Na zdjęciu jest kotka taka wydaję się trzy miesięczna z brzydkimi oczkami, z podpisem że do adopcji, mieszkająca na ulicy, albo w ogrodzie dokarmiana ale jak nie wiemy, ta pani która ją dokarmia zadzwoniła do Basi, później do mnie że maleństwo bardzo krwawi, czy my wiemy co jej jest, rany nie widać, krwi dużo, zapadła decyzja żeby pojechać do weta. Basia z bólem

ale kot cierpi i trzeba pomóc, ja przyznam na początku miałam wątpliwości (co do weta) ale wyjścia nie ma, pojechałyśmy i doznałyśmy szoku, dr jak zaczął badać kotkę stwierdził że poroniła, takie maleństwo

ona jest bardzo mała a musi mieć minimum pięć miesięcy. W pewnym momencie wyszedł mały płód, wielkości dwóch fasolek, dostała zastrzyk ułatwiający parcie i wyszły jeszcze dwa. Okropne przeżycie.
Kicia śliczna i kochana tak bardzo cierpiała i ani razu nie pokazała ząbków.
Bardzo potrzebuje domu.