» Śro cze 26, 2002 11:46
kiedy ga brałam, nie budział we mnie zadnych uczuc, poza współczuciem. Wzięłam go, bo nie wyobrazałam sobie, ze mogłby wrocic do szopy na stadionie i byc obiektem przesladowan. Poza zachwytem jego wyglądem (burasy sa piekne) nie poruszył żadnej czułej struny we mnie, a teraz nie wyobrazam sobie, ze mogłoby go nie byc. Coraz bardziej przywiazuje sie do niego, ciesze sie, ze wybral sobie mnie jako obiekt swoich uczuc i ze szuka mojego towarzystwa, kiedy jestem w domu. Jest taki kochany i zabawny. Zdaje sobie sprawe z tego, ze nigdy nie bedzie slodka przytulanką, ze on bedzie decydował kiedy i jak okazac mi swoje przywiazanie. Tygrys i Pyza sa zupelnie do siebie nie podobni, ani z wyglądu ani z charakteru. Pyza jest soplegliwa, obdarza wszystkich swoimi wzgledami, jest przekorna, ale czuła. Tyrys jest zupełnie niezalezny, nawet nie pozwoli sie dotknąc, kiedy nie chce. Pyza je powoli i dokładnie, Tygrys wpada na stól szybko cos połyka i czujnie sie rozglada. Je szybko i nerwowo. Pyza jest mieciutka, ale siersc ma dosc szorstka w dotyku, Tygrys jest umiesniony i szczupły a siersc ma krótka i delikatna jak aksamit.
Lubie te moje koty