hanelka pisze:W fundacji była taka przygaszona, nie mogłam patrzeć na nią spokojnie
Czasem trzasnę jakimś skrótem myślowym, że się potem sama zastanawiam, co artysta miał na myśli
Z cytatu wynika, że biedna Kocida miała źle w fundacji
a jej tylko było za mało rąk do głaskania w stosunku do ilości futra, które ją otaczało i była mocno niedopieszczona.
Nie mogłam na to patrzeć, no i...
Noc z soboty na niedzielę panna spędziła w ulubionej krytej kuwecie załogi.
Kiedy rano wstałam, pod drzwiami do łazienki stało sześć kotów. Część stała z mocno skrzyżowanymi łapkami, część nerwowo przestępowała z łapki na łapkę.
Niedziela upłynęła mi w zasadzie na wyciąganiu Kocidy z kuwety. W końcu znalazła sobie miejsce w szafie. Odetchnęłam z ulgą. Kiedy rano wstałam kotka spała sobie smacznie w... kuwecie. Tym razem stado skorzystało z balkonu. Buuuu... Moje róże
Kot - Ojciec Założyciel, po ogarnięciu się z pierwszej traumy postanowił się zachować.
Wyczyścił pazury, wykąpał się, ogolił, uczesał, przywdział świąteczny garnitur i podszedł do Nowej Osoby, żeby się przywitać, przedstawić i oprowadzić po miejscu...
Zanim jednak skończył mówić:
dzień dobry, dostał na odlew z liścia w pyszczydło i niniejszym prezentacja została dokonana.
Królewna wyszła już z kuwety i zajęła fotel. Odwieczny fotel Kota. Oczywiście.
Oto pierwsze zdjęcia fotelowe (muszę zmienić fotele, bo koty na nich kiepsko widać

)
Czyścioszka
Zdjęcie poruszone i Kocida prawie uciekła z kadru, ale jest takie rozczulające
I jeszcze kilka:
Pozdrawiamy wszystkich
