Naprawiony Antoś i ferajna, kociaki z kk wyłapane, pomocy!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 07, 2012 22:42 Re: Zepsuty, naprawiony Antoś, Ashleyek kontra pp:-), Mela [

A Olciak wiedziała? Może ktoś powinien uświadomić Olciak wcześniej? Przed całą akcją? A nie teraz robić wyrzuty, że przez nieznajomość choroby naraziła swojego kota. Pomagając innym.

Pysia miała zrobione testy?

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Wto sie 07, 2012 22:53 Re: Zepsuty, naprawiony Antoś, Ashleyek kontra pp:-), Mela [

jaaana pisze:A Olciak wiedziała? Może ktoś powinien uświadomić Olciak wcześniej? Przed całą akcją? A nie teraz robić wyrzuty, że przez nieznajomość choroby naraziła swojego kota. Pomagając innym.

Pysia miała zrobione testy?

Wiedziała bo sama jakiś czas temu o tym pisała. To nie pierwszy jej kontakt z pp. Poza tym kilka osób poruszyło temat kwarantanny na wątkach, w których ona się udzielała i bardzo się denerwowała jak próbowało jej tłumaczyć różne sprawy.

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8291
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto sie 07, 2012 22:58 Re: Zepsuty, naprawiony Antoś, Ashleyek kontra pp:-), Mela [

Wcale nie denerwowala na temat kwarantanny tylko w innych kwestiach ktore nie byly udowodnione w 100 procentach. Ale nadal nie zaluje, że moglam pokoc Nietoperkowi czy tam Aspenowi i reszcie. Bo co mialam powiedziec: nie i ciul? Czy udawac, że mnie to nie tyczy i nie bede pomagac?

I test byl: ledwo widoczna kreseczka na pozytyw.


Dziekuje wszystkim za wsparcie i dobre slowo. A o takim intensywnym przenoszeniu się wirusa - niestety po piewrwszych kontaktach się dopiero dowiedzialam. Bo kto zna moja "historie" to wie że ozdrowiency byli w szpitaliku kilka dni i odebrlam im wyleczonych.i do przypadku Aspena bylam swiecie przekonana że to choroba kocia jakich wiele, jak u ludzi katar

olciak84

 
Posty: 1480
Od: Pt cze 22, 2012 16:31

Post » Wto sie 07, 2012 23:12 Re: Zepsuty, naprawiony Antoś, Ashleyek kontra pp:-), Mela [

aassiiaa pisze:
jaaana pisze:A Olciak wiedziała? Może ktoś powinien uświadomić Olciak wcześniej? Przed całą akcją? A nie teraz robić wyrzuty, że przez nieznajomość choroby naraziła swojego kota. Pomagając innym.

Pysia miała zrobione testy?

Wiedziała bo sama jakiś czas temu o tym pisała. To nie pierwszy jej kontakt z pp. Poza tym kilka osób poruszyło temat kwarantanny na wątkach, w których ona się udzielała i bardzo się denerwowała jak kilka osób próbowało jej tłumaczyć różne sprawy.

Aż tak dokładnie nie śledzę różnych wątków. Ale faktycznie, dawca jest ozdrowieńcem. Mimo wszystko wydaje mi się, że doświadczeń wielkich nie miała, szczególnie w kwestii przenoszenia się wirusa.
Teraz już ma, niestety.

Olciak - mam nadzieję, że szybka reakcja i szybkie rozpoczęcie leczenia da efekty jak u Netoperka :ok:
Ostatnio edytowano Wto sie 07, 2012 23:14 przez jaaana, łącznie edytowano 1 raz

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Wto sie 07, 2012 23:13 Re: Zepsuty, naprawiony Antoś, Ashleyek kontra pp:-), Mela [

Pomagać trzeba odpowiedzialnie i z głową.
Jak tylko się dowiedziałaś jaki to niebezpieczny i łatwo roznoszący się wirus powinnaś zaprzestać kontaktów, zachować wszelkie środki ostrożności. Jak nie wiedziałaś jakie to trzeba było zapytać doświadczonych osób co w wątkach się udzielały lub samemu poszukać takich informacji.

