Koty na Warszawskiej Woli! Potrzebna pomoc w sterylkach+ DT!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 15, 2009 0:22

meggi 2 pisze:
Anuk pisze: bardzo niedługo po założeniu tego wątku i kontakt się urwał... :(
Szkoda :(

Dzikers nic nie wiem na temat tej łapki, tylko wiem ze kocina nie ma przedniej łapki.
Kilka blokow dalej pani Wiesia odkryła około 30 kotów strasznie wygłodzonych -
kilka matek z małymi dziecmi i ciezarne kotki siedzace przy schodach czekajace na wyrzucenie przez lokatorów kawałka ochłapów.
Wszystkie okienka w tym roku zostały zamkniete. :cry:

meggi 2 pisze:Koty znajduja sie na rogu ulicy Elekcyjnej i Batalionu Parasol.

Pani Wiesia mowila ,ze jak zyje 80 lat to takiego stada glodnych , wybiedzonych , malenkich wtulonych w matki , kocinow nie widziła.
Te kociny nie maja zadnego skrycia , tak stercza na dworze na zimnie i na deszczui czekaja na okrawki z okien.
Mieszkancy nie sa przychylni kotom, pani Wiesia wczoraj tego sama doświadczyła.
Bardzo prosimy osoby, które mieszkaja w tym rejonie o pomoc w tej kociej tragedii.


Byłyśmy dziś z gallą na ul. Batalionu Parasol (2 razy).

Kotów jest ok. 10 (max) + 3 kociaki ok. trzymiesięczne. Maja dostęp do piwnic, są karmione i wygladają bardzo dobrze (tylko niestety dwa kociaki mają uszkodzone oczy - każde jedno z bielmem).

Zostawiłam pod miseczkami list do karmicielki.

Bardzo proszę o nierozpowszechnianie przerysowanych opisów. I proszę również o zapytanie mnie najpierw czy zgadzam się na podanie mojego numeru telefonu.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon cze 15, 2009 9:00

Chciałam jeszcze dodać, że koty mają pod schodami ustawione kilka misek - z jedzeniem i wodą oraz na ziemi rozłożony dodatkowo duży, gruby koc, na którym się wylegują, więc na pewno jest tam przynajmniej jedna osoba zajmująca się nimi. Okienek bez krat jest kilka wzdłuż całego długiego bloku, w jednym (bliżej Elekcyjnej) jest wycięty kawałek kratki.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 15, 2009 10:21

Bardzo proszę o nierozpowszechnianie przerysowanych opisów. I proszę również o zapytanie mnie najpierw czy zgadzam się na podanie mojego numeru telefonu.


Telefon ta osoba miala do Ciebie za Twoim pozwoleniem juz 2 lata temu jak mialas zrobic jej zdjecia domowym kotom , ktore mialy isc do adopcji w czasie jej bardzo cięzkiej choroby.

Nie informowala mnie pani Ela i nie pytała sie o zgode , czy moze dzwonic do Ciebie, zrobiła to bez uprzedzenia mnie i wiem ,ze rozmawiala z pania Wiesia na ten temat.

Relacje zdałam z opowiesci pan Wiesi.

To super ,ze koty nie przymieraja z glodu i nie chodza jak przeciniki jak to realocjonuje pani Wiesia. :)

Juz wiecej nie dam sie nabrac na takie smutne relacje.

Co młode oko ujrzy to nie to to co juz w zaawansowanym wieku. :)
_________________
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pon cze 15, 2009 11:18

koty z ul Pustola to co innego niz z ul. Elekcyjnej .
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pon cze 15, 2009 14:28

Na Batalionu Parasol była również (niezależnie) Agalenora z p. Wiesią. Koty są zaopiekowane, a dziś wieczorem jest pierwsza łapanka.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon cze 15, 2009 15:03

O kotach z ul. Batalionu Parasol dowiedziałam się od pani Wiesi.

Byłyśmy dziś, aby zrobić rekonesans.

W sumie udalo sie ustalic kilka faktów.

Widziałam otwarte okienka, kocyk i miseczki. Koty mają dostęp do piwnicy. Wygląda na to, że ktoś je dokarmia.

Naszym oczom ukazało się ok. 8 kotów (większość bure) i dwa 4-5 miesieczne biało-bure podrostki.
Pojawił się też bury kot, bez łapki.

