Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 15.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 07, 2011 21:25 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Jek pisze:
mirka_t pisze:
BOZENAZWISNIEWA pisze:...A osoby które UJAWNIAJĄ pw to żenada...wstyd....

Jek w tym wątku ujawniła fragmenty moich PW, choć zgodę dostała wyłącznie na ujawnienie całości a to jej już nie pasowało. Chodziło o manipulację wybranymi fragmentami.


No tak, nie ma argumentów to lecimy po łopatę - choć już nieco zużyta :roll:

I znów fałsz - nie fragmentami a konkretnymi PW. Publikowaqłam je bowiem w całości - tak jak chciałaś :twisted: . Nie cięłam :wink:

Jeśli to niezgodne z prawem/netykietą/zasadami dobrego wychowania - to czemu mnie jeszcze nie zaraportowałaś moderatorom? Bo nie byłoby o co po raz kolejny bić piany dla zasłony dymnej gdy brakuje rzeczowych argumentów a udzielenie odpowiedzi na jakiekolwiek pytanie byłoby zbyt niewygodne? :twisted:

Ciekawe, czemu jedne z moich postów pomijasz kompletnym milczeniem a inne wałkujesz co jakiś czas? To oczywiście pytanie retoryczne :wink:

Wyobraź sobie, że niegdy nie raportowałam postów. Raz prosiłam moda o interwencję. Nie należę do osób, które lecą do "mamusi na skargę". Już jako dziecko broniłam się sama.
Wycięłaś 2 PW z wielu. Zgodę miałaś na publikację całości. To dobitnie świadczy o Tobie.
Ostatnio edytowano Pon mar 07, 2011 21:28 przez mirka_t, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon mar 07, 2011 21:27 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

BOZENAZWISNIEWA pisze:ciach!

Kilka dni temu jedna madralińska mnie nawyzywała na pewnym wątku.Zrobiła sie awantura, kilka osób jej pojechało,wiec zrobiła OT....po czym w dziwny sposób wszelkie chamskie teksty i całe OT zostało wyczyszczone-usunięte.To ja spytam :dlaczego?ani przepraszam, ani pocałuj mnie w 4 litery...bo na dodatek osoba ta napisała nieprawdę...
A osoby które UJAWNIAJĄ pw to żenada...wstyd....


Powiem krótko, łżesz dziecko :D kłamiesz, ściemniasz <- tu wpisać dowolny synonim. 8)

Senioor

 
Posty: 275
Od: Nie sie 16, 2009 9:39

Post » Pon mar 07, 2011 21:32 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

asfodel pisze:Teraz już wiem, czemu mirka_t nie chciała dać Jek żadnych kotów. Miała rację, że nie chciała, nie powinno się dawać zwierząt takim dziwnym osobom.
Zdecydowałam się ponownie uzupełnić swoją listę ignorowanych.


ykhm...chciałam nieskromnie poinformować ze od początku(do dzis) uważam wydanie kotów Jek za błąd.
Legnica
 

Post » Pon mar 07, 2011 21:33 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

dalia pisze:ja jeszcze tylko zwrócę uwagę na fakt, że upublicznienie moich danych niesie za sobą realne zagrożenie dla mojej rodziny i dla mnie, bo nikt z Was nie wie nic o moim życiu, a ten fakt jakoś umyka w ferworze dyskusji
od czasu do czasu warto zastanowić się nad konsekwencjami podjętych działań




