POMÓŻMY BEZDOMNYM KOTOM!!! teraz pomocy potrzebuje moja mama

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 08, 2010 7:59 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Kocia Lady jesteś już zdrowa? :1luvu:

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28674
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt paź 08, 2010 17:47 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

KL :1luvu:
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 08, 2010 21:12 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

dochodzę do siebie po totalnej grypie czy co to było, przeleżałam dobre kilka dni w łóżku, dobrze że babcia zachodziła do mnie po jedzonko, i nosiła kotkom od Mruczeńki, pojemniki regularnie wyrzucane, ale to nic, wczoraj i dziś sama nosiłam, oprócz kotów które znam z widzenia, przybłąkała się też bardzo wychudzona kocinka szara z białymi skarpetkami, kładę im wielkę tackę żarcia dla kilku kotów, bo tak zimno, w pracy też dokarmiam dwa razy dziennie, tam koty w stanie b.dobrym tzn odpasione, a Kruszynka nie do poznania, Mruczeńka je, je i najeść się nie może, nawet w nocy budzi koleżankę i chce jeść, bardzo grzeczna i miziasta, pani karmicielka dziś dzwoniła, że jeszcze nie wiadomo kiedy wyjdzie z tego szpitala, mam do niej pojechać, babcia mówiła, że dwa bloki dalej jakiś pan dokarmia też 4 koty, które wg babci wyglądają bardzo nędznie, pan mówi, że nie mają nawet dokąd się udać na drzemkę, tam wszystkie okienka zamknięte na głucho, dlatego niedługo będą domki, bo pani i uczniowie z liceum obiecali pomóc, muszę tylko dowieźć materiały, mój domek prawie wykończony, jeszcze tylko folią okleić i gotowy, sianko jest, jutro wybieram się do ogródka wykopać bulwy kwiatów, bo mama teraz z kolei zaziębiona, więc przy okazji pod balkonem obłożę kryjówkę styropianem i folią bo wiem że tam koty się bez przerwy chowają u mnie, a domek postawię koło ławki, muszę tylko jeszcze daszek dorobić, okienko uchylone u nas w piwnicy, mam nadzieję, że koty tam włażą bezdomniaki, w nocy -2 8O
do pracy będzie potrzebna jeszcze też jedna budka, bo zauważyłam, że koty w dzień siedzą przy takich belach na ziemi, więc tam pod choinką postawię budkę aby siedziały sobie...no i tak to wygląda, mój tato ma operację w przyszłym tygodniu na początku i bardzo się martwimy, zwłaszcza że tato czuje się źle i od kilku miesięcy prawie nie je, kciuki potrzebne za niego...
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt paź 08, 2010 21:17 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: dla taty powodzenia
Dla Ciebie - zdrowia, dla Babci - dużo siły , dla kotów - michy do pełna i dach nad głową. Mruczeńce, żeby już nie musiała wracać na ulicę :(

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pt paź 08, 2010 21:21 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Dzięki Dorotko, Mruczeńka ma iść do karmicielki, co prawda jej mąż nic o tym jeszcze nie wie, ale pani bardzo tęskni za kicią...
Zdrówko najważniejsze w życiu, a nasze kociaste oby szczęśliwie do wiosny, jak będą domki i micha pełna to podstawa, bo jak głodno to i chłodno....Mam nadzieję, że z tatą będzie ok i wszystko się ułoży dobrze...
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt paź 08, 2010 21:27 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Tej Pani Mruczeńka sie przyda :kotek: Nie będzie myślała tylko o swojej chorobie, a i odstreuje sie przy kici napewno . Taki kontakt dobrze robi choremu .

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pt paź 08, 2010 21:35 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Już jej mówiłam, ja żeby nie koty tobym chyba już dawno zwariowała od stresów, a tak popatrzę jak im do szczęścia niewiele potrzeba, mruczakom kochanym to od razu człowiekowi na serduszku lżej.... :1luvu:
nawet mój tato jak wrócił ze szpitala to poszedł najpierw kotkę wygłaskać, a w szpitalu się pytał, jak Pysia, a ona siedziała cały czas w jego pokoju...
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob paź 09, 2010 19:42 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

bezdomniakom dałam dziś puszkę 800 gram kolegom Mruczeńki, bo takie nędzne, i ta kicia tak żałośnie miauczała aż mi się serce kroiło, byłam też w pracy rowerem też dałam puszkę, pod balkonem dziś zrobiłam super domek, włożyłam grubą płytę ze styropianu na spód, płotek od środka wzmocniłam i uszczelniłam grubymi dwoma deskami, zostawiłam tylko minimalny otwór na wejście, w środku ciepło jak w uchu, nie ma szans żeby napadał ani deszcz ani śnieg, oto stare zdjęcie, tylko teraz uszczelnione na maxa:
Obrazek
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob paź 09, 2010 19:46 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

