Na dyżurze porannym byłyśmy z Bogusią, dyżury są teraz naprawadę czasochłonne, wyszłam troche wcześniej ze względu na pracę, więc ostatnie leki Bogusia podała sama.
na kwarantannie:
-Klimek tak się zmienił że aż miło spojrzeć

już nie taki chudy i zabiedzony , futerko mu wyładniało, jest łagodny i przytulasty , uszka nie najgorsze. Trochę trudno sie zorientowac w lekach - co innego pisze na boksie , w ewidencji i jeszcze na torebeczkach w witrunce. Kto wie jakie leki sie mu podaje najlepiej żeby zrobił porządek , Klimek nie ma już biegunki , ładnie je intestinal mokry.
-mały biało rudy kiciuś na górze mamfaktycznie brudne uszka , a tu SKOŃCZYŁY SIĘ PAŁECZKI DO USZU - może na wieczór ktoś podrzuci

- kicia szaro-biała pod Klimkiem w kaftaniku bez sensacji , jak to bywa z kotami po zabiegach jeszcze wystraszona no i kaftanik nie jest wygodny.
- Kicia czarna też w kaftaniku obok - nie dawajcie jej innego jedzenia jak paszteciki Winston, mokrego w kawałkach w ogóle nie zjadła, a na pasztecik dosłownie się rzuciła i zaraz też była kupka
przepraszam , ale mylą mi się imiona tych dwóch kotek ( Westa , Freda ? ) więc wolę nie pisać żeby ktoś nie uznał mnie za niedorobiąną dltego ,że mylę koty .
-Mańka z maluchami. Mańka ma serdecznie dość boksu i maluchów , nawet nie chciało jej się gryźć Bogusi gdy ta wzięła ją na ręce i głaskała żebym mogla posprzątać im boks.
Natomiast powtórnie zamknięta dała czadu wysypując celowo pół kuwety :wściekle kopała świeży piasek na zamiecioną już podłogę . Maluchy to żywioł nie do opanowania, istne national geografic w kociej chatce.Uszka buraska są okropne , wszyskie patyczki poszły na czyszczenie.
-Biedron spokojny i ma naprawdę apetyt ( kupki tak za 4 koty) maść granulującą podawała już samam Bogusia . Longerek jest grzeczny i ładnie je i też mu biedakowi źle w boksie.
Smoła też dużo lepiej wygląda, przestały jej się robić takie okropne odchodzące łaty skóry z futrem brrr, a apetyt ma niesamowity.
Natomiast Nela jest jakaś smutna, a Inez tak się zamelinowała w wiklinowym domku na szafie , że dopiero pod koniec dużuru ją zauważyłam.
Na zdrowej umyłśmy oczka Gremlinkom , Pędzelek dostał też maść. Na podłodze był ślad albo wymioty albo wodnista kupka - ale nie wiemy kto to niedomaga, bo kociakow dużo i trzebaby przyłapać na gorącym uczynku rzygalskiego. Jak zwykle apetyty im dopisują, mokre idzie szybko i bez wybrzydzania .
Czy Gracja nie musi jeść już specjalistycznej karmy sensitivity ?
Bo przecież trzeba było na nią tak uważać...
Dziś rano nie było walk -kotki jakoś się zgadzały .
Zapasy jedzenia mokrego są niewielkie, na zdrową trzeba zabierać jedzenie z kwarantanny bo tam nic nie ma już w szafie ( chyba że zamelinowane)
Dorota , zostawiłam 50 zł z bazarku przeznaczonego na jedzenie dla schroniskowych maluchów w pudełeczku, włożyłam kartkę
A co będzie z dyżurem juro rano ???