O proszę, tylko,jak jechaliście po mnie na wątku rozliczeniowym NIKT nie pomyślał co mnie spotka..Jaki los zgotowaliście mojej rodzinie...no i moim tymczasom wówczas...Przyjęłam wtedy na wakacje 11 tymczasów....miały iść do adopcji.Okazało sie,ze 9 ma białaczkę.Dzięki takiemu watkowi zostaliśmy sami.Bez wsparcia finansowego...jakoś NIKT z forum nie odciażył mnie zabierając do siebie umierające koty.Nie sadze po tym co czytam na watkach,ze na prawdę chodzi Wam o dobro kotów... :roll: Niestety...smutna to prawda.Widząc jak "jeździcie"po nowicjuszach forumowych szukających jakiegoś wsparcia (nie mówię o finansowym)widzę siebie sprzed półtorej roku.Ignorantka nie umiejąca założyć wątku-miała czelność przyjąć kasę i nie rozliczyć się z niej według rozkazu.Szkoda tylko ,że o rozliczenie "poproszono "dopiero po kilku miesiącach,wiedząc,że nie zbieram faktur,bo NIKT nie chciał ode mnie wówczas papierów.W rozliczeniu uwzględniłam nawet wpłaty mojej rodzonej siostry nie wliczyłam paliwa męża, który woził mnie 100km ,żeby u okulisty wzrok ratować.Nie wliczyłam rachunków za sekcje zwłok maluszków jakie robiłam(zapomniałam wtedy w nerwach)Nikomu nic nie ukradłam, a czułam sie jakbym wyrwała komuś serce...
I osobiście po tym co usłyszałam na swój temat "wali"mnie czy dla kogos jestem zbieraczka mając 18 kotów,czy dupą "maryni"-(napisałam z małej,żeby nie było,ze do kogoś piję)

Niestety to forum czytają ludzie...Dzięki niektórym "wspaniałym"-donosikowi-anonimowi...jedno z dzieci trafiło do DD, a ja tracę prace, bo kotów swoich nie wyrzucę, wiec nowych dzieci mi nie dadzą.Wszyscy którzy chcieli mi dokopać niech się teraz cieszą, wszak osiągneli swój cel.Ale powiem tylko tak:"Bóg nie rychliwy, ale sprawiedliwy"-swoje wypłakałam, wychorowałam i wiem,że każdy kto przyczynia się do nieszczęścia innych dostanie sowita zapłatę...
A zbieraczki no cóż...będą na tym forum,bo nie-zbieraczki nie mają miejsca na przyjecie "zdychajacych"kotów.I jeśli myślicie ,że przez napiętnowanie którejś z NAS-zbieraczek nikt nie da kota forumowego to jesteście w błędzie.Nie tędy droga.

Mirka przepraszam,że prywatę tu wrzuciłam,ale jakoś nie mogłam tego z siebie nie wyrzucić patrząc co tu się wyprawia.
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pon mar 07, 2011 21:39 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Legnica pisze:
asfodel pisze:Teraz już wiem, czemu mirka_t nie chciała dać Jek żadnych kotów. Miała rację, że nie chciała, nie powinno się dawać zwierząt takim dziwnym osobom.
Zdecydowałam się ponownie uzupełnić swoją listę ignorowanych.


ykhm...chciałam nieskromnie poinformować ze od początku(do dzis) uważam wydanie kotów Jek za błąd.

Czemu? Czy tym kotom dzieje się krzywda?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 07, 2011 21:40 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

BOZENAZWISNIEWA pisze:
dalia pisze:ja jeszcze tylko zwrócę uwagę na fakt, że upublicznienie moich danych niesie za sobą realne zagrożenie dla mojej rodziny i dla mnie, bo nikt z Was nie wie nic o moim życiu, a ten fakt jakoś umyka w ferworze dyskusji
od czasu do czasu warto zastanowić się nad konsekwencjami podjętych działań




