Góne Koty dostały jeść i klatkę olały długim sikiem
Dolne Koty w liczbie jedna sztuka malucha wylądowała szcześliwie najpierw w łapce, a potem w kontenerze
pooddychała trochę (ta sztuka, znaczy) atmosferą sztuki siedząc u mnie w pracowni,
by po południu zająć wygodne miejsce w cyckach Ani
-----------------------
12 września 2o14 - ul. Wschodnia 23, godz. 2o:oo
przyjechałam
weszłam na drugie piętro do Małgosi, a tu seprajz!
w kontenerze siedzą następne dwie sztuki malucha z Dolnych Kotów!
okazało się, że wnuczek Małgosi, siedemnastoletni Konrad, wszedł do piwnicy i złapał je łapkami
no takiej niespodzianki się nie spodziewałam!
zadzwoniłam do Ani
przyjechała
ale przyjechała z podejrzanie zmienionym wyglądem cycków...
pytam:
- co Ty tam masz?
w odpowiedzi:
- kociaka, a co?
zabrała dwie sztuki malucha i pojechała do Lecznicy
w piwnicy została nastawiona łapka na ostatnią sztukę malucha i matkę
a w Lecznicy:


kociaki zagilone strasznie
smarkały, a w przerwach warczały
znowu smarkały i znowu w przerwach warczały
oprócz kociego kataru ich futro się po prostu ruszało
oprócz pcheł łaziło po nich jeszcze coś takiego:

po rozgarnięciu sierści nie było widać skóry tylko gruby kożuch pchlich odchodów
ślepka zostały wyczyszczone, gile wydmuchane
dostały wcierkę na pchły, ale odrobaczyć ich Pani Kotolog się bała
mogło to być dla nich za dużo jak na pierwszy raz
-----------------------
13 września 2o14 - ul. Wschodnia 23, godz. o6:oo
dzwoni Małgosia, że w piwnicy w łapce siedzi matka i ostatnia sztuka malucha
zadzwoniłam do Ani
przyjechała i zabrała
a oto cała czwórka szczęśliwców:

i niezbyt zadowolona matka:

-------
kolejnym kociakom się udało
jeszcze dzień, dwa i kk rozwinął by się na dobre
nie mówiąc już o zatruciu pchlim jadem...
i nie wiadomo jak by się to skończyło
przed nimi jeszcze odrobaczenie
oczy są coraz ładniejsze
nadal lubią przesiadywać w Aninych cyckach
nadal jednak trochę syczą kiedy się je łapie
-----------------------
ja tak staram się pisać z humorem, ale najczęściej nie jest mi wesoło
następne kociaki = następne wydatki
żeby doprowadzić kociaka do adopcji trzeba na niego wydać ok. 5o,oo zł.
na te pięć dych się składa:
- 2x odrobaczenie (zawsze)
- 2x odpchlenie (często)
- 1x szczepienie (zawsze)
a do tego dochodzi jeszcze karma, i często jest to RC dla tych najmniejszych
kochani przyda się każda złotówka
Fundacja For Animals - Łódź
71 1020 2313 0000 3802 0442 4040
bez dopisku - pójdzie na leczenie naszych Fundacyjnych kotów
(lub z dopiskiem - koty Ewy, pójdzie wtedy konkretnie na moich podopiecznych)
karmę kupujemy we własnym zakresie, no chyba, że ktoś nam coś podaruje
no i z góry bardzo dziękuję w imieniu naszych footer
-----------------------
wczoraj pokusiłam się o policzenie ile mamy footer pod opieką
a więc:
- ok. 7o dorosłych
- ok. 33 kociaków
piszę około, bo od tamtego czasu mógło się już coś wyadoptować
piszę około, bo od tamtego czasu mogło coś dojść...
-----------------------
... mry!