Nasze białaczkowce - białaczka zakaźna to nie wyrok

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 27, 2009 22:11

Yosiu, a jaki dostała steryd? Masz nazwę? Jeśli to taki działający krótko, to pół biedy.
Kotom z białaczką czasem daje się sterydy, jeśli zysk przewyższa ryzyko - np. gdy nic nie pomaga na gorączkę albo stan zapalny, przy anemii. Ale na pewno trzeba tego unikać, żeby nie obniżać odporności. Niestety wielu wetów ładuje sterydy z marszu - nieważne, czy to białaczka, czy herpes, czy coś innego, przy czym podanie sterydu trzeba poważnie rozważyć... :?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 27, 2009 22:18

Rozmawiałam kiedyś z wetką, na szczęście niepraktykującą...ze śmiechem przyznała, ze steryd plus jakieś witaminki, to zestaw pakowany standardowo, nie ważne co, nie ważne komu... :( niestety jest więcej wetów, którzy postępuja tak samo :evil:
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Wto sty 27, 2009 22:20

galla pisze:Kotom z białaczką czasem daje się sterydy, jeśli zysk przewyższa ryzyko - np. gdy nic nie pomaga na gorączkę albo stan zapalny, przy anemii. Ale na pewno trzeba tego unikać, żeby nie obniżać odporności. Niestety wielu wetów ładuje sterydy z marszu - nieważne, czy to białaczka, czy herpes, czy coś innego, przy czym podanie sterydu trzeba poważnie rozważyć... :?

Moja Kasia dostawała sterydy krótko działające przy anemii, ale tylko ze 4 i to naprawdę w wyjątkowych sytuacjach. :(
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40439
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Wto sty 27, 2009 22:27

kasia86 pisze:Moja Kasia dostawała sterydy krótko działające przy anemii, ale tylko ze 4 i to naprawdę w wyjątkowych sytuacjach. :(

Bo tak własnie się robi - w wyjątkowych sytuacjach, po dokładnym rozpatrzeniu ewentualnych strat i zysków.
Białaczkowy kot mojej mamy też dostawała steryd przy anemii. W zasadzie był na nim non-stop, bo inaczej się nie dało.
Ale np. Nocka steryd dostała tylko raz, gdy nic nie pomagało, a Lucek jeszcze nigdy.

Wielu wetów lubi sterydy, bo często dają spektakularne efekty. Opiekun się cieszy, bo zwierzak szybko lepiej się czuje, wet się cieszy, bo ma "z bańki".
A nikt nie myśli o długoterminowych efektach, które mogą wystąpić.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 27, 2009 22:43

muka to dostala ze wzgledu na nadzerki kociokatarowe, ktore ma w pyszczku, katar jest opanowany, czasem tylko kichnie, a ten pyszczek nie chce sie zagoic. ale nie jest to chyba jakis wyjatkowy stan warty ryzykowania :(
moj TZ zakrecony jest i dzis powiedzial, ze juz nic nie pamieta, ale cos uslyszal o jakims sterydzie i ze dostala jakis "lek" i cos na odpornosc i ktores ma dzialac 14 dni (podejrzewam, ze ten "lek"). jutro wezmie wydruk przebiegu leczenia i bede mogla cos konkretniej powiedziec.
ale jestem zla :evil:
Obrazek

yosia

 
Posty: 1205
Od: Wto lis 25, 2008 21:44
Lokalizacja: Wrocław, Elbląg

Post » Wto sty 27, 2009 22:47

Wielu wetów lubi sterydy, bo często dają spektakularne efekty. Opiekun się cieszy, bo zwierzak szybko lepiej się czuje, wet się cieszy, bo ma "z bańki".
A nikt nie myśli o długoterminowych efektach, które mogą wystąpić.

Moja wetka akurat mi wszystko wytłumaczyła dlaczego tak a nie inaczej. Też jest przeciwna długofalowym sterydom, a już napewno nie przy białaczce!

Galla, a kot Twojej mamy odszedł?
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40439
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Wto sty 27, 2009 23:19

kasia86 pisze:Moja wetka akurat mi wszystko wytłumaczyła dlaczego tak a nie inaczej. Też jest przeciwna długofalowym sterydom, a już napewno nie przy białaczce!

Dodatkowo sterydy o przedłużonym działaniu blokują możliwość podawania niektórych innych leków, np. niesterydowych leków przeciwzapalnych, których nie należy dawać ze sterydami (chyba, że już nic zupełnie nie pomaga i podanie tych leków razem jest rzutem na taśmę - ale tylko w takich przypadkach rozpatruje się podanie ich razem, bo generalnie nie wolno).
A gdy podany jest steryd działający 14 dni i nagle okazuje się, że trzeba podać inne leki, zabronione przy sterydach, to jesteśmy zblokowani na 2 tygodnie. Dlatego jeśli jest potrzeba podania sterydu u takiego kota, lepiej podać steryd działający dobę, bo wtedy po 24h mamy już "wolne pole".

kasia86 pisze:Galla, a kot Twojej mamy odszedł?

Tak, niestety nie udało się Go uratować, białaczka zaatakowała strasznie agresywnie :( Poszło w anemię i osłabienie odporności - miał 3 albo 4 transfuzje, potem doszło zapalenie oskrzeli, którego nie udało się zatrzymać i przeszło w zapalenie płuc. I wtedy trzeba było pomóc Mu odejść, bo zaczął cierpieć - dusił się :cry:

Yosiu, a może ten lek to antybiotyk o przedłużonym działaniu, czyli Convenia, która działa 14 dni?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 27, 2009 23:39

Tak, niestety nie udało się Go uratować, białaczka zaatakowała strasznie agresywnie

Przykro mi.