O proszę, tylko,jak jechaliście po mnie na wątku rozliczeniowym NIKT nie pomyślał co mnie spotka..Jaki los zgotowaliście mojej rodzinie...no i moim tymczasom wówczas...Przyjęłam wtedy na wakacje 11 tymczasów....miały iść do adopcji.Okazało sie,ze 9 ma białaczkę.Dzięki takiemu watkowi zostaliśmy sami.Bez wsparcia finansowego...jakoś NIKT z forum nie odciażył mnie zabierając do siebie umierające koty.Nie sadze po tym co czytam na watkach,ze na prawdę chodzi Wam o dobro kotów... :roll: Niestety...smutna to prawda.Widząc jak "jeździcie"po nowicjuszach forumowych szukających jakiegoś wsparcia (nie mówię o finansowym)widzę siebie sprzed półtorej roku.Ignorantka nie umiejąca założyć wątku-miała czelność przyjąć kasę i nie rozliczyć się z niej według rozkazu.Szkoda tylko ,że o rozliczenie "poproszono "dopiero po kilku miesiącach,wiedząc,że nie zbieram faktur,bo NIKT nie chciał ode mnie wówczas papierów.W rozliczeniu uwzględniłam nawet wpłaty mojej rodzonej siostry nie wliczyłam paliwa męża, który woził mnie 100km ,żeby u okulisty wzrok ratować.Nie wliczyłam rachunków za sekcje zwłok maluszków jakie robiłam(zapomniałam wtedy w nerwach)Nikomu nic nie ukradłam, a czułam sie jakbym wyrwała komuś serce...
I osobiście po tym co usłyszałam na swój temat "wali"mnie czy dla kogos jestem zbieraczka mając 18 kotów,czy dupą "maryni"-(napisałam z małej,żeby nie było,ze do kogoś piję)

Niestety to forum czytają ludzie...Dzięki niektórym "wspaniałym"-donosikowi-anonimowi...jedno z dzieci trafiło do DD, a ja tracę prace, bo kotów swoich nie wyrzucę, wiec nowych dzieci mi nie dadzą.Wszyscy którzy chcieli mi dokopać niech się teraz cieszą, wszak osiągneli swój cel.Ale powiem tylko tak:"Bóg nie rychliwy, ale sprawiedliwy"-swoje wypłakałam, wychorowałam i wiem,że każdy kto przyczynia się do nieszczęścia innych dostanie sowita zapłatę...
A zbieraczki no cóż...będą na tym forum,bo nie-zbieraczki nie mają miejsca na przyjecie "zdychajacych"kotów.I jeśli myślicie ,że przez napiętnowanie którejś z NAS-zbieraczek nikt nie da kota forumowego to jesteście w błędzie.Nie tędy droga.

Mirka przepraszam,że prywatę tu wrzuciłam,ale jakoś nie mogłam tego z siebie nie wyrzucić patrząc co tu się wyprawia.


Nigdy nie wspierałam Cię,ani nie krytykowałam,bo zwyczajnie nie znam Ciebie,ani Twojego DT.
Ale wiem o tym,co zaznaczyłam w Twojej wypowiedzi.
I tego nie potrafię ludziom z forum wybaczyć.
Kim trzeba być,żeby donosami,sprawić,aby dziecko ponownie straciło dom.

Nigdy tego nie zrozumiem...nawet nie chce rozumieć...
Ostatnio edytowano Pon mar 07, 2011 21:41 przez Legnica, łącznie edytowano 1 raz
Legnica
 

Post » Pon mar 07, 2011 21:41 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Senioor pisze:
BOZENAZWISNIEWA pisze:ciach!

Kilka dni temu jedna madralińska mnie nawyzywała na pewnym wątku.Zrobiła sie awantura, kilka osób jej pojechało,wiec zrobiła OT....po czym w dziwny sposób wszelkie chamskie teksty i całe OT zostało wyczyszczone-usunięte.To ja spytam :dlaczego?ani przepraszam, ani pocałuj mnie w 4 litery...bo na dodatek osoba ta napisała nieprawdę...
A osoby które UJAWNIAJĄ pw to żenada...wstyd....


Powiem krótko, łżesz dziecko :D kłamiesz, ściemniasz <- tu wpisać dowolny synonim. 8)



Widzisz i tu się mylisz...tyle,że nie mam zamiaru robić kolejnej rozpierduchy na forum,na którym jestem "mile widziana"Są osoby jakie widziały te wpisy,ale to już nie Twoja sprawa...

