dorcia44 pisze:od rana miałam gościa, gość zachwycony Tytkiem ale smarkom głośno powiedział nie i wymiękł .
Kota oczywiście za pogłaskanie łapoczyny zrobiła![]()
reszta przyszła się kochać i miziać ..zwłaszcza psy.no i Tytek.![]()
No to się przyznam, po pewnie i tak się wyda.
Dorcia sobie zostawiła chyba najładniejsze kocie tymczasy - srebro długowłose, cudne i miłe, przepiękną syjamkę - ustapiła mi miejsca na fotelu, a łapoczyny były b. delikatne ui się należały, lubię męczyć koty
Persię białą z ciemnymi znaczkami i niebieskooką - pokazała się na chwilę.
A Tytek
włazi na ręce, na ramie, i natychmiast układa się kołami do góry, takiego pieszczocha jeszcze nie spotkałam.
No fakt, kichnął straszliwie, nie na mnie, wymiękłam - no obrzydliwa dość jestem
Na psiakach sie nie znam, ale ułożyły sie na kolanach i nie chciały zejść, jeden ślicznie udawał corridę, wszystkie miłe i piękne
A Ciebie, Dorciu, podziwiam po tym spotkaniu na żywo - jeszcze bardziej niż dotychczas.







