BluMka - uffff, Budyń pokasłuje

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 18, 2003 20:09

:(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87934
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Czw wrz 18, 2003 20:23

Co do odczulania, powiedziano mi, że najlepiej jest jeśli kot przez dwa tygodnie nie je tego co go odczula. Wtedy odczulenie jest najskuteczniejsze.
Aniu, może zadzwoń do lekarza i zapytaj. Jeśli zjadła niewiele to może nie będzie to przeszkodą w odczuleniu.
Pozdrawiam
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Czw wrz 18, 2003 20:26

Zadzwonie, ale pani Beata jest w lecznicy dopiero jutro po południu... Oczywiście, że jej powiem o tych chrupkach...Kucze, no nie wiem ile tego mogla zjesc....Duzo to raczej nie...
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Czw wrz 18, 2003 22:46

no nie badz zla....pewno chop nie chcial zle....szkoda ze odczulanie przepadlo,,biedna kota
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Czw wrz 18, 2003 23:12

Anno, ten model juz tak ma ;) Czasem zrobi zanim pomysli :roll:
Mam takiego w domu :twisted:

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Czw wrz 18, 2003 23:23

:evil:
szkoda, jeśli kicia będzie musiała dłużej być na diecie

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw wrz 18, 2003 23:34

Fakt, najlepiej zapytac w lecznicy.
Moze akurat nie beda musialy jeszcze 2 tygodni leciec na diecie.
A chlopak pewnie sypnal karmy z tego kartonu, w ktorym bylo najmniej.
Bo argument, ze nagle pojawia sie nowe, i dlaczego, to oni juz przerabiali z nami na sukienkach i torebkach, i wiedza, ze skoro sie pojawilo, to widocznie tez potrzebne :wink:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Pt wrz 19, 2003 8:56

Ech, bo facetom trzeba zostawiać instrukcje na piśmie... Może nie będzie tak źle, ale rozumiem Twoją frustrację.
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1607
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 19, 2003 9:29

co do instrukcji- duzymi literami markerem na kartkach a4-i najlepiej krotkimi zdaniami ... :roll: podkreslajac co najwazniejsze :wink: ja tak robilam i z tzetem i na poczatku z moja psiapsiola jak miala zostac zkotami..tak na marginesie ostatnio obsmiano mnei jak jej zostawilam w woreczku na tablicy korkowej pileczke chocia z pelnym opisem :roll: ze nalezy toto po zabawie chowac ..ze nalezy tak a tak rzucac itp..kumpele miala ubaw..

czekam na wiesci czy dietki cdn( oby nie 8) )
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Pt wrz 19, 2003 17:17

Już mnie jenny pouczyła, jak należy z facetami rozmawiać. Teraz czekamy na Majorkę. Koty wrzeszczą strasznie, głodne są jak diabli.
Idziemy!
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Pt wrz 19, 2003 20:16

Ufff, wróciliśmy... To teraz po kolei:
oficjalnie podziekuję Majorce za pomoc, sama nie dałabym rady zataszczyć obu kiciorów. Czekałyśmy strasznie długo na swoją kolej. Ale niech tam, wyjątkowo dziś mało było kotów, raczej pieski. Jeden jamnik z pupą na wózku, porażający widok, biegał taki całkiem dziarski....
W końcu weszliśmy. Najpierw sprawdziliśmy, jak Blumkowe oskrzela. Oskrzela super, żadnych szumów i chrobotów, nic nie rzęzi. SUPER!!! Potem powiedzialam o tym jedzonku, ale mimo to pani Beata stwierdziła, że spróbuje ją odczulać. UDAŁO SIĘ!!!! (TZ może spokojnie do domu wracać) Od dzisiaj znowu BluMior (a zatem i Budyń) może jeść wsio. Oczywiście - w mniejszych ilościach, bo jednak schudnąć troszkę musi. Następnie sprawdziliśmy, czy BluMka nie ma alergii na Budynia. NIE MA!!! I to by było na tyle, jeśli chodzi o BluMkę. Nie szczepilismy, bo jeszcze za wczesnie po infekcji, a poza tym to odczulanie, bierze jeszcze engystol - za miesiąc mamy się zgłosić, niech nabierze odporności. Miałam zamiar pobrać jej krew do badania, ale.....

