W schronisku tak jak poprzednio - masakra...

Co chwile ktoś przynosi jakieś kociaki...
Dymny Filip znalazł dom

i jakaś Pani z baraku wychodziła z kotkiem jakimś burym większym

5 kociaków zawiozłyśmy do kącika do Arkad (trikolorek, szylkret, biało bure, biało czarne )
Była też pani (bardzo fajna

) zainteresowana młodą czarną kotką ale jej kotka nie była jeszcze wysterylizowana i postanowiła że wróci jak tylko kotka będzie miała zabieg - doradzałyśmy aby zrobiła to jak najszybciej

)
A zanim dotarłyśmy do schronu to 1,5 h łapałyśmy psiaka

prawdopodobnie ktoś go potrącił - miał krew na głowie i utykał na tylną łapę co wcale nie przeszkadzało mu w ucieczce

kabanoski zrobiły swoje i był nasz

Piesek leżał na pasie zieleni przy rondzie - ulica Zaporoska, szczęśliwa. Jeżeli znajdziecie gdzieś ogłoszenie o zaginięciu rudego pieska samca, wielkość do kolan (taki wyrośnięty jamnik) to zadzwońcie. Kruszyna na pewno wstawi fotki
A może znacie jakiegoś miłośnika króliczków? Jest tam taki biedny biało bury (rasa baran?) z obwisłymi uszami chyba ma depresję