Zaszczep inne swoje koty interwencyjnie natychmiast, albo podaj surowice. Rozumiem, że nie mają objawów jeszcze.

Nie wolno kontaktować Ci się z nikim kto ma nieszczepione koty, dawać/wyrzucać jakiś rzeczy z domu.

jaaana pisze:Aż tak dokładnie nie śledzę różnych wątków. Ale faktycznie, dawca jest ozdrowieńcem. Mimo wszystko wydaje mi się, że doświadczeń wielkich nie miała, szczególnie w kwestii przenoszenia się wirusa.
Teraz już ma, niestety.

Nie trzeba mieć wielkich doświadczeń by umieć myśleć. Nawet na tym wątku był poruszany temat kwarantanny, odkażania, zdobywania virkonu itd.
Czy ktoś te informacje przyjął do siebie, zapamiętał? Będzie wiedział co robić jak zetknie się z pp? Jakie środki ostrożności ma zachować? Wiecie że, kwarantanna trwa co najmniej pół roku?
To pytanie w świat do wszystkich czytających ten wątek.


Wybaczcie, ale mnie osobiście doprowadza do szału takie lekceważenie tego tematu. Miałam u siebie pp oraz pośredni kontakt kilka razy. Wiem, że sprawne działanie i przestrzeganie zasad kwarantanny w tym szczepień interwencyjnych może uratować od zachorowania nie jednego kota. Nie przestrzeganie pociągnie za sobą plagę zachorowań i ...

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8291
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto sie 07, 2012 23:38 Re: Zepsuty, naprawiony Antoś, Ashleyek kontra pp:-), Mela [

olciak84 pisze:Wcale nie denerwowala na temat kwarantanny tylko w innych kwestiach ktore nie byly udowodnione w 100 procentach. Ale nadal nie zaluje, że moglam pokoc Nietoperkowi czy tam Aspenowi i reszcie. Bo co mialam powiedziec: nie i ciul? Czy udawac, że mnie to nie tyczy i nie bede pomagac?

I test byl: ledwo widoczna kreseczka na pozytyw.


Dziekuje wszystkim za wsparcie i dobre slowo. A o takim intensywnym przenoszeniu się wirusa - niestety po piewrwszych kontaktach się dopiero dowiedzialam. Bo kto zna moja "historie" to wie że ozdrowiency byli w szpitaliku kilka dni i odebrlam im wyleczonych.i do przypadku Aspena bylam swiecie przekonana że to choroba kocia jakich wiele, jak u ludzi katar



Miałaś nieszczepioną kotkę w domu i dotykałaś Aspena?! Czytałam na wątku Aspena, że miałaś z nim kontakt, ale nie przypuszczałam, że masz w domu nieszczepione kocię. Skrajna nieodpowiedzialność!

Pomagać i owszem, ale do tego doprawdy nie był konieczny kontakt z chorym kotem. Surowicę można przetrzymać dobę w lodówce, pół roku zamrożoną. Myślałam, że to wiesz, skoro wszystko wiesz o PP i wszystkich pouczasz na wątku, nawet weterynarza :?

Kwarantanna co najmniej pół roku. Niektórzy weterynarze twierdzą, że nawet dwa lata. Mieszkanie, a już szczególnie miejsce, gdzie przebywa kociak - odkazić Virkonem. Po zakończeniu choroby dobrze by było odkazić wszystko lampą bakteriobójczą. I absolutnie żadnego kontaktu z nieszczepionymi kotami, ani nawet bezpośredniego kontaktu z ludźmi, którzy mają nieszczepione koty. Absolutnie nie wolno Ci chodzić do ludzi, którzy maja nieszczepione koty ani zapraszać tych ludzi do siebie.

Surowica może ale nie musi zadziałać :(
Biedna kocia; doczytałam: oko do operacji, grzybica i PP. Ręce opadają....

