CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ(72 koty) tragiczna sytuacja str.91,

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 22, 2008 9:07

Adria pisze:

Agnieszko...moja piratka jest najwieksza rozrabiara z wszystkich kotow. Teraz to ja juz nie pamietam dlaczego tak bardzo nie chcialam jej oddac :twisted: Ma najlepszy wech. Pierwsza wyczuje, ze cos dobrego sie szykuje. Nawet zamrozone mieso potrafi zlokalizowac ... i ukrasc :evil: To jest poprostu diabel wcielony. Moze te jednooczki tak maja 8) .


NO tak - Agaciolek pierwszy leci do miseczki gdy tylko usłyszy lub wyczuje, ze coś sie święci z amu, jest przerozkoszna - całą noc spi ze mną mruczy przeciągle.....i jest słodziutka :P
Oczywiście porcja głaskacza z rana dla Franunia i Eklerki zawsze jest :P nie może być inaczej! :D :D
Franek i Eklerka - szalone kociaki ;)) plus Agatek słodkie maleństwo ;)))

Agnieszka Zabrze

 
Posty: 36
Od: Sob lip 12, 2008 12:18
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt sie 22, 2008 16:29

Byłam dziś z Romą u weta...
Ostatnio bardzo schudła i ogólnie zmizerniała....
pod ogonkiem zaczęło jej "coś" ropieć...

Po ogoleniu okazało się, że Roma jest strasznie pogryziona przez inne koty... ma kilka dosyć dużych, bolesnych i ropiejących dziur w ogonie...

Teraz na 2 dni ma zastrzyki i maść, zobaczymy co będzie dalej...

Jak nie trudno się domyślić nie miałam sumienia odwozić jej na kociarnię i zamykać w klatce... :oops:

Ps. Może czas na nowy wątek ? ;)

Macho

 
Posty: 953
Od: Sob gru 02, 2006 17:07
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pt sie 22, 2008 18:48

Dot ma infekcję - zajęta tchawica i ropiejące oczy. Dzisiaj odbyłam rozmowę z domkiem, który go chciał, nie wiadomo, czy będzie adopcja. A jutro muszę odebrać od Keirzontka Bernarda. Nie mogę go wziąć do siebie teraz... Źle, Źle, Źle jest....


Bardzo.
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sie 22, 2008 19:02

U nas chora Mamele - biegunka, osłabienie. Dostaje od wczoraj bolesny antybiotyk, podejrzewane są bakterie ;) Biedna jest i obolała. Jeździmy z nią do lecznicy na zastrzyki, bo w domu raczej byśmy jej tych leków nie podali - szczypie jak cholera. Dzieciaczki zdrowe na szczęście, tzn. zakrapiamy już tylko oczka. Dzidka i Lotek dostają 2 rodzaje kropli, Spox i Kichotka trzy rodzaje, więc niezła zabawa jest z dzikuskami.

Luelka :( masz jakis plan awaryjny?

Biedna Roma :( :( kto ją tak bił?
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt sie 22, 2008 19:13

Ryśka i właśnie tu jest zagadka ;)
Nikt nigdy chyba nie zauważył, żeby Romę ktoś tak potwornie bił czy gryzł... mam już fotki, postaram się wrzucić jeszcze dziś lub jutro...

żeby tylko nie wdała się martwica... :(

Ryśka, czemu link z Twojego podpisu o G. i przyjaciołach odsyła mnie wszędzie, tylko nie do tego wątku ? ;)

Macho

 
Posty: 953
Od: Sob gru 02, 2006 17:07
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pt sie 22, 2008 19:28

Już odsyła :D dzięki!
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt sie 22, 2008 19:35

