» Czw gru 17, 2009 10:34
Re: Mru zaginęła ;( Warszawa Ursus- ul. Dzieci Warszawy :(
zaczyna się kolejny dzień... kolejny dzień bez Mru. Bez jakiegokolwiek śladu, co doprowadza mnie do szału... Jadę dziś na Palucha z wielką nadzieją, że ona tam jest, że jednak ktoś ją tam zawiózł... Najgorsze jest to, że nie było ani jednego telefonu, jakby kot się rozpłynął w powietrzu... Nie wiem co mam robić i moja niemoc mnie dobija... ale nie tracę nadziei, noszę ze sobą jej ulubioną piłeczkę i kabanosika, którymi się zajadała mrucząc w trakcie jedzenia, co dawało taki fajny odgłos "chrum chrrrum".
Jedni mówią, to tylko kot, szkoda go, ale będzie następny...jak można mówić coś takiego :/ nie chcę innego kota, nie po to ją u siebie zostawiłam, żeby ją teraz od tak pożegnać i wziąć nowego... ja naprawdę wierzę, że prędzej czy później ona się znajdzie. Będę jeździć na Palucha, będę prosić dziewczyn, które tam jeżdżą, żeby zwróciły uwagę, czy jej tam nie ma. Nie chcę innego kota...