"łżesz dziecko :D"...dzieckiem byłam dla moich rodziców,wiec daruj sobie babcio-dziadku
Ostatnio edytowano Pon mar 07, 2011 21:45 przez BOZENAZWISNIEWA, łącznie edytowano 1 raz
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pon mar 07, 2011 21:44 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

BOZENAZWISNIEWA pisze:
dalia pisze:ja jeszcze tylko zwrócę uwagę na fakt, że upublicznienie moich danych niesie za sobą realne zagrożenie dla mojej rodziny i dla mnie, bo nikt z Was nie wie nic o moim życiu, a ten fakt jakoś umyka w ferworze dyskusji
od czasu do czasu warto zastanowić się nad konsekwencjami podjętych działań




O proszę, tylko,jak jechaliście po mnie na wątku rozliczeniowym NIKT nie pomyślał co mnie spotka..Jaki los zgotowaliście mojej rodzinie...no i moim tymczasom wówczas...Przyjęłam wtedy na wakacje 11 tymczasów....miały iść do adopcji.Okazało sie,ze 9 ma białaczkę.Dzięki takiemu watkowi zostaliśmy sami.Bez wsparcia finansowego...jakoś NIKT z forum nie odciażył mnie zabierając do siebie umierające koty.Nie sadze po tym co czytam na watkach,ze na prawdę chodzi Wam o dobro kotów... :roll: Niestety...smutna to prawda.Widząc jak "jeździcie"po nowicjuszach forumowych szukających jakiegoś wsparcia (nie mówię o finansowym)widzę siebie sprzed półtorej roku.Ignorantka nie umiejąca założyć wątku-miała czelność przyjąć kasę i nie rozliczyć się z niej według rozkazu.Szkoda tylko ,że o rozliczenie "poproszono "dopiero po kilku miesiącach,wiedząc,że nie zbieram faktur,bo NIKT nie chciał ode mnie wówczas papierów.W rozliczeniu uwzględniłam nawet wpłaty mojej rodzonej siostry nie wliczyłam paliwa męża, który woził mnie 100km ,żeby u okulisty wzrok ratować.Nie wliczyłam rachunków za sekcje zwłok maluszków jakie robiłam(zapomniałam wtedy w nerwach)Nikomu nic nie ukradłam, a czułam sie jakbym wyrwała komuś serce...
I osobiście po tym co usłyszałam na swój temat "wali"mnie czy dla kogos jestem zbieraczka mając 18 kotów,czy dupą "maryni"-(napisałam z małej,żeby nie było,ze do kogoś piję)

Niestety to forum czytają ludzie...Dzięki niektórym "wspaniałym"-donosikowi-anonimowi...jedno z dzieci trafiło do DD, a ja tracę prace, bo kotów swoich nie wyrzucę, wiec nowych dzieci mi nie dadzą.Wszyscy którzy chcieli mi dokopać niech się teraz cieszą, wszak osiągneli swój cel.Ale powiem tylko tak:"Bóg nie rychliwy, ale sprawiedliwy"-swoje wypłakałam, wychorowałam i wiem,że każdy kto przyczynia się do nieszczęścia innych dostanie sowita zapłatę...
A zbieraczki no cóż...będą na tym forum,bo nie-zbieraczki nie mają miejsca na przyjecie "zdychajacych"kotów.I jeśli myślicie ,że przez napiętnowanie którejś z NAS-zbieraczek nikt nie da kota forumowego to jesteście w błędzie.Nie tędy droga.

Mirka przepraszam,że prywatę tu wrzuciłam,ale jakoś nie mogłam tego z siebie nie wyrzucić patrząc co tu się wyprawia.