Dobrze,że z moją resztą białaczkowych nie mam tylu zmartwień co z Kasią.
Molisia wyszła to może i Niunia i Bogusia też sobie poradzą.
Zastanawia mnie tylko kiedy robić powtórny test, bo miałam robić po 2 miesiącach od podania Zylexisu, to jest 4 lutego. Ale one jutro kończą drugi tydzień Interferonu, i jeszcze trzeci tydzień. Nie wiem co w takim układzie robić. Moim zdaniem czekać na skończenie brania Interferonu, ale kiedy to będzie? Teraz biorą 7/7 razy 3.
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40439
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Śro sty 28, 2009 0:00

Interferon kot może brać bardzo długo - np. Nocka brała go ok. 9 miesięcy, Lucuś bierze już około rok. W związku z tym czekanie na skończenie interferonu może być dość długie :wink:
Ale można poczekać, aż przejdzie kilka serii podawania. Drugi test powinno się robić po ok. 60-90 dniach, ale jest to raczej czas minimalny, który powinno się odczekać (bo w tym czasie kot może zwalczyć infekcję) niż maksymalny. Test można równie dobrze zrobić i po pół roku :) Jeśli ma być ujemny po 3 miesiącach, to tym bardziej będzie ujemny po sześciu 8)
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 28, 2009 0:10

Galla wielkie dzięki. :)
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40439
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Śro sty 28, 2009 1:04

galla pisze:Yosiu, a może ten lek to antybiotyk o przedłużonym działaniu, czyli Convenia, która działa 14 dni?

ciezko mi teraz powiedziec, jak TZ wczoraj mi opowiadal o wizycie, to wspomnial, ze dostala steryd. moze cos zle zrozumial albo nazmyslal, dzis nie pamieta, bo ma skleroze ;) jutro sie wyjasni.
Obrazek

yosia

 
Posty: 1205
Od: Wto lis 25, 2008 21:44
Lokalizacja: Wrocław, Elbląg

Post » Śro sty 28, 2009 7:40

galla pisze:Test można równie dobrze zrobić i po pół roku :) Jeśli ma być ujemny po 3 miesiącach, to tym bardziej będzie ujemny po sześciu 8)


I tego życzmy wszystkim chotym kociakom.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Śro sty 28, 2009 15:39

Wracam z naszym Marcysiem na białaczkowy wątek... :cry:

Dodam tylko, że nasza wetka opieprzyła Laboratorium za taki brak kompetencji, za brak profesjonalizmu, za całkowitą beztroskę... Bazowaliśmy na informacjach uzyskanych od osoby, która podpisywała się pod wynikami...

To co poniżej - to wiadomość od naszej wetki, która dodzwoniłą się do kogoś, kto stoi nad tą beztroską dziunią w tamtym laboratorium. Dostała pełną informację...

"Test Marcysia to IF , który jest wykonywany w dwóch etapach, informację, którą dostałyśmy to informacja o wyniku wstępnym podana w nawiasie (negativ)- nie świadczy o braku białaczki, a dopiero po pewnym czasei jest wynik ostateczny= końcowy. Badanie jest wykonywane w dwóch miejscach w Niemczech i wielkiej Brytanii - prawdopodobnie jednoczeście w dwóch etapach.Pani doktor mówiła, że zdarza się, że wynik może wyjść pozytywny mimo wstępnego wyniku ujemnego. Pocieszające jest dla mnie to, żę jego stan ogólny jest b. dobry i nie mamy spadku leukocytów, pani dr Gawlik, powiedziała, że w takim przypadku warto jest jeszcze stosować interferon i za 6 miesięcy jeszcze powtórzyć testy - najpierw Elisa potem PCR, możliwe , że nie ma masywnego ataku wirusów. IF stwierdza obecność wirusów w krwinkach białych krwi przy jednoczesnej obecności wirusa w szpiku, gdyby nie było go w szpiku to test powinien byc negatywny. Pytałam się również o sensowność wykonania badania szpiku, pani doktor mówiła, że nie ma sensu, bo IF daje wiarygodność. Dziś rozmawiałysmy z mamą, że najgorsze w tym wszystkim jest to , że Marcyś miał kontakt z innymi, nie powinno dojść do zakażenia, ale myślę, że przy okazji nastepnych badań trzeba bedzie Hopci zbadać białaczkę met. ELISA. Zastanawiamy się co z kastracją Marcysia, można albo zastosować hormony lub pod działaniem Zylexisu próbować kastrować. Jednak istnieje duże ryzyko spadku odporności po kastracji, musimy to poważnie przemysleć."

Tak więc Marcyś od wczorajszego wieczora siedzi w izolatce i płacze. My ryczymy z bezsilności i strachu o kociste, z którymi miał kontakt przez ostatni tydzień...

Nie byłam na to przygotowana. Jesteśmy załamane.

A Marcyś nie. Czuje się jak zawsze dobrze. Ma w nosie białaczkę i tylko płacze z powodu powrotu do izolatki.
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 28, 2009 15:44

Poddasze, współczuję :(.
Biedny Marcyś.

Czy to oznacza, że Marcyś nadal zaraża? Czy że wynik jest po prostu niepewny?
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18777
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro sty 28, 2009 15:49

Nie wiem... naprawdę nie wiem... :cry:
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, saturnx1964 i 115 gości