K-ów,Gasparku,żegnaj moja myszko:(Ptyś dołączył:-((i Nuka:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 15, 2010 15:50 Re: K-ów, Gasparku, żegnaj moja myszko :(( Ptyś dołączył :-((

Tweety pisze:
Patka_ pisze:
kastapra pisze:
Tak, tu się zgadzam, ale odnośnie tego co napisałaś że "kto poświęci swój wolny piątek, sobotę..." już nie do końca...Ludzie pewnie z różnych przyczyn nie stawiali się w te piątki, ale np ja tylko raz z powodu urodzin na które szłam, a tak to niestety przeważnie w tych godzinach mam jeszcze coś związanego z pracą, edukacją lub innymi WAŻNYMI rzeczami, gdybym leżała w domu, na pewno bym przyszła. Wiem, że nie odnosiłaś tego do mnie konkretnie, ale akurat ja mówię za siebie, bo nie byłam na spotkaniach, chociaż żałuję. Co do soboty też nie każdy ma wolne. Ja mieszkam sama, wszystkie obowiązki związane z domem i kotami (teraz także maluchami) są tylko na mojej głowie, nie mam domownika, który pomoże! Do galerii nie pojadę właśnie dlatego że pół soboty jest jedynym dniem gdzie mogę cokolwiek zrobić w domu, a także spędzić wreszcie czas z moimi kotami!!!! Ciągle czytam na forum o ludziach, którzy "za mało robią", ciągle zastanawiam się nad tym, czy ja w ogóle nadaję się do pomocy fundacji, skoro prawie nic dla niej nie robię. Jakieś kwasy się porobiły, wcale mi się to nie podoba. Cały czas wydźwięk jest od niektórych taki, że jak pomagasz mało to pomagasz za mało, to może w ogóle nie pomagaj. Ponieważ oczywiście to przeważnie nie jest kierowane do nikogo personalnie, to ciężko się do tego odnieść, ale czasem mam wrażenie, że jednak aluzje są do konkretnych osób. Może jestem przewrażliwiona, ale chyba nie 8O Tak np. dziś apel o zawiezienie kotki na sterylkę, na 18 z wzięciem z Kocimskiej. Apel zapewne do osób zmotoryzowanych, tylko jak koncząc pracę o 17 poza Krakowem zdązyc na 18 do Huty, zahaczając o dom, żeby dać jeść kotom, potem jeszcze o Kocimską, jak dla mnie niewykonalne....przepraszam. Nie nadaję się, nie nadążam za tempem fundacji, wiem że koty mają w nosie czy ja mam czas, ale go nie urodzę. Czuję od pewnego czasu straszną presję na forum, w sumie mogłabym to przemilczeć, ale zdecydowałam się powiedzieć. A ponieważ to tak ogólnie tylko, to mogę na forum. Nikogo nie obrażam, ani do nikogo nie piję. Poprostu takie spostrzeżenia mam...



Ja się podpisuję rękami i nogami pod postem Karoliny.....nie jestem w stanie pomagać codziennie (poza byciem dt) ale czy to znaczy ze nie powinnam w ogole? Dla mnie wolontariat jets niestety zajęciem pomiędzy pracą, uczelnią i innymi obowiązkami, ale i przyjemnościami takimi jak siłownia czy wyjazd na weekend z których egoistycznie nie zamierzam rezygnować. Czy powinnam więc zrezygnować z pomocy w ogóle?


wtedy nie jesteś wolontariuszem, nie bierzemy pod uwagę Twojej pomocy gdy jest potrzebna, przy organizowaniu się nie bierzemy Cię pod uwagę jako tymczasu, bo nie jesteś kimś na kogo można liczyć. Sama zgłaszasz się do czegoś gdy masz taką fantazję ale przy rozdzielaniu zadań nie bierzemy Cię sami z siebie pod uwagę. [b]Wolontariat to jest praca jak każda inna tylko, że wykonywana za darmo, dobrowolnie podejmowana ale jednak obowiązek, którego ktoś się podejmuje
[/b]


Aha, ok. Czyli chodzi tylko o nazewnictwo :roll: ale to już ma mniejsze znaczenie przecież....

