czwartek, 19.07.2012, Wschodnia 20, 18:00... czyli jak to z
Dixi było
może najpierw przypomnę:
1.
wtorek, 17 lipcaWólczańska 20,
Dixi na drzewie, przyjeżdża
Straż Pożarna, niestety kotka ucieka na drugą stronę ulicy
2.
środa, 18 lipcaWólczańska 29,
Dixi na drzewie, pani tam mieszkająca zaalarmowała robotników i Ci ściągają ją przy pomocy drabiny
3.
czwartek, 19 lipca,
Wólczańska 20,
Dixi na drzewie,
Straż Pożarna nie przyjeżdża:
bo nie będziemy ściągać tej samej kotki drugi razdzwonimy do
Olafa, może on, z racji swojego stanowiska coś nam pomoże
niestety nie pomógł, ale też nie zadzwonił, że nic nie zrobił
straciłyśmy tylko przez niego ponad pół godziny
potem
jolabuk5 dzwoni do
Inżyniera Miastapan jest bardzo cierpliwy i wyszukuje nam telefony do podnośników
potem dużo telefonów w poszukiwaniu podnośnika
niestety wszyscy są już po pracy
potem zadzwoniłam do pierwszej wygógłowanej firmy podnośnikowej
po drugiej stronie słuchawki:
... kot, tak przyjadę, będę za jakieś 40 min- a za ile, pytam
-
tak normalnie, to by było 150, ale jak to kot, to za stówkę się z tym uporamy!a potem się rozpadało
nawet tak solidnie
i zaczęło wiać, też solidnie
dobrze, że drzewo okupowane przez
Dixi było schowane między dwa budynki (i tak się chwiało porządnie)
schowałyśmy się z
Jolą do klatki schodowej
i czekamy
mija 40 min i... jest!

pan przyjechał z 10cio letnim synem
pan ustawił autko i machina zaczęła syczeć i buczeć, sadowiąc się na stalowych łapach

... pan spojrzał na nas pytającym wzrokiem
no i padło na mnie
nie powiem, ucieszyłam się bardzo (w kiecce byłam, jak prawdziwa dama, a co!)
... spojrzałam na udźwig
ok, wytrzyma!
... wsiadłam (jeszcze nigdy w życiu nie stałam w takim koszu!)

potem zaczęła się podróż przez gałęzie

darłam się:
-
w prawo!
-
do góry!
-
nie, nie w lewo!okazało się, że nie da się podejść koszem bliżej niż na metr (
Dixi 1)
... a moja przednia łapa ma niestety mniej
kotka wspięła się wyżej (
Dixi 2)
zjechałam na dół
po krótkiej konsultacji z synem, pan zdecydował, że młody wsiądzie do kosza i spróbuję ją zgonić na dół stukając w pień trzonkiem od łopaty

w tym czasie kotka zajęła z powrotem pozycję
Dixi 1stukanie pomogło i kocica znalazła się jakieś 3m nad ziemią (
Dixi 3)

była mocno zdziwiona, ale poganiana stukaniem... zaczęła dość szybko schodzić tyłem po pniu
stanęła na ziemi i spojrzała na nas
a my z
Jolą, jak zawodowe zawodniczki sumo, stałyśmy po drugiej stronie siatki, co by kocica nie wybiegła na jezdnię
potem odwróciła się i pognała na podwórko Poczty
... ufff!
a teraz mapa przemieszczania się kotki po drzewie:

1 - tam ją zastałyśmy
2 - tam uciekła jak się do niej zbliżyłam
3- z tego miejsca zeszła
... mry!
bardzo dziękujemy p. Michałowi i jego synowi za pomoc!
edit:
a to
Bury Kocurek w
Perełce:
... mry!