Czasem warto posłuchać bardziej doświadczonych, nie uważać się za wszechwiedzącą :?
Obrazek Felek [*] 03.08.2011 Przepraszam mój malutki

Obrazek

magradz

 
Posty: 622
Od: Wto mar 27, 2007 1:07
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sie 08, 2012 7:49 Re: Zepsuty, naprawiony Antoś, Ashleyek kontra pp:-), Mela [

Netoperek był wczoraj na wizycie u swojego weta, Pawła Łukucia. Został uważnie obejrzany, obwąchany i obmacany. Wynik - zdrowy. I tego się trzymajmy :D :D :D
Trzeba jeszcze pociągnąć antybiotyk przez 3 dni i szlus.
Chłopczyk jest bardzo chudziutki, same kosteczki i wielki, napchany brzuch. Dostęp do suchego ma bez ograniczeń (jak wszystkie moje koty), mokrą karmę dostaje 3 x dziennie. Mam nadzieję, że przy jego apetycie nadrobi szybko zaległości.

olciak84, trzymam kciuki za Pysię, najważniejsze, że reakcja była szybka, że podano surowicę, malutka musi sobie poradzić.
Wirus pp jest wyjątkowo zjadliwy, tak naprawdę trzeba by mieć specjalną śluzę, żeby była pewność, że się wirusa nie przeniesie. Ja na pewno zawirusowałam cały dom, bo przecież zanim postawiono diagnozę, upłynął chyba tydzień, przedtem zapewniano mnie, że to nie pp :( .
Nie wiem, dlaczego nie są w powszechnym użyciu testy na pp??? Jest to dla mnie niezrozumiałe. Myślę, że wszystkie znaleziony kociaki należałoby testować. I wtedy od razu można by działać.

Jeszcze raz dziękuję z całego serca Olciak84 i grześkowi, bo dzięki Nim Netoperek otrzymał surowicę. Gdyby nie to, miałby raczej małe szanse, bo drugi rzut choroby był straszny. Jak Netoperek trochę urośnie i będzi miał dość siły, mam nadzieję, że również zostanie dawcą. Choć przecież będzie to zależało od jego przyszłych właścicieli. Bo, niestety, będę musiała się z nim rozstać :cry: .
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro sie 08, 2012 8:42 Re: Zepsuty, naprawiony Antoś, Ashleyek kontra pp:-), Mela [

Olciak, czy pozostałe koty dostały surowicę? Były szczepione interwencyjnie?

Parwowirus już bardzo wredny i podstępny. Jest odporny na wysokie i niskie temperatury (wymrażanie, gotowanie nie działa), na detergenty, standardowe środki anstyseptyczne. Poza organizmem może przetrwać nawet do roku. Przenosi się bardzo łatwo - można przenieść na ubraniu, na umytych rękach, na przedmiotach.

Rzeczy po zmarłym na parwowirusa zwierzęciu nie wolno wyrzucać po prostu do kosza - najlepiej spalić, ew. wrzucić do worka, zalać / zasypać chlorem i szczelnie zawiązać. Absolutnie nie wolno przekazywać ich innemu zwierzęciu. A w szczególności nieszczepionemu.

Powinno się zachować kwarantannę po parwo. I nie chodzić tam, gdzie są nieszczepione koty.

Kontakt z parwo to nie jest powód do dumy. To straszna choroba i za wszelką cenę trzeba jej unikać i ograniczać jej zasięg.

Olciak - powiadom wszystkich, z którymi miałaś kontakt, że powinni natychmiast szczepić swoje nieszczepione koty, albo doszczepiać te zaszczepione tylko raz.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Czw sie 09, 2012 6:46 Re: Zepsuty, naprawiony Antoś, Ashleyek kontra pp:-), Mela [

Ashleyek Netoperek z zapałem nadrabia dni niejedzenia. Jego brzuszek przypomina już nie piłeczkę, a piłkę. W nocy śpi ze mną przytulony i mruczy. Przechodzi etap wspinania się na wszystko, co pod pazurki się nawinie. Zasłona, obrus, a ostatnio moja spódnica :mrgreen: Wypróbowuje też swoje ząbki, szczególnie na moich palcach :mrgreen: Patrzy przy tym na mnie zdziwiony: To cię boli, niemożliwe 8O I ciągle stara się gdzieś znaleźć zaginionego cycka, ale nie pasuje mu ani oko, ani brew, ani czubek nosa, ani palce.