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 15, 2010 15:54 Re: K-ów, Gasparku, żegnaj moja myszko :(( Ptyś dołączył :-((

Patka daj prosze Marcelowi obiecany czas 2 tygodni.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 15, 2010 15:55 Re: K-ów, Gasparku, żegnaj moja myszko :(( Ptyś dołączył :-((

Tweety pisze:wtedy nie jesteś wolontariuszem, nie bierzemy pod uwagę Twojej pomocy gdy jest potrzebna, przy organizowaniu się nie bierzemy Cię pod uwagę jako tymczasu, bo nie jesteś kimś na kogo można liczyć. Sama zgłaszasz się do czegoś gdy masz taką fantazję ale przy rozdzielaniu zadań nie bierzemy Cię sami z siebie pod uwagę. Wolontariat to jest praca jak każda inna tylko, że wykonywana za darmo, dobrowolnie podejmowana ale jednak obowiązek, którego ktoś się podejmuje

OK, zgadzam się, ale jeżeli jestem w stanie poświęcić na wolontariat - załóżmy - 2 popołudnia tygodniowo i to robię, to czy ktoś może oczekiwać, żebym poświęcała więcej, cały mój wolny czas? Moim zdaniem nie, każdy poświęca tyle czasu, ile może. Nikt nie może ode mnie oczekiwać spędzania całego wolnego czasu w kociarni, brania zawsze kota na DT, zaraz jak zwolni się miejsce, bycia zawsze do dyspozycji. Nie, taka postawa byłaby nie w porządku, to nie byłaby nawet praca ale niewolnictwo.
Można więc moim zdaniem być wolontariuszem i zaplanować sobie wolny czas również na własne przyjemności.
BTW wolontariuszem nie jestem :wink:
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Pon mar 15, 2010 15:56 Re: K-ów, Gasparku, żegnaj moja myszko :(( Ptyś dołączył :-((

A ja prosze o grafik wystepow w GK bo do tej pory sie nie pojawil.

W kwestii oswajania - Pippi przychodzi mruczac juz trzecia noc do mnie na lozko i zmusza mnie do glaskania. Mysle ze mozna ja proponowac do domów gdzie jest mlode kocie towarzystwo, pies i ludzie ktorzy nie zechca zrobic z niej na sile kota kolankowego. Kolan nie lubi ale lubi przychodzic sie miziac i mruczy.
Wiec jest dobrze :)

Ruda jest smutna i apatyczna. Malo je, ale wykazuje zainteresowanie jedzeniem. Skonczylam jej podawac katosal ktory zostal po Macku. Tego ringera jeszcze zostawie na wszelki wypadek (tfu odpukac).

Ponawiam prosbe o puszki. Ze wzgledu na Ruda prosze dla niej o cos lepszego niz Winston czy Whiskas - dziewczyna musi przybrac na wadze. Oby nie skonczylo sie to tak samo jak z Mackiem :(

jakos mi tak...smutno...
i tesknie za Mackiem okropnie :(
Ostatnio edytowano Pon mar 15, 2010 15:58 przez solangelica, łącznie edytowano 1 raz
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Pon mar 15, 2010 15:57 Re: K-ów, Gasparku, żegnaj moja myszko :(( Ptyś dołączył :-((

kastapra, edytowałem swój post, bo nie mam ochoty się na ten temat kłócić, ale i tak napisałaś praktycznie o tym, co zostawiłem.

W fundacji jest 40 osób, tak?
Odejmijmy ludzi, którzy pomagają, można na nich liczyć, ale nie są silnie związani z fundacją, jak chociażby TŻ Kosmy.
Zostaje nam 30 osób (powinno być więcej, ale co tam).

