie nie nadawałam

:(
czarno to wszystko widzę....