Reszta kociej rodziny obwąchuje mnie z niepokojem po każdym powrocie na górę. Doskonale wiedzą, że piętro niżej mieszka mały kociak, który zabiera im Dużą :mrgreen:
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw sie 09, 2012 6:54 Re: Zepsuty, naprawiony Antoś, Ashleyek kontra pp:-), Mela [

Oby tylko tak dalej :ok: Niech Ashleyek rośnie i znajdzie nowy, wspaniały dom na zawsze :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw sie 09, 2012 7:40 Re: Zepsuty, naprawiony Antoś, Ashleyek kontra pp:-), Mela [

Fanszeta pisze:Ashleyek Netoperek z zapałem nadrabia dni niejedzenia. Jego brzuszek przypomina już nie piłeczkę, a piłkę. W nocy śpi ze mną przytulony i mruczy. Przechodzi etap wspinania się na wszystko, co pod pazurki się nawinie. Zasłona, obrus, a ostatnio moja spódnica :mrgreen: Wypróbowuje też swoje ząbki, szczególnie na moich palcach :mrgreen: Patrzy przy tym na mnie zdziwiony: To cię boli, niemożliwe 8O I ciągle stara się gdzieś znaleźć zaginionego cycka, ale nie pasuje mu ani oko, ani brew, ani czubek nosa, ani palce.

Reszta kociej rodziny obwąchuje mnie z niepokojem po każdym powrocie na górę. Doskonale wiedzą, że piętro niżej mieszka mały kociak, który zabiera im Dużą :mrgreen:



Pysia - uwielbai sie wspinac po Duzych spodniach albo upatrzyła sobie Duzej spodnie takie jakies dziwne te one, z dziurami :o Duza cos mamrota pod nosem, że wydała tyle pieniedzy na nie, a Pysia jakby chciała pomóc: i rozdziera ta dziure na nogawce jeszcze bardziej, by Duza nie musiała więcej pieniedzy wydawac ;).



Co do kotów:
W domu mam 12sto letnia - od samego pocztaku co rok szczepiona,
u Pysi - szczepiona kotke plus 2 ozdrowieńców

olciak84

 
Posty: 1480
Od: Pt cze 22, 2012 16:31

Post » Czw sie 09, 2012 8:10 Re: Zepsuty, naprawiony Antoś, Ashleyek kontra pp:-), Mela [

olciak84 pisze:http://img196.imageshack.us/img196/7674/dsc01862ga.jpg


Chyba zapomniałam napisać :oops:: Jaka ta siostra piękna :1luvu: :1luvu: :1luvu:

I jaką ma cudną zabawkę :)
Ostatnio edytowano Pt lut 08, 2013 18:31 przez aassiiaa, łącznie edytowano 1 raz
Powód: poprawiłam cytat
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw sie 09, 2012 8:12 Re: Zepsuty, naprawiony Antoś, Ashleyek kontra pp:-), Mela [

to jej kopia już nauczona załatwiania sie w kuwecie (kilka razy w niej lądowała), dostała tez pare klapsów za brojenie ;). umyta też z pare razy ;) tylko do miski jej swej nie wpuszcza :P

olciak84

 
Posty: 1480
Od: Pt cze 22, 2012 16:31

Post » Czw sie 09, 2012 8:32 Re: Zepsuty, naprawiony Antoś, Ashleyek kontra pp:-), Mela [

A czy ta kopia to zrobiona własnoręcznie, czy kupna???
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw sie 09, 2012 8:48 Re: Zepsuty, naprawiony Antoś, Ashleyek kontra pp:-), Mela [

zrobiona przez kolezanke na bazarku :-). Jej brat też ma kopie :D.



viewtopic.php?f=20&t=143782

olciak84

 
Posty: 1480
Od: Pt cze 22, 2012 16:31

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], puszatek i 46 gości