Sela byla do kontroli. Bo jej z prawego oczka, i prawego noska (gdzie byla nadzera) cieknie przezroczysto.
Wyglada na to, ze cholerny gronkowiec bardzo narozrabial :? Niewykluczone, ze sluzowka zostala zniszczona i bedzie juz tak cieklo. Byc moze z czasem sie poprawi. Na razie mamy kastrowac w oslonie antybiotykowej. Postaramy sie mocno zrobic to w przyszlym tygodniu - Sela, odkad u mnie jest, nie miala ani razu rujki. Troche to niepokojace, tym bardziej, ze byl czas rujkowy jakby. :roll:

W dodatku jest wyjalowiona, ma sponiewierany uklad immunologiczny i bedziemy musieli zaczac jej podawac cos na podniesienie odpornosci (jakby ktos mial olej z wiesiolka, w kapsulkach, zbedne effa oli, beta glukan? Sela na pewno nie pogardzi).

Niniejszym moj wlasny zabieg ponownie odplynal w niebyt

Oraz wyglupilam sie z Mamutem. Ale to mi sie zdarza. :oops:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pt sie 22, 2008 20:34

Smutno jakos tu się znowu zrobiło :( Dlaczego te zwierzaki tak chorują :( Ja staram się już nie reagowac panicznie, ale mój Milo mi sie nie podoba od wczoraj - jakiś za spiacy jak na niego, a Bazylek stanowczo za dużo pije wody :(

Dzisiaj do domku pojechał Leonardo :D To przynajmniej dobra wiadomość. Jutro dzięki Agnieszce z Zabrza wiozę do Krakowa Cezana :D Co prawda bardzo mi się nie chce rano wstawać i w sumie powinnam tą sobotę poswięcić na zupełnie cos innego, ale ważne, żeby Cezan osiadł już w swoim domku.

Martwię sie Romą, bo to taka cudna kotka. To dziwne, żeby ja koty pogryzły, tam aż do takich bijatyk nie dochodzi szczególnie z jej udziałem. Tak sobie własnie pomyslałam, że przydał by sie podgląd na kociarnię . Kamerka i możemy nasze milusińskie koty ogladać 24 h :wink: Mi się chyba juz faktycznie cos pokręciło - jakbym w domu miała za mało :twisted:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pt sie 22, 2008 21:03

Najwiekszą zloscnica, zaczepialcem jest Honey. Co prawda nie widzialam nigdy, zeby Roma wdawala sie w jakies bojki i raczej to wszystko kojarzy mi sie z samouszkodzeniem, ale nie widzialam rany wiec tylko gdybam.

Priorytetem jest wyadoptowanie Honey. Wprowadza straszne zamieszanie na kociarni i nerwowa atmosfere wsrod pozostalych rezydentow. Jest fajna kotka w stosunku do ludzi, ale lapa tez potrafi pacnac...no taka typowo kocia kotka :twisted:

Ktos chetny do zrobienia ogloszen naszej slodziutkiej Honeyce? 8)

Leonardo pojechal do super domku, zaprzyjaznionego z CK.
Do mnie przyjechal Picasso, tak wiec stadko sie powieksza.

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Pt sie 22, 2008 21:05

Ryśka, plan awaryjny jest, ale... Bernard może siedzieć w klatce na Długiej w pustym mieszkaniu.


Taki sobie plan. Szukam znowu domu tymczasowego...
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sie 22, 2008 21:14

