SCHRON LUBLIN-Sfinks i golutki Kuba już w Opolu u p. Ali !!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 05, 2008 19:46

Tiger przez te wstręne wiatry ma problemy z internetem :(

Ale w schronisku jest codziennie :)

Kotów przybywa , co który to ładniejszy....
Sterylizacje kotów odbywają się na bieżąco....więc nowych dzieci już nie będzie .
Czarnuszki (4) - nasze urodzone maleństwa maja się dobrze , są tłuściutkie i zupełnie zdrowe , już pytają się o nie chętni adoptujący :)
Mają prześliczne granatowe oczka :)
Mamusia czuje się też dobrze , i pomimi , że objada się i to samą dobrą karmą , jest chuda.....Chyba jej smutno troszkę , że jest sama , tylko z dziećmi .....bo wygląda na towarzyską kocicę ..

Bunia czuje się o wiele lepiej , właśnie rujkuje 8O od jakiegoś tygodnia ...
Jednak wciąz "krzywo" chodzi ....:(
Od dziś dostała nowe leczenie homeopatyczne ......bardzo chciałabym zrobić jej też zdjećie rtg kręgosłupa , żeby zobaczyć , czy tam jest wszystko ok...

Basia siedzi niestety w ciasnej klatce , sama , i bardzo jej się to nie podoba , ale dzięki temu , że ma porcjowane i tylko miękkie i tylko dobre jedzonko , nie ma wzdęć ani zastojów w jelitach ............ładnie zarasta sierścią .....

Basia pilnie potrzebuje domu !!!!!!!!!!!
Jej jelita wymagają lekkostrawnego jedzenia już do końca życia ....
Nie może przecież wiecznie siedzeić w tej klatce ..:( bo oszaleje :(
To jest bardzo spokojna , bardzo miziasta koteczka , strasznie garnie się do człowieka ....jak wezmę ja na ręce to nie moe jej potem oderwać :(
Basia również od dziś ma rozpisane nowe leczenie homeopatyczne ...


Sfinks - ten ogolony kotek , również wciąz siedzi sam w ciasnej klatce ...róenież leczony homeopatycznie ...zmiany skórne przygasł , na pewno nie jest to grzyb ..........ale nie jest idealnie :(Też się o niego martwię , bo jeśli wciąż ta skóra będzie wyglądać , tak jak wygląda , to też w końcu zwariuje od siedzenia w tej klatce :(
Prze to , że nie ma wcale ruchu , od tak dawna , również ma wzdęty brzuch .:(

Jest jeszcze jeden kot w izolatce, który nie daje mi spokoju :(
Nie pamięam już , czy o nim pisałam - nazwałyśmy go Kuba - gluciarz...
Bo wciąż jest zaglucony , wstrętnym ropnym katarem i przez to ma trudności z oddychaniem :( Wziął już tonę zastrzyków , aż porobiły mu się rany na boczkach , a poprawy wciąż nie ma :(
Kuba też już bardzo długo siedzi w klatce :( I bardzo krzyczy , żeby go w końcu wypuścić , ale przecież z takim nosem nie można ....
W ogóle nie chce się leczyć .....
Przez kilka dni wydawało się , że katar jakby mniejszy , ale dziś powitał mnie z ogromnym wiszącym gilem .......:(
Ten jego oddech jest nie do wysłuchania ......brrr......

Balbinka coraz śmielej maszeruje po boksie :)
Oczywiście chwieje się i przewraca , ale w porównaniu z tym co było , gdy zobaczyłam ją pierwszy raz , nie ma porównania :)
Dziś kupiłam dla chorych kotów RC kittena znów , z tym , że niestety w promocji ostanią 800gramową paczkę .....


Pasibrzuch zaś przebywa od kilkunastu dni u joannyN na DT :)
Zaczął troszkę słąbnąć i joannaN zdecydowała się go zabrać .
Okazało się , że BARDZO słusznie , bo zżerały go robale .....
Ale o ym co z niego wychodziło po odrobaczeniu homeopatycznym to może sama joannaN nam napisze :) (dodam tylko , że był w schronisku odrobaczany .....)

Tiger_

 
Posty: 2062
Od: Czw sie 17, 2006 10:15
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw mar 06, 2008 20:24

Podnoszę wątek .......

