O rodzaju zabiegu zdecyduje wetka, która będzie Szansę naprawiać. Zdjęcie rtg zostało w lecznicy. Jak znam moją wetkę na pewno spróbuje naprawić staw, chyba, że to będzie już niemożliwe - wtedy amputacja główki kości udowej i Szansa będzie utykać do końca życia.
Planowałyśmy ewentualnie ciachnąć Szansę przy okazji, o ile podstawowa operacja nie będzie trwała zbyt długo - ale w rui

To też już wetka zdecyduje.
Najważniejsze teraz to echo serca, jestem zapisana na piątek. Mam nadzieję, że dr Niziołek pozwoli na narkozę...
edit - CC, ja jestem wyczulona na smutne koty, moje przeczucia dotąd praktycznie zawsze się sprawdzały, wetki też już nie dziwią się, jeżeli przychodzę z kotem i np. proszę o badania krwi, bo kot jest jakiś nieswój (albo, jak to ariel mawia - niewyraźny

)