Szczytno 5 - tyle potrzebujących w schronisku...

Basiu, daj znać co z Jubą.

kasztanowa7 pisze:Basiu, daj znać co z Jubą.

Przed chwilą rozmawiałam z Basią jeszcze nie dotarła do domu, ale od 18 będzie u Juby podawać mu leki przez godzinę. U mnie Mela i Bella dostały surowicę. Mela tak się mnie boi że ucieka.

Aż się boje tu zaglądać, boje się informacji od Basi. Kciuki za Jubę :ok:

i kotki Asi :ok:

Ja też w strachu tu wchodzę...

joanna3113 pisze:
kasztanowa7 pisze:Basiu, daj znać co z Jubą.

Przed chwilą rozmawiałam z Basią jeszcze nie dotarła do domu, ale do 18 będzie u Juby podawać mu leki przez godzinę. U mnie Mela i Bella dostały surowicę. Mela tak się mnie boi że ucieka.

boi się bo też reaguje na Twój już kilkudniowy mega stres - najważniejsze, ze już są chronione, a z czasem lęk przejdzie. Trzymam kciuki! :ok:

mam nadzieje że jest dobrze i Basia właśnie teraz podaje mu kroplówkę dlatego nie ma czasu tu wejść

penelope20 pisze:mam nadzieje że jest dobrze i Basia właśnie teraz podaje mu kroplówkę dlatego nie ma czasu tu wejść

też mam taką nadzieję :roll:

Asiu a co z tymi kociakami co miałaś im zdjęcia dziś porobić?

penelope20 pisze:Asiu a co z tymi kociakami co miałaś im zdjęcia dziś porobić?

Nie miałam odwagi iść do nich, kupiłam nowy transporter którego nie dotknęłam poprosiłam znajomego, żeby zabrał do samochodu, zostanie zawieziony żeby pani która je karmi umieściła je w tym transporterze, zawiezione na szczepienie. Nie mogę ich nawet dotknąć, chociaż dowiedziałam się że są dwa białe, dwa pręgowane i jeden puchaty. Dopiero jak uzyskają odporność mogę podejść.

Dzwoniłam do Basi kot stabilny bez zmian, daje się głaskać, tak naprawdę nic nie wiadomo, okaże się jutro w Olsztynie. Najważniejsze że nie cierpi. Znam osoby które miały zapalenie trzustki, to co Juba przeszedł do tej pory, nawet nie chcę myśleć. Marzę o tym żeby odnaleźć właścicieli.

Dobrze by było im zdjęcia zrobić i już je ogłaszać. Super że ktoś je zaszczepił rozumiem że od pp też.

Mam nadzieję że to zapalenie da się wyleczyć całkowicie, że nie będzie mu nawracać. Kompletnie nie wiem jak to jest z trzustką.

Po prostu nie miałam czasu nic napisać ,dzisiaj sądny dzień.Długo byłam w pracy ,wróciłam po 18 przebrałam się i do Juby .Tam mi zeszło z lekami ,kroplówką która kapała ponad godzinę.Juba nadal ma odruch wymiotny z pyszczka cieknie mu ślina i wydaje mi się zmęczony.W pierwszej kolejności podaję mu Tramal p/bólowo by jak najmniej cierpiał.Podczas podawania zastrzyków był bardzo spokojny ,zastanawiam się czy czuje się lepiej czy też gorzej i dlatego nie reagował na ból.Nie widziałam ani obfitych wymiotów ani biegunki.Reaguje jednak pozytywnie na moje głaski i czułości ,nawet na koniec troszkę mruczał.Kciuki nadal bardzo potrzebne.