Luszaar pisze:PcimOlki pisze:milaw pisze:Zobaczcie też co napisł do Policji prawnik
Masz zgodę na publiczne udostępnianie danych osobowych?
Nie!Dziękuję LimLim za wykasowanie ich.
To ja napisałem tego maila. Odzew był znaczny. Ostatecznie Komendant Wojewódzki Policji napisał mi 3 lipca, że przeprowadzono postępowanie wyjaśniające i ustalono, że dziennikarz wyjął z kontekstu słowa rzeczniczki Policji w sposób sugerujący, że Policja nie chce działać w tej sprawie z urzędu (a wcale tak nie było). Niestety to się często zdarza dziennikarzom nie znającym języka prawniczego i konsekwencji jego niedokładnego cytowania...
Co jednak bardziej interesujące, p. Komendant napisał mi tak:
Osoby, które zainteresowały się przedmiotowym zdarzeniem i zaangażowały w nie (okoliczni mieszkańcy, przedstawicielka TOZ), nie dopełniły społecznego obowiązku popełnienia przestępstwa, wynikającego z art. 304 § 1 kpk, przez co w znacznym stopniu przyczyniły się do braku możliwości niezwłocznego zabezpieczenia śladów (dowodów) na miejscu ujawnienia martwego zwierzęcia, a pewne ich działania wręcz uniemożliwiły w ogóle ich zabezpieczenie.
Zapamiętajcie te słowa.Jeżeli społeczeństwo nie chce współdziałać z policją, to niestety skutki są łatwe do przewidzenia. A wystarczy wiedzieć, że gdyby policjant ewentualnie wykręcał się od wykonania odpowiednich czynności, to można złożyć na niego skargę do przełożonego dyscyplinarnego. Jeżeli natomiast policja nie przeprowadza z urzędu istotnych dowodów, to strony postępowania (np. pokrzywdzony, TOZ) mogą składać wnioski dowodowe (np. o przeprowadzenie dowodów ze śladów zapachowych (tu pomaga pies
) czy nawet materiału genetycznego), których odrzucenie jest możliwe tylko w niektórych, ściśle określonych przypadkach. No i oczywiście trzeba pamiętać, że miejsce czynu najlepiej pozostawić nietknięte aż do zebrania śladów (przypuszczam, że o to chodziło Komendantowi w końcówce ww. wypowiedzi).
Nie rozumiem...