Mała ma się dobrze. Rana jak bierze antybiotyk goi się praktycznie w oczach. No ale zaraz idziemy do pana doktora no i on ma przecież ostatnie słowo ;] mam nadzieję że pochwali.
Kicia podróż zniosła dobrze - w jedną stronę kokosiła mi się na kolanach a w drodze powrotnej z uwagi na to że wracaliśmy w nocy nie chciała wyjść z torby i tam też prawie całą drogę przespała.
Mój tata się w małej zakochał

Ale mama była na nie no i nasza psina. Tzn pies był początkowo przyjaźnie nastawiony, ale wielkość zrobiła swoje - on waży jakies 40 -50 kg a ona 3 kg ;] no i mała się bała. Jak podszedł za blisko to dostał od niej po nosie. A jak widziała że ja jestem w pobliżu to nawet probowała go zaczepiać to i pies już przestał być taki przyjazny tym bardziej że robił się zazdrosny. Może parę dni więcej i pies i ona by się do siebie przekonali no ale moja mama pozostała nieugięta. Więc kicia ze mną wróciła.