POMOCY - szukam kota

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Nie mar 16, 2008 15:25

Sama pisalas ze kotek od ciotki jest dziki, przynajmniej ja tak to zrozumialam :( Poza tym Twoi rodzice sie na tego pewnie nie zgadzaja bo juz widzieli jak sie z tym obchodzilas, a skoro oddali ciotce, to sprawa jest dla nich pewnie zalatwiona. Choc fakt, pomysl byl niezly, no ale cóż..
Ciężko będzie, a NA PEWNO do 3 kwietnia sie to nie uda, chyba ze zdobyc sie na drastyczne srodki, czyli wlasnie takie zabranie kota bez ich wiedzy i postawienie przed faktem dokonanym. A chyba wszyscy sie zgodza ze to nie jest najlepsze wyjscie.

Lewel@

 
Posty: 327
Od: Czw mar 13, 2008 15:41
Lokalizacja: Zielonka

Post » Nie mar 16, 2008 15:28

Do póki mieszkasz na utrzymaniu rodzców to ich zdanie jest decydujące i szantaż to nie jest wyjscie.Biąrąc pod uwagę twój wiek postaraj się znależć bardziej powazniejsze rozwiązanie.Trudna sztuka negocjacji,ale opłacalna.
Pokaż rodzicom ,że nie jesteś juz małym Kaziem,a dorosłą i odpowiedzialną osoba.
Tego nie da się zrobić w dwie godziny,potrzeba czasu.Bo dorosly gdy podejmuje jakąs dectyzje to odpowiada za nią od początku do końca.

KOTEK1988

 
Posty: 3219
Od: Sob mar 01, 2008 15:30
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie mar 16, 2008 15:29

moj ojciec nie ma uczuc:(


Ma uczucia i właśnie dlatego nie zgadza się na kota i niestety taka jest prawda. Ja ostatnio rozmawialam z tata i sie spytalam wprost czemu nie chce sie zgodzic na zwierze. I mi odpowiedzial, no ale sytuacje sa rozne.
Z tego co widac to Twoj tata jest po prostu na 'Nie' pewnie ma swoje powody...

Prosze Was nie analizujmy ukaldow mama - tata w jej rodzinie, nie naskakujmy na jej mame, ze nie ma wlasnego zdania...domy sa rozne i uszanujmy to.


Nie naskakuje na jej mame, ze nie ma wlasnego zdania, po prostu mowie jak to widze ;).
Nie wiem, Alodona, nie oszukujac sie.. sytuacje chyba jednak najlepsza nie jest, ale prosze Cie nie stawiaj ich przed faktem dokonanym. To nic nie da, wrecz przeciwnie.

Lewel@

 
Posty: 327
Od: Czw mar 13, 2008 15:41
Lokalizacja: Zielonka

Post » Nie mar 16, 2008 15:30

wiem ze powinnam odp za czyny

alodona

 
Posty: 923
Od: Sob mar 15, 2008 17:52
Lokalizacja: okolice nowego sacza

Post » Nie mar 16, 2008 15:30

owszem, to nie jest żadne wyjście...

dziewczyny mają rację - pogadaj z rodzicami, ale miej przygotowane dobre argumenty, które będziesz miała czym poprzeć - zrobisz wtedy super wrażenie. I pokaż im ( i forumowiczom też) ze zapoznałaś się ze wszystkimi sprawami dotyczącymi opieki nad kotem. Wtedy oni powinni się zgodzić, zaś Ty łatwo znajdziesz kota.

lady_swallow

 
Posty: 848
Od: Czw gru 13, 2007 19:24

Post » Nie mar 16, 2008 15:32

to co ja mam zrobic?:( prosilam ich przez ponad miesiac:(( i nic oni dalej swoje.. nawet przez 3dni sie glodzilam a oni sie nawet sie nie przejeli:((

alodona

 
Posty: 923
Od: Sob mar 15, 2008 17:52
Lokalizacja: okolice nowego sacza

Post » Nie mar 16, 2008 15:32

Do póki mieszkasz na utrzymaniu rodzców to ich zdanie jest decydujące i szantaż to nie jest wyjscie.Biąrąc pod uwagę twój wiek postaraj się znależć bardziej powazniejsze rozwiązanie.Trudna sztuka negocjacji,ale opłacalna.
Pokaż rodzicom ,że nie jesteś juz małym Kaziem,a dorosłą i odpowiedzialną osoba.
Tego nie da się zrobić w dwie godziny,potrzeba czasu.Bo dorosly gdy podejmuje jakąs dectyzje to odpowiada za nią od początku do końca.


