Kawek zrobił dziś mały kroczek na drodze do pokonania strachu. Znalazłem go w trudno dostępnej dziurze "pod paletami" i musiałem go stamtąd wypłoszyć. Kawek wybiegł, ale nie schował się w innej dziurze,co zwykle czynił, tylko stanął pod krzakiem na środku wybiegu i obserwował. Pozwolił zbliżyć do siebie rękę na jakieś 30 cm. Próbowałem sprowokować go do zabawy patyczkiem, ale on wpatrywał się w rękę, a nie w patyczek. Wciąż się jednak boi. Gdy próbowałem go dotknąć to uciekł w końcu do innej dziury, "tej co zwykle", z której łatwo go wyciągnąć. No i było to, do czego już nas przyzwyczaił: mruczenie, nadstawianie łebka do głaskania i fantastyczne barany

Za zainteresowaniem przyglądał się temu Rysiu, zresztą tak jak i wczoraj i chyba miał ochotę dołączyć, bo co i rusz wspinał się i zaglądał na budę, na której siedziałem z Kawkiem. Krążył i krążył, ale nie miał odwagi wskoczyć. Może następnym razem?
http://www.youtube.com/watch?v=vRahYO73UJk