Na spotkania przychodzi średnio mniej niż 10 osób.
Naprawdę wierzysz w to, że 20 osób jest tak szalenie zajętych, że nie może przyjść w piątkowy wieczór? Czy może raczej im się nie chce, nie myślą nawet o tym, aby przełożyć inne rzeczy aby przyjść?

niezniszczalna, masz rację, ale fundacja ma długi i mimo chęci nie możemy pomóc wszystkim, którym byśmy chcieli..

Leone

 
Posty: 789
Od: Wto wrz 22, 2009 14:10
Lokalizacja: Zielona Góra/Rawa Mazowiecka/Kraków

Post » Pon mar 15, 2010 16:01 Re: K-ów, Gasparku, żegnaj moja myszko :(( Ptyś dołączył :-((

Akima pisze:Kikur z linkami do filmików http://www.allegro.pl/show_item.php?item=961331520


jest tam chyba dwa razy ten sam link
Obrazek Obrazek

j3nny

 
Posty: 1659
Od: Sob sie 09, 2008 16:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 15, 2010 16:03 Re: K-ów, Gasparku, żegnaj moja myszko :(( Ptyś dołączył :-((

Leone pisze:kastapra, edytowałem swój post, bo nie mam ochoty się na ten temat kłócić, ale i tak napisałaś praktycznie o tym, co zostawiłem.

W fundacji jest 40 osób, tak?
Odejmijmy ludzi, którzy pomagają, można na nich liczyć, ale nie są silnie związani z fundacją, jak chociażby TŻ Kosmy.
Zostaje nam 30 osób (powinno być więcej, ale co tam).

Na spotkania przychodzi średnio mniej niż 10 osób.
Naprawdę wierzysz w to, że 20 osób jest tak szalenie zajętych, że nie może przyjść w piątkowy wieczór? Czy może raczej im się nie chce, nie myślą nawet o tym, aby przełożyć inne rzeczy aby przyjść?

niezniszczalna, masz rację, ale fundacja ma długi i mimo chęci nie możemy pomóc wszystkim, którym byśmy chcieli..



Zdziwiłeś mnie tą liczbą 40 osób...Chyba 40 kotów 8O Osób, które na codzień są związane z pracą fundacji jest moim zdaniem kilka...Jeśli jest ich 40, a ja o nich nie wiem, to faktycznie masz rację, 10 osób na spotkaniu to skandal!!!

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 15, 2010 16:03 Re: K-ów, Gasparku, żegnaj moja myszko :(( Ptyś dołączył :-((

miszelina pisze:
Tweety pisze:wtedy nie jesteś wolontariuszem, nie bierzemy pod uwagę Twojej pomocy gdy jest potrzebna, przy organizowaniu się nie bierzemy Cię pod uwagę jako tymczasu, bo nie jesteś kimś na kogo można liczyć. Sama zgłaszasz się do czegoś gdy masz taką fantazję ale przy rozdzielaniu zadań nie bierzemy Cię sami z siebie pod uwagę. Wolontariat to jest praca jak każda inna tylko, że wykonywana za darmo, dobrowolnie podejmowana ale jednak obowiązek, którego ktoś się podejmuje

OK, zgadzam się, ale jeżeli jestem w stanie poświęcić na wolontariat - załóżmy - 2 popołudnia tygodniowo i to robię, to czy ktoś może oczekiwać, żebym poświęcała więcej, cały mój wolny czas? Moim zdaniem nie, każdy poświęca tyle czasu, ile może. Nikt nie może ode mnie oczekiwać spędzania całego wolnego czasu w kociarni, brania zawsze kota na DT, zaraz jak zwolni się miejsce, bycia zawsze do dyspozycji. Nie, taka postawa byłaby nie w porządku, to nie byłaby nawet praca ale niewolnictwo.
Można więc moim zdaniem być wolontariuszem i zaplanować sobie wolny czas również na własne przyjemności.
BTW wolontariuszem nie jestem :wink:


ależ oczywiście, chodzi tylko o to, że jeżeli ktoś się podejmuje czegoś to to wykonuje, bo jest to jego w tym momencie dobrowolnie przyjęty na siebie obowiązek. Tak Jak Ty Miszelinko - podjęłaś się opieki nad Kocimską i wykonujesz to najlepiej jak umiesz, wiem, że jeżeli nie będziesz mogła w któryś dzień to sama sobie szukasz zastępstwa itp a nie na zasadzie niech się dzieje co chce, ja nie mogę i cześć.
Jeżeli ktoś się zgłosił, podpisał umowę, to ona obowiązuje. Jeżeli nie ma czasu to nie decyduje się na pomaganie. Jeżeli rozdzielamy zadania to pomiędzy osoby, które zdecydowały się pomagać, bo musimy mieć możliwość na kimś polegać i wiedzieć które to są osoby. To jest podstawa zarządzania czymkolwiek!
Jeżeli ktoś umie inaczej to niech, do ciężkiej cholery, przejmie moje obowiązki, ja już zgłaszałam chęć rezygnacji, miejsce robi się wolne i czeka na chętnych

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 15, 2010 16:05 Re: K-ów, Gasparku, żegnaj moja myszko :(( Ptyś dołączył :-((

j3nny pisze:
Akima pisze:Kikur z linkami do filmików http://www.allegro.pl/show_item.php?item=961331520


jest tam chyba dwa razy ten sam link


już poprawiłam, dziękuję!
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 15, 2010 16:05 Re: K-ów, Gasparku, żegnaj moja myszko :(( Ptyś dołączył :-((

Akima pisze:Patka daj prosze Marcelowi obiecany czas 2 tygodni.


nie było słowa o tym, ze nie dam.

może nie zasługuje na bycie wolontariuszem afnu, ale poza tym jestem też człowkiem i to słownym
Obrazek

Patka_

 
Posty: 1007
Od: Czw lut 12, 2009 16:43
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 15, 2010 16:07 Re: K-ów, Gasparku, żegnaj moja myszko :(( Ptyś dołączył :-((

Patka_ pisze:
Akima pisze:Patka daj prosze Marcelowi obiecany czas 2 tygodni.


nie było słowa o tym, ze nie dam.

może nie zasługuje na bycie wolontariuszem afnu, ale poza tym jestem też człowkiem i to słownym


uffff dziękuję.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 15, 2010 16:10 Re: K-ów, Gasparku, żegnaj moja myszko :(( Ptyś dołączył :-((

miszelina pisze:
Tweety pisze:wtedy nie jesteś wolontariuszem, nie bierzemy pod uwagę Twojej pomocy gdy jest potrzebna, przy organizowaniu się nie bierzemy Cię pod uwagę jako tymczasu, bo nie jesteś kimś na kogo można liczyć. Sama zgłaszasz się do czegoś gdy masz taką fantazję ale przy rozdzielaniu zadań nie bierzemy Cię sami z siebie pod uwagę. Wolontariat to jest praca jak każda inna tylko, że wykonywana za darmo, dobrowolnie podejmowana ale jednak obowiązek, którego ktoś się podejmuje

OK, zgadzam się, ale jeżeli jestem w stanie poświęcić na wolontariat - załóżmy - 2 popołudnia tygodniowo i to robię, to czy ktoś może oczekiwać, żebym poświęcała więcej, cały mój wolny czas? Moim zdaniem nie, każdy poświęca tyle czasu, ile może. Nikt nie może ode mnie oczekiwać spędzania całego wolnego czasu w kociarni, brania zawsze kota na DT, zaraz jak zwolni się miejsce, bycia zawsze do dyspozycji. Nie, taka postawa byłaby nie w porządku, to nie byłaby nawet praca ale niewolnictwo.
Można więc moim zdaniem być wolontariuszem i zaplanować sobie wolny czas również na własne przyjemności.
BTW wolontariuszem nie jestem :wink:



Oczekiwać może, ale to niewykonalne!!! Też nie jestem żadnym wolontariuszem, broń boże, poprostu jeśli mogę to chcę coś zrobić, nie tyle dla fundacji co dla tych kotów, ale akurat z tą fundacją mam związek, bo są tu ludzie których lubię i z reguły nie ma żadnych problemów można się dogadać. Chcę robić tyle ile w danej chwili mogę (hmm, to subiektywne stwierdzenie, wiem :) ) I chcę, aby fundacja ta pomoc przyjmowała, bo przecież chodzi o koty (czy chociaż jednego kota). Myślę, że to jasne i nikt rozsądny nie powie "idź do diabła", to nie piaskownica :P

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 15, 2010 16:12 Re: K-ów, Gasparku, żegnaj moja myszko :(( Ptyś dołączył :-((

Spotkajmy się wszyscy na Kocimskiej. Porozmawiajmy!!!

Mi nie pasuje jak cholera ale będę. Patka wpadnij jesli dasz radę. Nie jest nas wielu, musimy na siebie liczyć i o to Tweety chodziło.

Tweety rób listę na spotkanie. Ja będę. Niezniszczalna mnie zaprosiła na czas tułaczki między praca a spotkaniem :-)
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 15, 2010 16:14 Re: K-ów, Gasparku, żegnaj moja myszko :(( Ptyś dołączył :-((

Patka_ pisze:
tweety pisze:
wtedy nie jesteś wolontariuszem, nie bierzemy pod uwagę Twojej pomocy gdy jest potrzebna, przy organizowaniu się nie bierzemy Cię pod uwagę jako tymczasu, bo nie jesteś kimś na kogo można liczyć. Sama zgłaszasz się do czegoś gdy masz taką fantazję ale przy rozdzielaniu zadań nie bierzemy Cię sami z siebie pod uwagę. Wolontariat to jest praca jak każda inna tylko, że wykonywana za darmo, dobrowolnie podejmowana ale jednak obowiązek, którego ktoś się podejmuje


Dziękuję w takim razie za odpowiedź. Razem z liskiem oddam transportery i znikam. Dziękuję wsyztskim za współpracę byłomi bardzo miło, ale widocznie nie da się inaczej. Proszę więc o wykreślenie mojego dyżuru z GK.

Miałabym jednak ogromną prośbę o ogłaszanie futer które mam jeszcze na DT. z góry dziekuje !


ale o co Ty się obrażasz? zwróć uwagę na pogrubione zdanie. To jakiś wstyd nie być wolontariuszem? Pomagasz kiedy uznasz za zstosowne, że chcesz pomóc.
Na przykładzie transportu: jest wislackikot, Lutra i leone i wiem, że dyżury rozdzielam pomiędzy nich, bo się zadeklarowali, jeżeli ktoś z nich nie może i nie da się pozamieniać między sobą to szukamy kogoś do pomocy, bo akurat może komuś będzie pasowało ale bazuję przede wszystkim na tych 3 osobach, które się zgłosiły
Ostatnio edytowano Pon mar 15, 2010 16:15 przez Tweety, łącznie edytowano 2 razy

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 15, 2010 16:14 Re: K-ów, Gasparku, żegnaj moja myszko :(( Ptyś dołączył :-((

Akima pisze:Spotkajmy się wszyscy na Kocimskiej. Porozmawiajmy!!!

Mi nie pasuje jak cholera ale będę. Patka wpadnij jesli dasz radę. Nie jest nas wielu, musimy na siebie liczyć i o to Tweety chodziło.

Tweety rób listę na spotkanie. Ja będę. Niezniszczalna mnie zaprosiła na czas tułaczki między praca a spotkaniem :-)


Znów piątek??
Może jednak sobota wczesnym popołudniem?

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, Paula05, puszatek i 103 gości