Sprawa z Romą cały czas mnie zastanawia. Teraz, kiedy są wakacje i więcej wolontariuszy przychodzi do ck, na kociarni cały czas ktoś jest. Nikt nie zauważył żeby któryś z podopiecznych pałał nienawiścią do Romy, kotka zazwyczaj wychodzi na wybieg i wyleguje się w słoneczku lub siedzi w koszyczku. No i podobno ślady wskazują na pogryzienie przez kilka kotów...to tez dziwne, że kilka sztuk na raz uparło się gryźć ją w to samo miejsce. Różne scenariusze przewijają mi się przez głowę... Korzystając z okazji, że narazie jest u Macho będziemy mogli ewentualnie wykluczyć opcję, jakoby robiła to sobie sama.
Dzisiaj do kociarni przeprowadził się Vinci. Ależ był zaskoczony nowym lokum...tyle zwiedzania i towarzystwo. Oczywiście miały miejsce krótkie prychania ze strony stałych rezydentów, jednak odbyło sie bez zaczepek. Domino to tylko popatrzył się na Vinciego po czym zerknął na mnie dziwnym wzrokiem mówiącym "Kolejny?! co to, jaja sobie robisz?...więcej ich przyprowadź może...". Ale na marginesie muszę dodać, że Vinci to chyba musie mieć to "coś" w sobie, bo wszystkie laski za nim latały. Szczególnie przypadł do gustu Kiki ;) Ciekawe czy to zauroczenie potrwa długo.
Dzikusek za to jakiś mimrawy jest :( , taki zrezygnowany. Siedzi zazwyczaj w koszyczku, w uchylonej klatce. Ewentualnie czasem wychodzi wygrzać się na słoneczku. Daje się pogłaskać, jednak pieszczoty nie sprawiają mu znacznej radości. Mam nadzieję, że się chłopak rozkręci.

majkowiec

 
Posty: 425
Od: Czw lip 24, 2008 19:08

Post » Pt sie 22, 2008 21:43

Bardzo przepraszam, że ostatnio nie pisałam co słychac u Portosa i Soni.
Portos rośnie w oczach, wczoraj w końcu udało mu się wspiąć na moje łóżko piętro i dziś w nocy obudził mnie właśnie swoim mruczeniem :)
Oba maluchy bardzo dobrze się dogadują, całymi dniami się bawią.
Mam nadzieje,że maluchy znajdą dom, bo boje się za jak będą u mnie za długo, to pęknie mi serce :( oraz rodzice wywalą mnie z domu :lol: :roll:

od góry: Sonia, moja Zuzia i Portos
Obrazek

Sonia, Portos i mój Czesio
Obrazek

Sonia
Obrazek

Portos
Obrazek

Sonia
Obrazek

Portos i Sonia
Obrazek

Sonia
Obrazek

Sonia
Obrazek

Sonia
Obrazek

agata.g

 
Posty: 67
Od: Czw sie 07, 2008 18:23
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt sie 22, 2008 21:54

agata.g pisze:Bardzo przepraszam, że ostatnio nie pisałam co słychac u Portosa i Soni.
Portos rośnie w oczach, wczoraj w końcu udało mu się wspiąć na moje łóżko piętro i dziś w nocy obudził mnie właśnie swoim mruczeniem :)
Oba maluchy bardzo dobrze się dogadują, całymi dniami się bawią.
Mam nadzieje,że maluchy znajdą dom, bo boje się za jak będą u mnie za długo, to pęknie mi serce :( oraz rodzice wywalą mnie z domu :lol: :roll:


Kociaki śliczne :1luvu: Domki się znajdą napewno. Wczoraj nawet dzwonil facet pytac o Portosa, ale to jeszcze nie byl ten domek. Musimy dla naszych kociakow znalesc najlepsze domki na swiecie :)

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Pt sie 22, 2008 22:13

Fotki Romy muszą poczekać do jutra...Roma może zostać u mnie chyba tylko do poniedziałku...po wizycie kontrolnej chyba wróci na kociarnię...


Mam za to inne fotki...
Oto "moja" Oleńka :) Czyż ona nie jest piękna? :love:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Macho

 
Posty: 953
Od: Sob gru 02, 2006 17:07
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob sie 23, 2008 9:22

Dostałam od TeŻeta prezent okolicznościowy - pomruczał, poburczał i zgodził się, żebyśmy na razie wzięli Bernarda do siebie na tymczas. Nie wiem tylko, czy już dziś, czy jedną noc będzie musiał jednak spędzić w klatce - muszę się zastanowić jak zabezpieczyć Walę i Dota przed świerzbem, którego WRESZCIE udało się nam wybić ostatnio.

Lżej mi. TeŻet tylko powiedział, że o czwartego kota do domu mam po prostu nawet nie prosić.

Ech.
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw i 411 gości