E no, lokal jak się patrzy i stołówka piętro wyżej :mrgreen: Zimno, to pewnie pierwsi lokatorzy sie szybko zameldują

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Sob paź 09, 2010 20:02 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

poza tym skopałam dwa ogródki, czyli wykopałam z 10 ogromnych krzaków dalii i takich innych kann, więc ledwo żyję, ze 30 worków na śmieci kłączy, łodyg i korzeni,...sąsiedzi patrzyli z niedowierzaniem, zagrabiłam, porządek extra klasa, jeszcze tylko drzewa iglaste obsypać korą, tam też koty się chowają, a z korą cieplej o wiele....
pojechałam jeszcze do Mruczeńki zapodać antyrobaka, najpierw wskoczyła do mnie na ręce i drzemała z pół godziny, wystawiała bródkę do drapania, a potem musiała nastąpić okrutna prawda i Mruczeńka tak się zestresowała że mnie pogryzła... :( ale tabletkę dostała, potem żeby nie było że jestem " siostra Samo Zło" dałam puszeczkę i Mruczeńka zajadała się że aż hej, a na koniec pobawiłam się sznureczkiem....urocza kicia....
Obrazek
Kruszynka w pracy
Obrazek
Seniorka wkurzona że znów ją budzę biorąc rower :mrgreen:
Obrazek
Książe jak co dzień na obiadku
Obrazek
Pysia na parapecie
Obrazek
MRUCZEŃKA TROCHĘ OBRAŻONA ZA PODANIE PIGUŁY JE NIE WYCHODZĄC ZZA ROLETY
Obrazek
A POTEM SCHOWAŁA SIĘ W ŁAZIENCE, ONA PRZYTYŁA.....????
Obrazek
Obrazek
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob paź 09, 2010 20:07 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Czym Tyś się kurowała podczas tej choroby, że taki power masz ??? Ja też chce :mrgreen:
Całuski dla Mruczeńki :1luvu:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Sob paź 09, 2010 20:24 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Miód spadziowy, kilogram cytryn, rutinoscorbin, rumianek, lipa i to wszystko, i spałam dłużej niż zwykle, :mrgreen: byłam u koleżanki u której mieszka Mruczunia a tu tato dzwoni, że źle się czuje, żebym przyjeżdżała, więc nawet nie mam jak za długo chorować, a Mruczunia jest taka kochana że szok, to kotka typowo nakolankowo-naręczna i przytulasek jak nie wiem, jak się ją głaszcze to od razu zasypia na rękach.... :mrgreen:
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob paź 09, 2010 21:16 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
i :ok: za męża tej pani, żeby tak kocicę polubił, że aż będzie chciał jeszcze jednego kota

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28674
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob paź 09, 2010 21:25 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

:ok: :ok: ja też tak myślę...
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon paź 11, 2010 11:17 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

viewtopic.php?f=20&t=118400 mój nowy bazarek na bezdomniaki i Mruczeńkę, w związku z tym że zwiększyła mi się ilość do wykarmienia do ponad 10 nie wyrabiam na zakrętach, dziś miałam jechać do szpitala do pani karmicielki, ale tato źle się czuję, więc muszę pomóc w domu, odłożyłam tę wizytę na inny dzień, wczoraj bezdomniakom dostały się domowe wyroby, ryba, gałeczka mięsna, i puszka, dziś pracuję do wieczora, więc babcia zajdzie po jedzonko i zaniesie...Mruczeńka jest kochana byłam wczoraj u niej, apetyt dopisuje, bawi się zaczepia...tylko trochę mam na barkach, pani karmicielka ma dać też parę groszy na utrzymanie kotów..
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 89 gości