ORZECHOWCE potrzebny transport Holandia-Polska/Orzechowce

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 11, 2008 12:21

madziaki pisze:melduję,że samochód zapakowany po dach :lol:
Na szczęście wszystkie zebrane dary zmieściły się, ale wyglądam jak tabor cygański :lol: :lol: :lol:


a zostało trochę miejsca dla kierowcy :wink:

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Pt kwi 11, 2008 12:38

Kierowca się zmieści, ale pasażer musiałby jechac na dachu :lol:
Obrazek Frania 03.01.2013 [*] na zawsze w moim sercu

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 11, 2008 12:39

madziaki pisze:Kierowca się zmieści, ale pasażer musiałby jechac na dachu :lol:


wyobrazilam to sobie
ROTFL
:lol:
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 11, 2008 12:45

No to szczęśliwej i szerokiej drogi :lol:

Koteczki już wyglądają lepszego i wygodniejszego życia....
Koffamy Was dziewczyny za ogromne serducha...
:1luvu: :love:

elawiska

 
Posty: 1584
Od: Czw gru 22, 2005 18:42
Lokalizacja: KRAKÓW

Post » Pt kwi 11, 2008 12:45

BarbAnn pisze:
madziaki pisze:Kierowca się zmieści, ale pasażer musiałby jechac na dachu :lol:


wyobrazilam to sobie
ROTFL
:lol:


na koldrach byłoby mu wygodnie :wink:

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Pt kwi 11, 2008 12:54

Madziaki, w taborze cyganskim to normalka - pasazer na dachu i na koldrach - nie dziwi nic . :lol: :lol:
Autokar faktycznie jechal w czwartek z powrotem.

Mam nadzieje, ze to nie koniec akcji i od czasu do czasu bedziemy wszyscy podnosic ten watek. Dzieki WIELKIEJ uprzejmosci MADzIAKI i Waszej szczodrosci jest szansa, ze kociaki i psiaki od czasu do czasu dostana jakis smaczny kasek. Tez im sie nalezy. Zglaszajcie sie do Madziaki.
Ja ze swojej strony prowadze szeroko zakrojona akcje w Holandii dla Orzeszkow. Az sie sama przerazilam, ze takich rozmiarow nabrala akcja. Ale ja jestem zodiakalna panna - nie popuszcze... Zeby tylko tam na miejscu zechcialo sie zmienic (kierownictwo, uklady...)...
Ale damy rade, na pewno..

Jeszcze raz - wszystkim dzieki za kciuki, poddupiczki, podnoszenie watku i nie tracenie wiary... :lol: :lol:

alysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 2249
Od: Pt sie 17, 2007 21:56
Lokalizacja: W-wa/Holandia

Post » Pt kwi 11, 2008 15:19

.
Ostatnio edytowano Czw kwi 03, 2014 22:49 przez meggi 2, łącznie edytowano 1 raz
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pt kwi 11, 2008 17:22

Jutro jadę do Orzechowców, a w niedzielę jadę do Krakowa, mogę komuś przywieźć Orzeszka. Tylko DT mogą im uratować życie.

Przykro mi, że już nie potrafię się cieszyć z Wami.
Dodam, że sama przyczyniłam się do transportu poduszeczek i różności zebranych przez dziewczyny z Łodzi. Kiedy pojechałam tam pierwszy raz 8 marca, to też w celu zawiezienia kołderek od EVY2406. Myślałam, że to polepszy warunki kotów.
Bardzo dziękuję Wam za ofiarność, ale teraz wiem, że bez domów, koty nie mają tam szans.

Płakać mi się chce, że muszę tam jutro jechać. Nie cierpię tam jeździć.

Od 8 marca umarły:
Malotka - nie udało sie jej uratować w Warszawie,
Myszka u mnie,
dwa maluszki u agnes_czy,
Czitę, która już miała zaklepany DT - zagryzły psy,
Lulu ledwo wyszła z zatrucia, dzięki iwci, pewne funkcje nie powróciły i nigdy już nie będzie widzieć.
To w ciągu miesiąca, a pozostałe kichają, charczą, leje im się z oczu i nosków, zarażają się nawzajem, bo nikt ich nie diagnozuje, nie leczy, nie izoluje chorych od zdrowych (czy raczej tylko trochę zdrowszych )

Może się komuś wydam upierdliwa, ale będę sprawę tych kotów podnosić do skutku.
Obrazek

wania71

 
Posty: 4234
Od: Pt maja 19, 2006 17:17

Post » Pt kwi 11, 2008 20:40

Wania71, wiele osób będzie podnosić te wątki...

