
Przyłazi sama i się upomina - wprawdzie jeszcze trochę na dystans i ostrożnie, ale wyraźnie jej się podoba.
Wyraźnie jej w tym pomaga towarzystwo Alfika-Zazdrośnika, który materializuje się zawsze, jak coś jest głaskane

Laki jakby ciutkę lepiej, testujemy od czwartku sulfarinol do noska i chyba trochę poprawy jest.
Choć po pierwszym zakropleniu miałam odwrotne wrażenie.
Zamówiłam mu jakiś suchy szampon. Chłopak ma futro w fatalnym stanie.
Myje się, ale przy jego kłopotach z oddychaniem to takie średnie mycie.
A kąpiel w grę nie wchodzi.
Spróbujemy na sucho, może jak się odświeży, to się trochę lepiej poczuje...