

Tojeczka nie zyje. Tyle ze jeszcze wieczorem sie z nia pozegnalam.
Caly dzien czekalysmy na surowice ktorej nie mozna bylo znalezc w hurtowaniach. Dziewczyny zalatwily transfuzje dla Siodemki. Kiwaczka tez dostanie krew. Moja nie ma objawowo, moze jest troche mniej ruchliwa no i biegunka dalej.
Ja niestety nie moge urwac sie z roboty.Wielkie dzieki dziewczyny.
Zdaje sie tez ze wet na Redenie policzyl nam ulgowo kase.
Niestety nowa wlascicielka Ptysia nie chce go zapobiegawczo leczyc, mysli ze jest zdrowy.
Moze rzeczywiscie nie zdazyl sie zarazic.
Nie moge w to uwierzyc.Slodziutka mala Trojeczka.