Wzruszająca historia.
Wspaniała osoba.
Zawsze prawdomówna.
Pokrzywdzona przez małych, podłych ludzi.
Jak tak można :crying:

piccolo

Avatar użytkownika
 
Posty: 5781
Od: Czw kwi 03, 2008 12:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 07, 2011 21:47 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

BOZENAZWISNIEWA pisze:Widzisz i tu się mylisz...tyle,że nie mam zamiaru robić kolejnej rozpierduchy na forum,na którym jestem "mile widziana"Są osoby jakie widziały te wpisy,ale to już nie Twoja sprawa...


Ty się mylisz :D ale to nie jest wątek o :piwa: tobie, więc daruj sobie :piwa:

Senioor

 
Posty: 275
Od: Nie sie 16, 2009 9:39

Post » Pon mar 07, 2011 21:48 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

casica pisze:
Legnica pisze:
asfodel pisze:Teraz już wiem, czemu mirka_t nie chciała dać Jek żadnych kotów. Miała rację, że nie chciała, nie powinno się dawać zwierząt takim dziwnym osobom.
Zdecydowałam się ponownie uzupełnić swoją listę ignorowanych.


ykhm...chciałam nieskromnie poinformować ze od początku(do dzis) uważam wydanie kotów Jek za błąd.

Czemu? Czy tym kotom dzieje się krzywda?

Nieee :wink: Bo Legnica już nie korzysta z informacji od Jek (widać nie były po jej myśli) i ma coś za złe. Tylko goopiaa jek nie wie o co Legnica chodzi..
Pewnie o tramwaj/kawior? :wink:

Jek

 
Posty: 4170
Od: Czw paź 23, 2008 19:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon mar 07, 2011 21:48 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Ten chłopiec z pewnoscią był cudowny,kochany,wspaniały.
I z całą pewnoscią został pokrzywdzony przez małych,podłych ludzi.
Legnica
 

Post » Pon mar 07, 2011 21:49 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

BOZENAZWISNIEWA pisze:
Senioor pisze:
BOZENAZWISNIEWA pisze:ciach!

Kilka dni temu jedna madralińska mnie nawyzywała na pewnym wątku.Zrobiła sie awantura, kilka osób jej pojechało,wiec zrobiła OT....po czym w dziwny sposób wszelkie chamskie teksty i całe OT zostało wyczyszczone-usunięte.To ja spytam :dlaczego?ani przepraszam, ani pocałuj mnie w 4 litery...bo na dodatek osoba ta napisała nieprawdę...
A osoby które UJAWNIAJĄ pw to żenada...wstyd....


Powiem krótko, łżesz dziecko :D kłamiesz, ściemniasz <- tu wpisać dowolny synonim. 8)



Widzisz i tu się mylisz...tyle,że nie mam zamiaru robić kolejnej rozpierduchy na forum,na którym jestem "mile widziana"Są osoby jakie widziały te wpisy,ale to już nie Twoja sprawa...

"łżesz dziecko :D"...dzieckiem byłam dla moich rodziców,wiec daruj sobie babcio-dziadku


Widziałam te wpisy.
Zostałaś nazwana zbieraczką.
Tylko jakie to oszczerstwo jeśli sama się za taką uważasz - co napisałaś minut temu parę na tym wątku.
Obrony nie widziałam.
Pewnie poszła na priva 8)

piccolo

Avatar użytkownika
 
Posty: 5781
Od: Czw kwi 03, 2008 12:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 07, 2011 21:51 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

No właśnie piccolo...jak tak można.Włazić na prywatna stronę RZ i pisać kalumie i donosy...i podpisać się -anonim.
Zresztą Twoje opinie nie robią na mnie wrażenia,masz super nick,świadczący o Twojej wielkości..,wrażliwości...mnie tam daleko do takich ideałów...Nie narzekam...wole być taka jaka jestem...przyjaciół na forum tez mam i wcale nie są to "zbieraczki"

PS...donosik tez wyczytałaś, a może sama go napisałaś, skoro taka oblatana jesteś.Wiesz przeprosiny dostałam na pw po sprawie "Watku rozliczeniowego".Co niektórzy umieją przyznać się do błędu jak widać nie wszyscy...
I z tego co napisałam miałam racje....tu nie chodzi o dobro kotów tylko na dowaleniu jak największej ilości osób...tylko po co?Wszak to miał być wątek o kotach Mirki
Ostatnio edytowano Pon mar 07, 2011 21:55 przez BOZENAZWISNIEWA, łącznie edytowano 1 raz
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pon mar 07, 2011 21:51 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

casica pisze:Czemu? Czy tym kotom dzieje się krzywda?

