Księżniczka na Ziarnku Grochu, znana niegdyś jako Misiula
Zdjęcie fatalne, ale pokazuje ulubione zajęcie seniorki, zaraz obok niańczenia maluchów. Miśka przytyła (choć nadal nie ruszy niczego oprócz ukochanego wiskasa z kaczką i marchewką

), ma ładne futerko.
Misia miała być początkowo tymczasem.
Potem moim drugim kotem. Niestety Wściekła Czarna Furia próbowała ją zeżreć

Ostatnio byłam w rozjazdach, bałam się zostawić obie seniorki razem, Miśka pojechała do babci na "kolonie", miałyśmy kombinować co dalej. Tam odżyła - w dużym stadzie (babcia rezydentów nie ma, ale zawsze jest 10-20 na DT) poczuła się jak ryba w wodzie. Najbardziej kocha maluchy - kiedy drobniutka i szczupła gania z parotygodniowymi szkrabami, trudno się zorientować, że jest od nich kilkadziesiąt razy starsza
A teraz gdy wróciłam, to babcia mi jej już nie odda. Nikomu nie odda
