no niestety Mysia czuje sie coraz gorzej, choc jeszcze radosnie wita gosci w domu i garnie sie do czlowieka. Wczoraj dosc duzo zwymiotowala...
Ozi mial wczoraj lepszy dzien chyba, lepiej sie moze czul, bo przyszedl na mizianki

a jak mnie pieknie kociaste przywitaly jak weszlam

Ozinek, Manius, Tygrys miauknely do mnie na dzien dobry

Kika daje mi sie miziac tylko na "stolowce", jak np.w innym miejscu byla, to zwiewala natychmiast...

Za to jak juz udalo mi sie ja poglaskac, to mruczala dosc glosno. Na kolana nie przychodzi, tulic sie nie pozwala... trzeba naprawde sporo czasu, by zdobyc jej zaufanie i przelamac lody. Wewnatrz wszystko w niej doprasza sie o czulosci o milosc, ale musiala chyba wielka traume przezyc, ktora odcisnela takie pietno na niej, ze malenka przestala ufac, przestraszyla sie bardzo...

Ona potrzebuje spokojnego domu, cierpliwego, lagodnego, ktory pod zadnym pozorem nie bedzie sie jej narzucal.
Zuzu... kiedys sie wylize calkowicie z siersci!

Tak go meczy ta grzybica, ze nie ma chyba chwili, zeby sie nie wylizywal czy drapal... Nie mizia sie ostatnio tak jak dawniej...
Inez mala rozrabiaka... energia ja rozpiera, mala tak bardzo chce zyc i cieszyc sie zyciem

Agat i Aksamit wariuja na calego! Jeden z nich (nie wiem, ktory)

wspina sie po moskitierze i siada na ramie okna i ani mysli zejsc....

ADHD jak nic

Prima ma sie dobrze, mizia sie chetnie

Amalek... oj, pomiaukuje biedactwo bardzo... apetyt mu dopisuje

Pedro jak zawsze zazdrosny i zaborczy, chce by zajmowac sie tylko nim. Jak na chwile chociaz zajmiesz sie kotem, on zaraz kota pogoni
Fibiego wymeczylysmy na spacerze

Ale widac, ze choc zmeczony byl bardzo to i rowniez bardzo zadowolony