Ale zaczęłiśmy od Budynia. Pani Beata zawinęla go w koc i ręcznik, trzymała z całej siły. Pani Monika próbowala znaleźć żyłę, pan chirurg stał i się przyglądał, podawał igły, próbówki.... Z 15 minut to trwało, dla mnie całą wieczność.... Budyń wrzeszczał jakby go obdzierali ze skóry albo dusili. Jedno trafienie w żyłę, góra igły się zaczerwieniła, i nic. Druga prób, trzecia, ten się drze, ja go trzymam za łepek pod tym ręcznikiem, żyły nie widać, golimy łapkę, pan chirurg przyniósł golakę elektryczną, ale dalej żyły niet, to znaczy żyła jest, ale nic nie leci już. No dobra, zmiana łapki, jakoś się udało, jeszcze pani z recepcji pomaga go trzymać, on dalej się wydziera. Ja lekko rozhisteryzowana, panie mnie pytają, czy wytrzymam, czy może lepiej, żebym sobie stanęła z boku, bo w zeszłym tygodniu wzywali pogotowie do pani co przyszła z psem na kroplówkę. Nic to, wytrzymam jakoś, szkoda mi tylko kota jak cholera. Drugą lapke golimy, jest żyła, jedno wkłucie, drugie... nic nie leci... w końcu po wyjęciu igły zaczyna lecieć, szybko próbówke, pani doktor mu wyciska krw z tej łapki po kropelce. No - jest tyle żeby wątrobę sprawdzić. Pani podaje próbówkę panu chirurgowi, pan chirurg precyzyjnie upuszcza ją na stół, krew się rozchlapuje. Jeszcze dwie kropelki trzeba z tej biednej pokrwawionej łapy wycisnąć, jeszcze zbieramy z opakowania po igle... No dobra, dość. Pani doktor łapie coś, czym będzie myć Budynia z tej krwi, dezynfekowac. W pośpiechu - spirytus zamiast wody utlenionej. Potem gna po wodę, próbuje mu domyć jedną łapę, potem druga, ja go przytulam, ale przy drugiej łapie Budyń ma stanowczo dość, zaczyna kłapać zębami i machać pazurami. Zanoszę go do transporterka. Ufff, cała mokra byłam. Ale za to wszyscy bardzo chwalili Budyńka, że dzisiaj się tylko wydzierał, ale w sumie to był grzeczny.... Kochany kicior.

No, i po pobraniu krwi Budyniowi już sięnie odwazyłam na pobieranie krwi BluMce. Poczekamy do szczepienia i wtedy.

A Budyniowe wyniki - jutro po południu albo w niedzielę z rana. Proszę o kciuki.

Wrócilismy, koci dostali animondę - bo od 7 rano były bez jedzenia do tego pobrania krwi, a animondy to w ogóle od dwóch tygodni nie jadly. Każde dostało po tacce. Jedna już zjedzona (Budyniowa), druga nadjedzona (BluMkowa)... Koty w dobrej formie, tylko boję się, że jak Budyń sobie ten spirytus z łapy zliże, to może bć lekko nietrzeźwy....
Ufff... tyle na dziś.
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Pt wrz 19, 2003 20:23

Biedny Budyn, wyglaszcz go specjalnie ode mnie prosze :D (Mozesz mu powiedziec, ze nie mam mu za zle, ze nie chcial sie ze mna spoufalac :wink: Ja i tak go ogromnie lubie :oops:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pt wrz 19, 2003 20:33

biedny budyn! ale malutki kielonek to mu sie po tych przezyciach nalezy :wink: no i oczywiscie 3mamy kciuki za dobre wyniki!!
KrólowaNocy[*], Greebo[*], Jaś[*], Bojówka[*], MiniMini[*], NeverMind v.Ciocia[*], Adolfina[*], FataMorgana[*] :(

jenny170

Avatar użytkownika
 
Posty: 1817
Od: Wto wrz 17, 2002 12:19
Lokalizacja: warszawa-mokotów

Post » Pt wrz 19, 2003 20:54

O rrrany, ale akcja...
Moge Cie tylko pocieszyc, ze po wlasnie takich poczatkach teraz pani Beata pobiera krew Czarnej bez innych pomocnikow, procz mnie, bez golenia i prawie bez sprzeciwu. No... Czarna sie nawarczy tylko straszliwie.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87934
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt wrz 19, 2003 20:56

Tak, tylko że na razie nikt oprócz pani Beaty nie jest w stanie go utrzymać.....Jejku, jak on bidnie wygląda taki z wygolonymi łapkami i jeszcze lekko niedomytymi.... :( Ale jak wyniki będą dobre, to cała reszta to pryszcz.
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia i 62 gości