
za ząbki Garfilda. tu, na forum, widziałam wątek o takim schorzeniu, może zajrzysz do niego?
Naszło mnie na refleksję, że właśnie mija rok, jak zostałam DT - dokładnie 3.10.2009 ( w sobotę, więc dzisiaj mi bardziej pasuje) przyjechał do mnie 1 tymczas ... początki były trudne, dalej nie zawsze jest łatwo, ale trochę kotów się przewinęło przez ten rok i myślę, że ich świat zmienił się na lepsze. Mała wyliczanka, dla przypomnienia, foty będą dołączone jutro, bo muszę poszperać

:
1. Tytus - mój pierwszy tymczas, przyjechał do mnie wskutek perturbacji życiowych swojej Pani. Był 2 tygodnie i bywa na święta. Przy nim uczyłam się, jak moje koty reagują na inne, jak postępować z nowym i jak łagodzić stres.
2. Malina - od xandry i Aleby. Kolejny stopień trudności, bo kotka nie lubiła innych kotów. Przeszła u mnie sterylkę i uczyłam się opieki nad kotka po sterylce

. Zamieszkała jako jedynaczka u starszych Państwa w Pułtusku.
3. Nulek - od 15pietro, z 5 czarnych kotów po karmicielce, która wylądowała w psychiatryku. Kolejne doświadczenie - zobaczyłam (w sumie czubek góry lodowej!) pomagając 15pietro ogarniać piwnicę karmicielki, do jak strasznych rzeczy mogą doprowadzić ludzie w najlepszych intencjach ... Nulek zamieszkał w mojej okolicy, jak dotąd jako jedynak, z miłym dzieckiem do towarzystwa.
4. Woalka - pierwsza tymczaska JOKOTOwa, mały słodziaczek. Zobaczyłam, jak kot wymiotuje żywymi robakami

. I jak smarkula poluje na 4 razy większego od siebie kot

. Zamieszkała u DORA66, która dla niej zalogowała się na forum, choć rzadko tu zagląda. Ma starszego, kociego brata.
5. Basmati - cudowny rudzielec, niezwykle przyjazny, niestety, był u mnie tylko 3 ponieważ wyszedł mu dodatni test na FIV

. Kolejny przykład, do czego prowadzą dobre intencje wypaczone chorobą - ofiara zbieraczki. Do chwili obecnej na DT u Agneski, w izolatce, z kolegą FIV-kiem, czeka na adopcję.
6. Memka - śliczna, duża, szara kicia, podmiana z Agneską za Basmatiego. Znalazła DS, niestety, nie wszyscy domownicy akceptowali kota i Memeczka wróciła. Obecnie w DT u Agneski - u mnie nie ma miejsca

, czeka na adopcję.
7. Gołąbek - choć trafiła do mnie wskutek perturbacji życiowych danka05, to kolejny, najcięższy u mnie skutek zbieractwa. Miała mieć do doleczenia infekcję - infekcja od czerwca nie dała się wyleczyć całkowicie, ostatnio znów się zaostrza

, doszła pnn i anemia. Anemia ustąpiła, parametry nerkowe ostatnio były w normie, ale cała równowaga jest chwiejna. Na dokładkę dorosła kotka wygląda jak półroczne kociątko. Teoretycznie do adopcji, ale jakoś czarno to widzę ...
8. Mefisto - najprawdopodobniej ofiara urlopów, błąkał się po Ursusie. Bardzo źle znosił zagęszczenie u mnie, na szczęście szybko znalazł DS, gdzie jest królem-jedynakiem.
9. Liza - w sumie chyba też ofiara zbieraczki, trafiła do mnie poprzez _kathrin, potem moją koleżankę u której była na DT - możliwość tymczasu skończyła się nieoczekiwanie - i pozaforumowy DT, gdzie niestety nie radziła sobie z dużą ilością kotów. U mnie funkcjonuje wzorowo, nie licząc obecnego epizodu z biegunką. Do adopcji.
10. Trawis - w moim odczuciu wyrzucony kot po osobie zmarłej, siedział na trawniku przez 3 tygodnie i nie umiał nawet schować się przed deszczem. Forumowa akcja ratunkowa dostarczyła go do mnie. W chwili obecnej na TDT u moich Rodziców, jednak wskutek konfliktów z rezydentką najprawdopodobniej za tydzień wraca do mnie. Do adopcji.
11. Felek - śliczny, domowy kotek przywieziony do mojego zakładu pracy. Na szczęście udało mu się znaleźć DS przed zimą - rozrabia u joarkadia

.
12. Shrek - ofiara ludzkiej nieodpowiedzialności, młodziutki kocurek z jajami wyrzucony, bo zapewne zaczął pachnieć. Trafił do mnie dzięki salvadoredali67, pod którego samochodem był łaskaw się chować - typowy skutek przerobienia psiarza na kociarza

. Śliczny, czysty, zdrowy - do adopocji.
Prz każdym z tych kotów czegoś się nauczyłam ... i wciąż się uczę. Cd refleksji jutro
