Dama Ya,ale fajne.Dziękuję,zaraz wklejam.
Fibi jest kochaną kotką.Ona tak bardzo potrzebuje miłości.Niemożliwe,żebym siedziała przy komputerze bez Fibi na kolanach.Podobnie,kiedy rozmawiam przez telefon.Myśli,że do niej mówię i noskiem dotyka mnie po twarzy mrucząc przy tym(Killatha świadkiem-słyszała).Ma jeszcze czasem tendencję do łażenia gdzieś wysoko,wczoraj była na szafie,ale nie strąca niczego.Bardzo lubi siedzieć na balkonie,co zrozumiałe po tak długim czasie w lecznicy.
Velvet,wzięłam tylko książeczkę.Fibi ma wszystko,czego potrzebuje,nie chcę,aby jej rzeczy kojarzyły się w końcu z czymś nieprzyjemnym.Wyprawkę dostanie ode mnie.Teraz chcę,aby przytyła troszkę,uspokoiła się całkowicie,poczuła naprawdę bezpieczna.Nie może jeszcze zapomnieć,że branie na ręce to niekoniecznie powrót do klatki.Pracuję nad tym.Relacje z moimi kotkami są takie sobie.Przyjaźni nie ma,ale nie syczą,nie biją się.Tak sobie żyją obok siebie.