Przede wszystkim - i najważniejsze w tego typu przypadkach, udało nam się trafić na osoby, które są zorientowane w sytuacji, mieszkają w okolicy, znają koty i interesują się ich losem.

O kotach opowiadał nam pan, który jest jednym z karmicieli.


Koty są ponoć regularnie dokarmiane -
ale na pewno dokuczają im pchły, wirusy (jedno z kociąt miało uszkodzone oczko po przetrwałym kocim katarze). Kotów jest ponoc ok. 15. Te, ktore widziałyśmy nie wyglądały na zagłodzone. Dokarmiane są regularnie, wieczorem, ok 21.00. I nieregularnie - również, przez przypadkowych mieszkanców (i to może byc problemem, z punktu widzenia łapanki).


Faktem jest natomiast to, że kuleją kastracje i sterylizacje. :(

Mieszkancy trochę późno zdecydowali się, wziąć sprawy w swoje ręce. :( Kotki rodzą, ale kociaki często rodzą się chore, tylko najsilniejsze przezywają.


I chyba dobra wiadomość.
Kotom sprzyja też pani która przewodniczy wspólnocie mieszkaniowej. Miałam szczęście, bo poznałyśmy ją osobiście, wraz z panią Wiesią, przedstawił nas pan karmiciel.
I jeszcze jedna pozytywna wiadomość.

Mieszkancy bloku myślą o kastracji... i coś już w tym zakresie robią. Mają talony na Żytnią (a nawet umowione terminy :idea: !).



Na dziś akurat umówiony został termin kastracji w lecznicy na Żytniej, kolejny termin, w środę, 17 czerwca. Czyli - dobrze, się złożyło, że tam dotarłam. :wink:

Koty pomagała już łapać wolontariuszka z Wydziału Ochrony Środowiska. Nie udało się - sprzęt nie zadziałał tak, jak powinien.

W każdym razie niebawem będę wiedziała coś więcej na ten temat.

Podjadę dziś wieczorem, mam spotkać sie z głowną karmicielką, nie wiem, czy coś się uda złapać. W każdym razie - kciuki potrzebne.

Na pewno przyda się pomoc w postaci kastracji, odpchlenia, w miarę możliwości zaszczepienia. Trzeba też pomyśleć o zabezpieczeniu losu tych kotów w perspektywie długoterminowej.

To jedyny nieodnowiony blok w okolicy - dlatego okienka wciąż są otwarte - póki co. Jedyna baza, do ktorej koty mają dostep zimą.

***

I jeszcze anegdota.
Zanim spotkałyśmy naszego przewodnika, przez chwilę rozglądałyśmy się z p. Wiesią po okolicy szukając kontaktu z karmicielami. W koncu zdecydowałam sie zostawić kartke z numerem telefonu i propozycją pomocy - przy miseczce, pod schodami.

Patrzę - a tam już leży inna karteczka :wink: - pozostawiona przez Janę :lol: Najzabawniejsze jest to, że wcale nie byłyśmy w zmowie - dopiero dziś dotarłam na ten wątek, ostatnio rzadziej zaglądam na miau.

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pon cze 15, 2009 15:05

Agata, kiedy my byłyśmy, kociaki były trzy - dwa z bielmem na oczku i jeden wyglądający na zdrowego.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon cze 15, 2009 15:15

Jana pisze:Agata, kiedy my byłyśmy, kociaki były trzy - dwa z bielmem na oczku i jeden wyglądający na zdrowego.

\
Biały, w małe szarobure plamki z bielmem i biało-bury - wyglądający na zdrowego, oba ok. 4-5 miesięcy. Te dwa kojarzę na pewno. Dziś wieczorem postaram się o dokładniejszą ewidencję stada 8)

