Legnica...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 16, 2011 20:39 Re: Legnica

Nie dam nikomu Maxa "na próbę".
Proponowałam i zachecałam do adopcji dwójki,Bodzio nigdy nie "zył sam",dom nie chciał i nie planował więcej niz jednego kota.
Najchetniej wziełabym raczej Bodzia do siebie,niz teraz proponowała Maxa.
Nie wiem co dom powie na taką propozycję.




Ale tak szczerze,to ja już sama nie wiem i mam pewne watpliwości...
Nie powinnam wydawać zadnego kota tak szybko po kastracji/sterylizacji.
Jak sie okazuje...
Legnica
 

Post » Nie paź 16, 2011 20:58 Re: Legnica

Legnica, a może dom ściemnia? Jak to możlwie że kot nie został wykastrowany? To znaczyłoby, że wet kota uśpił, skaleczył i zaszył-a to juz barbarzyństwo i to kompletnie bez sensu. Wnętrem nie był? Przecież jajka pod moszną sa tak pięknie widoczne, że kompletnie nie rozumiem jak to możlliwe. Po operacji było tam kota mniej oprócz szwu? A może tam coś po prostu bliznowacieje i wet wziął to za jajka? Może poproś tych państwa o kontakt do weta który to stwierdził i skonfrontuj z tym który operował? :roll:
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Nie paź 16, 2011 21:33 Re: Legnica

Myślę, że obsikanie kanapy wzięli za znaczenie terenu. A przecież takie rzeczy zdarzają się nawet sterylizowanym zwierzętom i to z różnych powodów.
Podzielam zdanie, że nie należy wysyłać tam Maxa "na próbę". Jeśli się sprawa nie wyjaśni, chyba lepiej, żeby Bodzio wrócił do Ciebie :!:

Willow_

 
Posty: 3180
Od: Nie maja 23, 2010 18:06

Post » Nie paź 16, 2011 23:20 Re: Legnica

Ewik pisze:Legnica, a może dom ściemnia? Jak to możlwie że kot nie został wykastrowany? To znaczyłoby, że wet kota uśpił, skaleczył i zaszył-a to juz barbarzyństwo i to kompletnie bez sensu. Wnętrem nie był? Przecież jajka pod moszną sa tak pięknie widoczne, że kompletnie nie rozumiem jak to możlliwe. Po operacji było tam kota mniej oprócz szwu? A może tam coś po prostu bliznowacieje i wet wziął to za jajka? Może poproś tych państwa o kontakt do weta który to stwierdził i skonfrontuj z tym który operował? :roll:


Lekarz u którego był dom stwierdził ze kocurek nie jest wykastrowany.
Dostałam wiadomosć mailem,która brzmiała:
byliśmy z kocurkiem u weterynarza,który stwierdził ze kocurek nie jest wykastrowany i co pani na to?


zadzwoniłam i spytałam-na podstawie jakiego badania lekarz to stwierdził?czy tylko go dotykał,czy w inny sposób zbadał?
okazało sie ze lekarz powiedział że nasikanie na wersalke jest znaczeniem,a skoro znaczy nie jest wykastrowany.
Moja wina jest taka ze nie sprawdziłam na czas Bodzia ksiażeczki zdrowia.


Poza tym,moze i ostatnimi czasy miewamy tu na miejscu odmienne zdania na temat leczenia,tudzież diagnozowania,ale bez przesady,nigdy nie uwierzę ze wet wziął kocurka do kastracji,oddał po zabiegu,a nie wykastrował.
Bez przesady.
I to przekazałam domowi.
Spytałam mailowo czy nie byłoby lepiej aby kocurek wrócił do mnie.
Jak zadecydują,tak bedzie.
Ja na prawdę z trudem ogarniam to wszystko.
Jeśli Bodzio przyjedzie,zajme sie nim.Jesli nie,to rozumiem ze mają cheć,czas,zapał i mozliwosci aby kota obserwowac,odstresować jeśli to potrzebne,zapewnić rozrywkę,towarzystwo jakiego bedzie mu trzeba,leczyc czy co tam jeszcze.
Legnica
 

Post » Nie paź 16, 2011 23:24 Re: Legnica

Willow_ pisze:Myślę, że obsikanie kanapy wzięli za znaczenie terenu. A przecież takie rzeczy zdarzają się nawet sterylizowanym zwierzętom i to z różnych powodów.
Podzielam zdanie, że nie należy wysyłać tam Maxa "na próbę". Jeśli się sprawa nie wyjaśni, chyba lepiej, żeby Bodzio wrócił do Ciebie :!:



Tak,ale dla mnie byłoby lepiej gdyby wrócił od razu.
Nie mineło wiele czasu,nie nagromadził wielu nowych doswiadczeń,nadal prawdopodobnie dobrze go znam.
Legnica
 

Post » Pon paź 17, 2011 20:03 Re: Legnica

Rano stan Orsona był bardzo zły.
Moim zdaniem był to stan agonalny.
Spodziewałam się ze usłysze te jedną "diagnozę".
Zmieniłam lekarza,bo nic gorszego i tak mi nie powie.
Zmieniono leki,Orson dostał dodatkowe "odzywianie".
Mam nie robić sobie wielkich nadziei bo aktualny stan kota to najkrócej ujmując jest:albo-albo.
Rano mocznik 250.
Poza tym poprzedni lekarz życzy sobie abym sie wytłumaczyła ze swojej decyzji.

Kosmos.Legnica to ciemnogród pod każdym względem.Ciekawe jak długo bede mogła to powtarzać.
Ostatnio edytowano Pon paź 17, 2011 20:16 przez Legnica, łącznie edytowano 1 raz
Legnica
 

Post » Pon paź 17, 2011 20:14 Re: Legnica

Do póxnego popołudnia Orson spał.
Kiedy wróciłam wieczorem,siedział w tej swojej dawnej pozycji w miejscu gdzie stoją miski.
Nie patrzył wymownie,jak kiedyś,jest zbyt słaby.
Podałam kilka karm do wyboru.
ZJADŁ!troszke,ale zjadł,skusił sie na winstonka mokrego.
Poza tym posiedział chwilę na srodku kuchni,jak dawniej.

Wiem ze to moze być tylko chwilowa poprawa.
Nie wiem czy to jeszcze szansa,czy już męczenie kota.
Ale cokolwiek sie stanie,jestem wdzieczna za wątek nerkowców.
Lata swietlne musiałyby minać zebym ogarneła wszystkie informacje tam zawarte,zwłaszcza super hiper precyzyjne info PcimOlka,ale przynajmniej slepo wierzyć we wszystko przestałam i pytać potrafię i szukać,choć to jest najtrudniejsze,bo odkąd pytam mam swiadomość jak trudno znaleźc "to" w Legnicy.
Legnica
 

Post » Pon paź 17, 2011 20:15 Re: Legnica

Przez te wszystkie przeprawy zwiazane z leczeniem Orsona,cos zdobyłam.
Orson mi ufa...
Legnica
 

Post » Pon paź 17, 2011 20:24 Re: Legnica

Legnica pisze:Przez te wszystkie przeprawy zwiazane z leczeniem Orsona,cos zdobyłam.
Orson mi ufa...

:ok:
niebieski język[/b] zaprasza na fb https://www.facebook.com/tiliqua.ceramika

ezzme

 
Posty: 2759
Od: Sob sty 08, 2011 16:53

Post » Pon paź 17, 2011 20:29 Re: Legnica

Jak to dobrze, że na siebie trafiliście.
Jak pomyślę, że mógłby sobie teraz po cichutku
gdzieś pod krzaczkiem umierać... to byłoby straszne... :(
Wątek mojego płaskatego Ludwiczka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=131964
Florjanka (*)
ObrazekObrazek

gabi.cezar

 
Posty: 1706
Od: Sob gru 19, 2009 18:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 17, 2011 20:30 Re: Legnica

Legnica, a jak jego kreatynina?
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pon paź 17, 2011 20:58 Re: Legnica

Legnica pisze:Przez te wszystkie przeprawy zwiazane z leczeniem Orsona,cos zdobyłam.
Orson mi ufa...

Trzymam kciuki za Orsona. Bardzo mocno.

CheshireCat1

 
Posty: 424
Od: Pon sie 15, 2011 10:22

Post » Pon paź 17, 2011 21:39 Re: Legnica

Ewik pisze:Legnica, a jak jego kreatynina?


Jutro się dowiem.
Mam nadzieję ze wydruk z dzisiejszym badaniem,będzie.
O moczniku dowiedziałam sie telefonicznie.
Legnica
 

Post » Pon paź 17, 2011 22:04 Re: Legnica

Nie lubię zdjęc chorych kotów.
Nie robię takich.
Ale to jest takie inne.
Rudy Orson lubi być przytulany:
(Rafał pilnuje łapki)

Obrazek
Legnica
 

Post » Wto paź 18, 2011 13:41 Re: Legnica

Wiesiu, jak się macie?
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 60 gości