Alez sie cieszę z domu Łapciaka
Powodzenia koteczku
Mój Puzonik miał dzisiaj wypadek
zaczepił sie pazurkiem chorej łapki o siatke z głosnika magnetofonowego.
Nie mam pojecia jak tego dokonał
Koszmar. Wisiał na tej łapce, wił sie, wrzeszczał, przy próbie uwolnienia wczepił sie drugą łapą.
Az sie biedak posikał z bólu

.
Nie mogłam sobie poradzić. Musiałam narzucic na niego bluze, wtedy sie troche uspokoił, a ja walczyłam z wyciągnieciem łap.
Niestety stres sprawił, ze znowu mam dzikiego kociaka
Syczy na mnie i ucieka jak szalony.
Głupek jeden, przeciez ja mu tam tych łap nie pchałam
Wizyte u dr Gierka udało sie umówic dopiero na piatek.
Niezawodna Lola nas zawiezie
