Zmęczona życiem kotenia-białaczka. Tęczowy Most [i] :(

» Wto maja 05, 2009 10:24

ja się aż boję popołudnia

Boję się decyzji gdy z kotką będzie źle...
i jednocześnie jak nie będzie źle boję się co dalej. Bo zadadzą mi pytanie kiedy kotka zostanie zabrana. Miała zniknąć po weekendzie majowym

» Wto maja 05, 2009 11:56

Kurcze

jakie to jest głupie i banalne, ze pieniądze dezydują o tylu rzeczach

Licze na cud, bardzo! Przypomniał mi się białaczkowy Boluś, też się wydawało, ze sprawa jest przegrana, a jednak znalazł dom!

No i niech mała ma siłę do walki...

» Wto maja 05, 2009 14:19

Błagam o tymczas!

- kotki szczepione;
- inny kot z FelV;
- albo niezakocony;
pleaseeeeeee....

Wiem, że może być krucho z kasą. Pomogę bazarkiem, może kocieadopcje częściowo pomogą - porozmawiam. Poddasze też o tym wcześniej pisała.

» Wto maja 05, 2009 15:01

Mysza, Milena ponownie ma rację - dla kici wystarczyłoby kilka ampułek mniej niż dla Psotusia. Jednak nawet przy cenie 250zł daje to ponad tysiąc. Gdybym miała więcej kasy, wzięłabym kicię choćby jutro. Mieszkanie nie za duże, ale mam 2 pokoje i kuchnię oddzielnie, więc to akurat nie problem. Niestety, znowu wszystko sprowadza się do pieniędzy, a raczej ich braku Szkoda, bo tylu zwierzakom można by jeszcze pomóc

Przytoczyłam cytat z wątku białaczkowców.
Może skontaktujcie się z Erin.

http://dragcave.net/user/beznadziejna · » Wto maja 05, 2009 15:07

kasia86 pisze:
Mysza, Milena ponownie ma rację - dla kici wystarczyłoby kilka ampułek mniej niż dla Psotusia. Jednak nawet przy cenie 250zł daje to ponad tysiąc. Gdybym miała więcej kasy, wzięłabym kicię choćby jutro. Mieszkanie nie za duże, ale mam 2 pokoje i kuchnię oddzielnie, więc to akurat nie problem. Niestety, znowu wszystko sprowadza się do pieniędzy, a raczej ich braku Szkoda, bo tylu zwierzakom można by jeszcze pomóc

Przytoczyłam cytat z wątku białaczkowców.
Może skontaktujcie się z Erin.

ale problem polega na tym, ze my nie mamy pieniedzy, zeby wspomoc Erin, to po prostu duza kasa jest

a moze dojsc sporo innych rzeczy, zeby, moze przetoczenie krwi (czy jak to sie nazywa), kroplowki, itd...
przy chorobach typu bialaczka i FIV nikt nie zagwarantuje, ze leczenie zmiesci sie w kwocie x zl

w tym najwiekszy problem

» Wto maja 05, 2009 15:16

Ja to wszytko wiem, bo sama mam dwie białaczki w domu i które leczę Virbagenem Omega, koszt na obie to prawie 3000 tysiące.
Była też trzecia białaczkowa, ale odeszła po pierwszej serii Virbagenu i dwóch transfuzjach, nie wspominając o dodatkowych zastrzykach.

Jest mi bardzo przykro, że wszystko zależy od pieniędzy, ale niestety tak jest. :cry:

» Wto maja 05, 2009 15:21

Ja mam ex-białaczkę w domu.
Kiedy do mnie trafiła miała brzuch jak balon, ropne zapalenie ucha, popsute zeby i cały czas chrychała. Na dodatek co chwila ruję.
Teraz Muśka kwitnie, sierść jej lśni, jest radosna.
U niej wystarczyło tylko kilka miesięcy podawania ludzkiego interferonu i izolacja w kuchni (którą bardzo źle znosiła).
Gdyby ktoś mógł dać jej szansę

.

» Wto maja 05, 2009 16:16

tylko pytanie:
1. kto ją weźmie
2. kto zapłaci
3. czy wystarczy interferon...

o trzy pytania za dużo

» Wto maja 05, 2009 16:56

Na początek chyba możnaby zaczać od ludzkiego intronu, starać się zebrać pieniądze ewentualnie na Virbagen...w zależności od wyników, to chyba zęby byłyby priorytetem w tej sytuacji.

U mnie też odszedł jeden białaczkowiec, znaleziony za późno, żył u mnie tylko 4 m-ce...ale to była inna śmierć, w domu, z człowiekiem

Strasznie to smutne, a bezsilność okropna

» Wto maja 05, 2009 17:18

Na ludzki Intron jakoś nazbieramy, dajmy kici szansę.
Proszę!

» Wto maja 05, 2009 17:50

A może skontaktować się z jakimś kocim azylem? Np. z Konstancinem lub Kocim Światem? Za jakieś 2-3 miesiące może będę miała trochę kasy, ale narazie niestety nie mam takiej możliwości. Szkoda :cry:

» Wto maja 05, 2009 19:35

I jak koteńka sie czuje?

» Wto maja 05, 2009 20:06

koteczka już śpi za TM... mam nadzieję, zę tam wreszcie ma swojego człowieka, czyste białe futerko, jedzenie i nic ją nie boli... :cry:

rozmawialiśmy z wetem... nie była to łatwa decyzja...
kaca pewnie będę mieć jeszcze długo i długo będę się zastanawiać dlaczego tak musiało być, pamiętać jak wystawiałą łapki przez kraty, jak się ocierała...
do d... to wszystko... to zawsze boli, ale bardziej gdy kot jest tak ufny i kochany...

Obrazek

» Wto maja 05, 2009 20:11

Bardzo mi przykro. Żegnaj koteńko [*]
Los jest niesprawiedliwy! :cry:

» Wto maja 05, 2009 20:15

[']

życie bywa naprawde paskudne...odechciewa się wszystkiego :cry:

Zmęczona życiem kotenia-białaczka. Tęczowy Most [i] :(

Kto przegląda forum