Po porannym dyzurze: wszystko ok, koty nakarmione, leki podane, w boksach posprzatane glownie u Michalowej bo bylo strasznie wszystko wymieszane - widocznie sie wkurza ze musi siedziec.
Arletce zastrzyk podany, na jutro jeszce jest takze mozna z nia jechac do kont,w poniedz.
Bylismy na bazie samochodowej, juz wiemy gdzie mozemy wstawic budke dla bezdomniakow.
Mara dzieki za budke

jutro prawdopodobnie to zalatwimy.
W przyszlym tyg.chcialaby mamuskie bezdomniaczke zlapac do sterylki tylko ze ona nie kazdego dnia sie pojawia wiec musze za kazdym razem chodzic z kontenerkiem.
Niestety po poludniu tzn.juz jest

nie damy rady jeszcze raz pojsc na kch bo dopiero niedawno wrocilismy.
Gdyby dziewczyny stwierdzily ze trzeba cos wywiercic czy przykrecic to napiszcie zrobi sie jutro lub pojutrze /jakies polki np./
Przez caly dyzur nie bylo swiatla dopiero wlaczyli o 13 takze nie bylo cieplej wody
