Mella wczoraj sprytnie pozbyła sie kaftanika i wylizała dokładnie brzusio, za co została skarcona
Ściągnelismy szwy po głównym cięciu.
Pozostałe sciągamy w piątek.
Czuje sie dobrze.
Mella dostała kocią budkę, bo w altanie jest zimno
Redyzdenci działkowi jak jeden mąż zajeli całą altane, a Mellusia nadal w łazience
Domku ani widu, ani słychu.
Mnie sie kończy urlop, od poniedziałku wracam do pracy.
Chciałabym aby Mella znalazła swój domek, najlepiej blisko mnie bo gdyby znowu cysta sie odnowiła, zabieg będzie na koszt lecznicy.
Zapłaciłam tylko symboliczne 10 zł, aby jeden ze wspólników lecznicy nie buczał.
Tylko czy ona przeżyje kolejną operację ?