A są dowody na to, że krzywda się nie dzieje?
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon mar 07, 2011 21:54 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

dalia pisze:
Aleksandra59 pisze:
dalia pisze:to ja może również pomogę
- moich danych nie było nigdzie w necie - przeszukałam net - jedyne dane jakie widać są z obecnego wątku mirki mimo iż zostały usunięte przez administratora - wniosek jest prosty - jeśli ktokolwiek by dziś wykasował moje dane w innym wątku to w internecie byłoby to widać, tak jak widać te które wstawiła Jamagda
- te dane są częściowo nieaktualne od mniej więcej roku więc nie są przeze mnie nigdzie wykorzystane - ktoś sobie zapisał mój nr konta i adres w celach zapewne niecnych bo do niczego innego się nie przydadzą
- pomoc Szagiemu była udzielana z wykorzystaniem aktualnych danych a te nie zostały opublikowane (jeszcze?)


Po pierwsze - dalia kilka razy zamieszczałaś swoje dane osobowe na publicznym forum. Po kilku dniach je kasowałaś i prosiłaś innych o ich usunięcie z innych postów. Zamieszczenie takich danych na publicznym forum oznacza zgodę na ich przetwarzanie. Nie miałaś jakoś pretensji, że inne osoby Twoje dane cytowały skoro grzecznie prosilaś o usunięcie Twoich danych, a nie banowałaś osób je powielających.

Po drugie - zamieszczając swoje dane osobowe na publicznym forum powinnaś mieć świadomość, że nie wszyscy przeczytają Twoją prośbę o ich usunięcie. W końcu Twoje dane wisiały na forum kilka dni. Jest bardzo możliwe, że ktoś w dobrej wierze je zamieścił na jakimś wątku, licząc na wsparcie dla Twojego kota.

Po trzecie - tylko Ty możesz stwierdzić na ile Twoje dane osobowe zacytowane na tym wątku są czy też nie są aktualne. A ponieważ wcześniej - pisząc, że nigdy nie zamieszczałaś swoich danych osobowych na forum nie napisałaś prawdy - jakoś mam wątpliwości, czy w tym przypadku nie mijasz się z prawdą.

Po czwarte - jestem w stanie zrozumieć spiskową teorię dziejów, jednak kopiowanie Twoich danych osobowych zamieszczonych na forum jakiś czas temu po to, aby wykorzystać je teraz na wątku mirka_t to chyba jednak duża przesada .....

Po piąte - jeżeli ktoś na miau podał Twoje dane w swoim poście i je dzisiaj wykasował nie ma żadnego śladu, z wyjątkiem informacji że post był dzisiaj edytowany. No jest jeszcze siła wyższa.....

To tak w odpowiedzi na Twój post.

Przepraszam za wielkie OT, ale nie mogłam się powstrzymać

po pierwsze nie ja napisałam słowa, które zamieściłaś w cytacie
po drugie cała reszta jest tak samo prawdziwa jak cytat

edit
poprawiłam cytat


Poprawiłam mój post i poprawiłam też cytat w Twoim poście. Masz rację żle zacytowałam, to był mój błąd - wcześniej nie wykasowałam końcówki posta Amika6. Teraz jest poprawnie.

Mam pytanie - co w mojej wypowiedzi jest nieprawdziwe :?: W którym miejscu mijam się z prawdą, co oznacza że kłamię i oszukuję :?:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 100 gości