Moderator: Estraven







bubor pisze:Ty jak Ty Zuziu , a co mają powiedzieć Maksio , Alusia i Lilutek ?![]()
Dokładnie pamiętam, jak jechałam na stację benzynową 15 km od Rzeszowa szukać kota bez nogi i cały czas w aucie powtarzałam do siebie "kotku bądź, proszę cię bądź" (byłam już tam dzień wcześniej, był potworny upał i kota nie znalazłam). Tym razem był! Zobaczyłam tylko oko! okropne, wysadzone oko, z którego lała się ropa. Łapki tam w tym lesie nawet nie widziałam, kota wsadziłam szybko do auta i dopiero w domu zobaczyłam sterczące na wierzchu kości z urwanej/odgryzionej łapki.
Jest kochana, pieszczona i bezpieczna. Wie że to jest jej dom i wie, że nic złego już jej nie spotka. Na oczko nie widzi, wszystkie struktury w oku są zniszczone, ale na szczęście nie trzeba było go usuwać. Ale przeszłość zostawiła ślady w psychice Lili. Boi się wszystkiego, głośniejszych odgłosów, nawet suszarki do włosów i czasami jak się przestraszy miauczy i chce gdzieś uciekać. Trzeba ją wtedy wziąć na ręce, przytulić i powoli się uspokaja.
teraz 
teraz 
teraz

teraz 
teraz 
teraz


Bazyliszkowa pisze:Pamiętam historię Liluni...
Śliczna, dzielna koteczka. I mimo wszystko szczęściara, bo ma ciebie


Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kota_brytyjka, Myszorek i 52 gości