Z gronkowcem koty mogą żyć może nie bez problemowo ale przy wytężonej uwadze właścicieli całkiem komfortowo.W naszym instytucie weterynaryjnym był wet który robił jakieś czary z gronkowcem jakoś immunologicznie leczył.Moja Sabinka miała złocistego w uszkach.Odziedziczyła go po kociej mamie.
Klementyna jest nietuzinkowa i ma świńskiego gronkowca (smoleń świń) w nosie a przynajmniej tak wyszło w badaniu. Ciekawe czy ponowne badanie dałoby taki sam wynik.
Hm ,rzeczywiście oryginalnie.Jak ona się tym zaraziła?Może ten starszy weterynarz jeszcze gdzieś przyjmuje prywatnie.On robił jakieś szczepionki na podstawie wymazu.Nie potrafię dokładnie powiedzieć.