Lamblie są. Potwierdzone. Tzn. były już tłuczone 5 dni fenbenatem, ale nie wierzę, że w takim stadzie to wystarczy. Właśnie miałam powtarzać, ale wyszło jak wyszło.
Sraczkę ma Kara. Kompletnie jej to życia nie utrudnia, wygląda jak pączek w maśle i leje się z Claudem non-stop i gania po zasłonach. Tzn. ganiała, dopóki nie urwali karnisza
Kirys biegunki nie ma, ale o lambliach wetka wie.
Pasożyty, zwłaszcza lamblie, mogą rzeczywiście dawać objawy neurologiczne, ale raczej nie wyłącznie neurologiczne.
Wczoraj na spokojnie popatrzyłam na wyniki badania krwi - jakbym to badanie zrobiła tydzień czy dwa temu, to bylibyśmy dalej kompletnie głupi - bo kotek byłby "słaby i w zasadzie zdrowy". Jedyne, co w badaniach bardzo odbiega od normy, to A:G i wysoka kinaza kreatynowa, która skoczyła pewnie w momencie, jak się problemy porządnie nasiliły, czyli w zeszłym tygodniu. Jonogram też mógł się dopiero wtedy rozjechać (w atakach padaczkowych b. spada poziom wapnia i tak jest w jonogramie). Wątrobowe (zwł. AST) podwyższone, ale jakoś bez paniki (równie dobrze mogłoby być po fenbenacie 2 tyg. wcześniej, lub od samych lamblii), reszta w normie. Trochę nieprawidłowy rozmaz
USG - kompletnie czysto, "nie ma się do czego przyczepić".
Nic konkretnego w każdym razie
ASK@ pisze:OKI pisze:Niom, o takich naprawdę odpornych na wszystko i siedzących w domu

nie ma odpornych na wszystko.

Są tylko wytrzymali co się ogarną i znów się zabiorą za kota. I takich życzę Kiryskowi.
No ja wiem, że odpornych nie ma, ale chodzi o tych ogarniętych

ASK@ pisze:Magda, jemu może czasu trzeba by leki zadziałały a to zawsze trwa.
Tylko o tyle czasu mi chodzi dla niego