Dokladnie ;) Przede wszystkim dalej zbieraj informacje, przemyslaj je na spokojnie, nie spiesz sie, bo to nic tu nie da, podobnie wlasnie jak szantaż. najpierw sie dowiedz o kotach, przemysl sprawe pieniedzy, szczepien, pozywienia. Potem powoli przejdz do czynów, typu wlasnie wolontariat, lub DT. Ale to bedzie bardzo powolny proces jesli chcesz aby w efekcie koncowym wszystkie strony byly zadowolone.

Lewel@

 
Posty: 327
Od: Czw mar 13, 2008 15:41
Lokalizacja: Zielonka

Post » Nie mar 16, 2008 15:33

ale probowalam wszystkich sposobow negocjacji..:(( i nic to nie skutkowalo:((

alodona

 
Posty: 923
Od: Sob mar 15, 2008 17:52
Lokalizacja: okolice nowego sacza

Post » Nie mar 16, 2008 15:34

to co ja mam zrobic? prosilam ich przez ponad miesiac:(( i nic oni dalej swoje.. nawet przez 3dni sie glodzilam a oni sie nawet sie nie przejeli:((


Przede wszystkim: NIE MOŻESZ się głodzić. To nic nie da, a Ty jeszcze na tym ucierpisz.

Lewel@

 
Posty: 327
Od: Czw mar 13, 2008 15:41
Lokalizacja: Zielonka

Post » Nie mar 16, 2008 15:34

Kotek1988, przerażają mnie Twoje kategoryczne poglądy. Mi też wszyscy mówili że grubo przesadzam, jak opowiadałam, co się w domu dzieje, każdy mi mówił żebym porozmawiała, każdy mi mówił, że każdy w tym wieku ma takie problemy z rodzicami. Jak do mnie w końcu trafili, zmieniali zdanie jeden po drugim.
Ja nie przeczę, że z niektórymi rodzicami da się - i powinno - pogadać. Ale teksty w stylu "twój tata zna Cię nalepiej i widocznie wie, że jesteś nieodpowiedzialna" - to wybacz..... mnie za dawnych czasów dobiłyby najbardziej.
Być może z Alodony rodzicami rzeczywiście da się pogadać ale tego NIE WIESZ, prawda?
Więc może ostrozniej formułuj poglądy?

EDIT: nazwa uzytkownika
Ostatnio edytowano Nie mar 16, 2008 15:49 przez Shunia, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Shunia

 
Posty: 17373
Od: Wto lip 19, 2005 10:55

Post » Nie mar 16, 2008 15:35

alodona pisze:nawet przez 3dni sie glodzilam a oni sie nawet sie nie przejeli:((

masz odp dlaczego rodzice sie nie zgadzaja.
To jest ich wlasnie argument na nie - nie chca byc szntazowani, zmuszani do czegokolwiek a ty takim zachowaniem pokazujesz im jak nieodpowiedzialna jestes :(

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8292
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie mar 16, 2008 15:35

Ja proponuje takie rozwiązanie: odezwij się do kogoś z forumowiczów, aby pomógł Ci zrobić ten kosztorys, o którym mówią dziewczyny i aby ewentualnie uzupełnił Twoja wiedze, a potem poproś kategorycznie, ale grzecznie rodziców o rozmowe(może każde z osobna??) i przedstaw im to wszystko. Może pomyśl o jakimś układzie??(np. bedziesz zmywać naczynia w zamian za pozwolenie na kota itp..) i najlepiej wez kota na razie na tymczas

lady_swallow

 
Posty: 848
Od: Czw gru 13, 2007 19:24

Post » Nie mar 16, 2008 15:36

to co moge zrobis mowilam im ze wszystko to co mowia to sa mity.. a oni mnie wysmiali, powiedzieli ze wiecej wiedza..

alodona

 
Posty: 923
Od: Sob mar 15, 2008 17:52
Lokalizacja: okolice nowego sacza

Post » Nie mar 16, 2008 15:39

Myślę, że póki Aldonka jest na utrzymaniu Rodziców, musi się dostosować do ich wymagań, cokolwiek by o tym sądziła... W końcu trudno wymagać od 17-latki PEŁNEJ odpowiedzialności za zwierzaka, choćby z tego powodu, że nie ma jeszcze swoich własnych dochodów. Ja wzięłam do domu koty dopiero wtedy, kiedy "poszłam na swoje", choć pracowałam już wcześniej: po prostu póki mieszkałam u rodziców, musiałam zaakceptować ich warunki - to oni w tym mieszkaniu byli u siebie...

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie mar 16, 2008 15:39

Nie bagatelizujmy problemu,bo dziewczyna problem ma .

Nie użądzaj dziecięcych protestow(głodówka...itd.)bo tym bardziej pokazujesz rodzicom swoją niedojrzalość.

I wlaśnie dlatego nie może się z nimi porozumieć.To zamknięte koło.

KOTEK1988

 
Posty: 3219
Od: Sob mar 01, 2008 15:30
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: włóczka i 172 gości