Trzymam kciuki za małą!
Mieliśmy wątpliwą przyjemność walczyć z zapaleniem płuc - takim długim i potężnym, acz mało w naszym wypadku objawowym. Ot, kolega se czasem kaszlnął. Na RTG - całe płuca zawalone.
Wyszły nam w badaniu robale płucne

One wcale nie są takie rzadkie, jakby się wydawało - dokładnie tak, jak pisała Blue.
Leczyliśmy się długo, z półtora miesiąca. Wetka polecała nam, oprócz antybiotyków, przeciwzapalnych, osłonowych i wytrucia robali, również:
- inhalacje zwykłą parą wodną - kot w transporter, obok gar z wodą nakryć kocem, zostawić dziurę, co by się totalna sauna nie zrobiła (wiem, że niektórzy stosują olejki, ale sama mam na nie uczulenie, więc nie ryzykowałam z kotami);
- regularne kroplówki podskórne solą fizjologiczną, co by kota nawodnić i rozrzedzić zalegającą w płucach wydzielinę.
Inhalacja powinna pomóc również na katar

Z gruchą nie mam doświadczenia. I raczej go nie zdobędę, bo jedyny egzemplarz, który potrafi się posmarkać, jest z gatunku trudno obsługiwalnych.