Bylysmy wczoraj u weta.
Pamietacie jak mowilam ze kocik ma takie straszne boczki, mimo jedzenia?
Ostatnie dwa dni jadla jak ptaszek.

Wet stwierdzil ze kocik wyglada na zaglodzonego, mimo tego ze dawalam mu dobre jedzonko.
Uwaza ze przyczyna moze tkwic w zlej przyswajalnosci, mam zrobic badania.
Dostala antybiotyk i steryd.
Pozytywne tego wszystkiego jest to ze jak doczlapalysmy do domu to rzucila sie na jedzenie i nie wygladala na tak strasznie obolala.
Ona jest taka biedna z tym plazmocytarnym zapaleniem dziasel i pewnie innymi dolegliwosciami.
To za duzo na takiego kocika.
Reszte wieczorem.