fili pisze:Opiekuję się młodą jednooką koteczką po sterylizacji. Karmicielka powiedziała mi, że jak kicia była mała chorowała na koci katar, jej oko było owrzodziałe i wielkie, aż w końcu pękło i wypłynęło, teraz czasem z oczodołu wypływa czerwonawa wydzielina.
Wet mówi, że można ten oczodół oczyścić, usunąć soczewkę, kanalik łzowy i zaszyć, ale że nie jest to konieczność.
W tej chwili kotka ma jedno piękne oczko a drugie to szparka w której widać biała tkankę, nic się tam specjalnie złego nie dzieje. Zastanawiam się czy operacja jest konieczna?
witaj
fili, cieszę sie,że trafiłas do naszego watku i mam nadzieję,że pozostaniesz z nami i koteczką:D
jesli masz mozliwośc, wtawa zdjęcia kici lub na pw napisz, podam mój adres mail i ja wstawie na watek fotki, napisz jak ma koteczka na imię, abym mogła zapisac Was w poczet klubowiczów
prosze o wypowiedź osoby bardziej doświadczone w tej materii, wg mnie operacja nie jest niezbędna, raczej korekta estetyczna... ale ja nie bardzo orientuje się
Jerzykowa, witamy, witamy
Mgiełka jest nam znana, Mgiełka jets mi bliska, bo ma takie same objawy jak mój Rolfik, kiedy do mnie trafił, przy stresie bardzo sie trząsł cały , główka pracowała jak przy Parkinsonie, w dodatku miał oczopląs-wszystko to ma podłoże neurologiczne; w sytuacji stresowej jest tak i teraz, np. transporter przy podróży do weta, dlatego po pierwszym razie zawiezienia go w ten sposób, odpuściłam i i mam wizyty domowe dla niego, oczywiscie sa sytuacje, kiedy wizyta w domu jest niemożliwa z przyczyn technicznych (np. kiedy nalezy wykonać zabieg, wówczas mam przygotowanego "głupiego jasia" na drogę; wiadomo takze,że koty neurologiczne inaczej znoszą narkozę, widziałam przy podaniu,że proces drgawek sie nasila np., ale nie każdy kotek, oczywiście tak ma, Rolfik dosć dobrze zniósł narkozę, potwornie zaś sie wybudza

)
jednym z praparatów, który z pewnością nie zaszkodzi, to podanie tabletek z dużą ilościa wit, z grupy b (sa odpowiedzialne za system nerwowy), ja stosowałam Aminobiotin, niedrogi (ok. 10-12 zł opakowanie),2 tabletki dzienie w pokarmie rozkruszony lub w karmie suchej , tabletka niepowlekana, bez nośników sztucznych,podawałam chyba z miesiac , dwa, objawy powoli ustępowały, wazne pzry takim kotku jest , oczywiście spokój, brak szybkich ruchów, gwałtownych, aby sie nie wystraszył,Rolfik boi sie takze podniesionego głosu, gdy np. ktoś mówi "jak do głuchego" , nie dziwię sie,sama boleję, kiedy ktos ma opcję mówienia "ze wzmacniaczem"
kotkowi neurologicznemu jak najmniej fundowac stresu, a "trzęsiawki " nie będa sie pojawiać. Jerzykowa, myśle,że dobrze jest rozwazyć sprawę, czy za wszelką cene fundowac zabiegi , które nie dadzą efektów na całe życie, szczególnie kotu neurologicznemu ( przykład, który znam:zabieg usuniecia warstwy jak przy zacmie u ludzi, nie znam fachowego pojęcia, a efekt był taki,że po 12 miesiacach ten proces sie powtórzył, narastanie, zamglenie oczka, szkoda było tylko cierpienia zwierzątka i stresu), opinia zatem okulisty jest ważna, co mozna osiagnac zabiegiem, takze moze dac jej czas na odnalezienie się,zanim zaczniesz do weta jeżdzić, to koteczka po przejściach, niechaj sie wyciszy, uspokoją się te neurologiczne objawy,oczka nie sa na cito, wydaje mi sie,ze to sprawa jak u Rolfika, uszkodzona rogówka, widzi światło/cień, jest to dyskomfort w życiu, ale nie tragedia, a stres , nerwy to droga do obniżonej odpornosci i przyczynek do niektórych chorób, moz ewzmocnij najpierw jej psychikę i nerwy- ale to mój punkt widzenia