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pon cze 15, 2009 15:33

SUPER !!! :lol: Same dobre wiadomości, a już myślałem, że moja opinia o wzorcowym w skali kraju systemie opieki nad miejskimi kotami wolno żyjacymi w Warszawie jest zagrożona. Myślę, że teraz powoli zrobicie Państwo "porządek z kotami" (sterylki, kastracje, leczenie ew. domki dla tych nadajacych się do adopcji). Z odległości Katowic trzymam kciuki.
U nas w Katowicach dopiero w tym roku pierwszy raz uruchomiono akcję sterylek :oops: . Na leczenie i karmę obecnie Miasto środków nie przeznacza , ale będziemy nadal zabiegać o te sprawy. Informacja o akcji sterylizacji w Katowicach http://www.katowice.eu/pl/nasze-miasto/ ... iescie.htm
Ostatnio edytowano Wto cze 16, 2009 16:04 przez miluś, łącznie edytowano 1 raz

miluś

 
Posty: 192
Od: Nie wrz 14, 2008 8:43
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto cze 16, 2009 9:31

Wczorajsza łapanka przeciągnęła się do godzin późnowieczornych. Owocem był biały, łaciaty kocur. Niestety, koty są faktycznie trudnołapne i ostrożne. Poza tym, jak to w głębi osiedla, jest ruch. W okolicy o tej porze pojawiają się psy i ich opiekunowie, te pierwsze, niestety, nie zawsze na smyczy. Na ławeczce na placyku hałasują żule...

Kotki w wyraźnej ciąży na pewno są dwie. Kocurów jest ponoć więcej i to one najbardziej interesowały się zawartością klatki. Na początku odganiałyśmy, później powiedziałyśmy 'pas' gdyż lepszy kocur w garści... niż pusta klatka.
Poza tym kastracja kocurów pomoże wyeliminować uciążliwy piwniczny zapach.


Trochę więcej faktów. Pani Janina, karmicielka, dokarmia koty od wielu lat. A sama wczorajsza łapanka odbyła się w duecie. Okazało się, że na łapance zjawiła się pani Basia, z wydziału ochrony środowiska, też z klatką. To ona zamówiła miejsca na Zytniej.

Poprzednie łapanki nie były aż tak zupełnie bezowocne.
Pani Basia złapała kocura, w ubiegłym tygodniu.

Mamy natomiast (jak co roku :roll: ) problem z terminami na Żytniej. Talony owszem są, i to w obfitości, ale lecznica oferuje terminy dopiero w lipcu :roll: Poza tym łapanie tych kotów jest trudne.

Nasza kolejna próba w środę wieczorem.
Mam nadzieję, że efekty będą hmm... bardziej imponujące :wink: :roll:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Wto cze 16, 2009 10:17

Agata, zaklepcie miejsca w Koterii (terminy są sprzyjające).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto cze 16, 2009 21:15

Jana pisze:
Bardzo proszę o nierozpowszechnianie przerysowanych opisów.


Mam pytanie, jeśli usłysze o biednych kotach, a w chwili obecnej nie jestem w stanie sama sprawdzic - czy mam przemilczec czy kogos informowac ?

Ja tam nie byłam i nie przeliczałam ilosci kotów.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Śro cze 17, 2009 21:48

Dziś plan wykonany :) - łapałam jednak sama, ale udało się złapać jedną z ciężarówek - do klatki weszła biała kotka w bure łatki, podobna do przedwczorajszego kocurka. Sama łapanka zajęła 5 minut, kotkę zawiozłam na Żytnią.

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Śro cze 17, 2009 22:09

Agalenora pisze:Dziś plan wykonany :) - łapałam jednak sama, ale udało się złapać jedną z ciężarówek - do klatki weszła biała kotka w bure łatki, podobna do przedwczorajszego kocurka. Sama łapanka zajęła 5 minut, kotkę zawiozłam na Żytnią.

Gratulacje!
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15226
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw cze 18, 2009 0:06

Henia pisze:Ta Wola jest straszna :twisted: ,mi właśnie koleżanka powiedziała że na ul.Batalionu Zośka 2 (tam mieszka jej mama)wywieszona jest kartka że nie wolno karmić kotów a te koty strasznie miauczą w piwincy pod drzwiami.Więc pytam się jej gdzie maja byc karmione ,ona nie wie ale kotów na podwórku nie widzi ,wywnioskowalam że one są zamknięte w piwnicy 8O podobno dokarmia jakaś Pani z parteru ,tylko gdzie skoro w piwnicach nie wolno ,a koty nie wychodzą na zewnątrz


Heniu czy zasiegnelas jezyka czy te kociny żyja ?
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 65 gości