No i się wnerwiłam potężnie
Mniej nerwów i zdrowia kosztuje opieka nad gromadką zwierzat niż korespondencja z ludźmi.
Czasem tak sobie myślę-a moze by tak,olać te adopcje i się nie denerwować więcej?-
wklejam moją odpowiedź,mozna sie domysleć zaytania domu:
"Już odpowiadam.Owszem jest w domu dziecko,to czy zwierzak(swinka,króli,chomik,kot) ugryzie kogokolwiek czy nie,nie zależy przede wszystkim od stanu oswojenia ale od tego czy zwierzak czuje sie zagrożony czy też nie,pisze to z doswiadczenia.
U nas w domu zasady sa bardzo jasne:synek uczestniczy w sprzątaniu klatki,potem urządzaniu na nowo-układa domek,legowiska,miski,hamaczki,również towarzyszy w czasie kiedy świnki są brane na kolanka,głaszcze je,nawet próbuje czesać.Karmi je smacznymi roślinami przez kratki klatki,ale nie ma prawa otwierać klatki czy samodzielnie łapać swinek w rece.Zawsze pod kontrolą.Uwazam ze dziecko(zwłaszcza 3 letnie)jest zbyt małe na samodzielne branie swinki w ręce i bezpieczne jej utrzymanie.Jak sama Pani zauważyła-istnieje mozliwosć ze trzylatek bedzie trzymał świnke nieumiejetnie,to prawda.Poza tym nie ma mowy o dotykaniu zwierzaka jakiegokolwiek w nos,bo i po co?Nos to cześć ciała szalenie wrażliwa,to nie jest cześć ciała po której mozemy głaskać.
Pisze Pani ze miała Pani swinke która ugryzła z powodu zapachu...i czemu sie dziwić?przecież to gryzonie?jeśli palec pachnie przyjemnie np.zieloną pietruszką to czemu nie spróbować?
Moim zdaniem,a troche doswiadczenia juz mam,nie ma zwierzecia "bezpiecznego" dla dziecka,raczej należałoby sie zastanowić czy dziecko jest "bezpieczne"dla zwierzecia.Prosze pamiętać ze zbyt mocny uscisk dziecka trzymającego w rękach tak małe zwierze jak swinka jest porównywalny do uścisku słonia na człowieka.
Nie potrafię odpowiedzieć na Pani pytanie czy Pyrlik moze ugryźć dziecko,u mnie sie to nie zdażyło i nie zdaży bo Pyrlik nie jest zabawką dla dziecka więc nie musi się przed nim bronić."