A ja tylko napiszę,że przesyłka dotarła do Rzeszowa cala i zdrowa i teraz mam takie dziwne puste przestrzenie w samochodzie. Zupelnie nie wiem, jak je zagospodarować....

Myśle,że mi pomożecie, co????
Obrazek Frania 03.01.2013 [*] na zawsze w moim sercu

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 11, 2008 20:46

Madziaki, pozdrowienia od Jana - kierowcy holenderskiego. Juz dotarl do Holandii. Puste przestrzenie - no po to sa, by je zapelniac. Bedziemy sie przypominac!!!

alysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 2249
Od: Pt sie 17, 2007 21:56
Lokalizacja: W-wa/Holandia

Post » Sob kwi 12, 2008 8:08

wczoraj rozmawiałam z Becią ktroa przejęła dary .... była taka szczęsliwa chociaż umęczona znoszeniem wszystkich darów do swojego skladziku :)

Strasznie sie cieszymy z Waszej pomocy i tak bardzo dziękujemy w imieniu tych zwierzaków! JA obiecuję że zdjęcia Wam tu wstawię z akcji jak tam pojedziemy ale trzeba jeszcze poczekać. Serce mi sie tam rwie ale rozsądek - zostaje. Nic po łebach to wszystko musi mieć odpowiednią kolejność.

Wania 71 - wiem ile emocji kosztuje wyprawa tam - my jak jedziemy z dziewczynami to zawsze z kołtunem w gardle i sensacjami zołądkowymi z nerwów .... nawet jak było sie umówionym to tak samo. Nie wspomnę o zarwanej nocy często przed wyjazdem. Ja mocno wierzę że będziemy tam jeździć spokojne, bo praca też byłaby bardziej efektywna. Ja nie wiem dlaczego tak reagujemy znamy o miejsce ale myślimy o zwierzakach o tym że znów wyjedziemy z poczuciem bezrdności w stosunku do tak wielu z nich ....... tak jak zawsze mówię - z Orzechowcami się kładziemy i z nimi budzimy sie rano. Ja dzisiaj cieszę się że słoneczko i sucho bo i psiakom tam przjemniej...

albiemu

 
Posty: 110
Od: Pon gru 03, 2007 9:04

Post » Sob kwi 12, 2008 15:25

alysia pisze:Madziaki, pozdrowienia od Jana - kierowcy holenderskiego.


Dziękuje i też serdecznie pozdrawiam!
Dziś spotkalam się z Wania71, ktora jechała do Orzechowców.
Przekazałam jej puszki z jedzeniem dla kotów i psów zebrane przez dzieci w Krakowie i część posłanek przygotowanych przez BarbAnn.
Teraz mój samochód jest juz TOTALNIE pusty.

Mozna napełniać od nowa :lol:
Obrazek Frania 03.01.2013 [*] na zawsze w moim sercu

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob kwi 12, 2008 22:04

kto pomoze???

alysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 2249
Od: Pt sie 17, 2007 21:56
Lokalizacja: W-wa/Holandia

Post » Nie kwi 13, 2008 16:16

Prosimy napelniac samochod. Szkoda, by stal pusty... :lol:

alysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 2249
Od: Pt sie 17, 2007 21:56
Lokalizacja: W-wa/Holandia

Post » Czw kwi 17, 2008 9:03

madziaki pisze:
alysia pisze:Madziaki, pozdrowienia od Jana - kierowcy holenderskiego.


Dziękuje i też serdecznie pozdrawiam!
Dziś spotkalam się z Wania71, ktora jechała do Orzechowców.
Przekazałam jej puszki z jedzeniem dla kotów i psów zebrane przez dzieci w Krakowie i część posłanek przygotowanych przez BarbAnn.
Teraz mój samochód jest juz TOTALNIE pusty.

Mozna napełniać od nowa :lol:


bo jakby ktos mial jakas kolderke do prze_szycia to ja chetnie sie podejme
po 9 maja :)
psoko
Bo nie wszystko da sie pociac i puscic na zywiol
a jak sie obleci to juz lepiej
dluzej sluzy :)
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, puszatek, Szymkowa i 51 gości