Kto się zakocha w Basi ?

Domek potrzebny dla naszej kochanej staruszki :oops:
Nie znosi tej klatki .........smutna jest bardzo i żali się ........
Tak mi jej szkoda .....:( to fantasyczna kicia ......

Potrzebuje tak niewiele .........; odrobinkę uczucia i odrobinkę lekkostrawnego jedzonka ..... :oops:

Tiger_

 
Posty: 2062
Od: Czw sie 17, 2006 10:15
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw mar 06, 2008 21:06

Podniosę, tyle mogę :roll:
Mój Wacek, który skończy w lecie lat 14 to świetny kotek. Miły, mądry i mamy już wszystko obgadane. On słowo, a ja wiem, o co chodzi.Gania za świszczypałowatym Jaśkiem i wcale nie zostaje w tyle.
Troche może więcej się wygrzewa na słoneczku i śpi więcej.

Może jak kicia wyzdrowieje i wydobrzeje, to ktos się zdecyduje dac jej te kilka lat szczęścia :)
PS: czy ona MUSI być w klatce? Przecież to klęska dla dorosłego kota wylądowac w klatce.
Cy tak przejsciowo musi byc w klatce, czy na zawsze :strach:
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw mar 06, 2008 21:18

Anda pisze:Podniosę, tyle mogę :roll:

Może jak kicia wyzdrowieje i wydobrzeje, to ktos się zdecyduje dac jej te kilka lat szczęścia :)
PS: czy ona MUSI być w klatce? Przecież to klęska dla dorosłego kota wylądowac w klatce.
Cy tak przejsciowo musi byc w klatce, czy na zawsze :strach:


Basia ma zrośnięte dwa kręgi kręgosłupa na odcinku piersiowym i to powoduje u niej zastoje w jelitach ..daltego Basai skazana jest do końca życia na lekkostrawną dietę , któa u niej nie jest jakś spcjalistyczna , wystarczy , żeby jadła mokrą karmę , a nie suchą ( chyba , że np. RC intestinala) i nie duże porcje , tylko mniejsze i częsciej ...

Skóra ładnie zarasta, w posiewie NIC kompletnie nie wyszło ,żaden grzyb, żaden inny syf , poza tymi wszołami , któych już dawno o czywiście nie ma ....

Basia będzie skazana na tę klatkę , tylko dlatego zeby uniemożliwić jej jadanie suchej karmy , któą podaje się w dużych boksach bytowych :( Dlatego ona musi znaleźć domek !!!!!!!
Bo albo będzie tkwić w tej klatce , albo w końcu pójdzie na boksy bytowe i będzie jadał tę suchą karmę , któa powoduje , niebezpieczne dla niej zastoje w jelitach ...

Teraz Basia , nie ma żadnych wzdęć ani zastojów, bo dostaje tylko mokrą karmę ok. 3 razy dziennie .

W boksach koty karmi się jeden raz - gotowane jedzenie lub puszki , i mają też cały czas suche w miseczkach .......

Tiger_

 
Posty: 2062
Od: Czw sie 17, 2006 10:15
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro mar 12, 2008 9:45

Do góry Basiu, szukaj domu :D
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro mar 12, 2008 20:59 pasibrzuch

Ponieważ Tiger ma awarię internetową i nie może pisać więc ja troszkę opowiem o Pasibrzuchu i o tym co wiem od Tiger co dzieje się w schronisku.
Pasibrzucha przywiozłam w piątek 22 lutego do domu ze straszną biegunką. Byłam zdumiona, że nic nie zrobił w samochodzie bo mieszkanie w ciągu pół godziny było całe w kałużach brunatnej, śmierdzącej cieczy. Ponieważ walka z biegunkami to dla mnie nie nowość więc w ruch poszły krople Veratrum co 15 minut od godziny 18-te do 1-szej w nocy. Stopniowo mniej się z niego lało, ale brzuch nadal był wzdęty. Raniutko znowu Veratrum ale już co 3 godziny przez dwie doby, potem 5 razy na dobę. Oprócz kropli dostał też Cinę na robaki bo taka biegunka mogła być tylko z robali (zapach, śluz, konsystencja, smugi krwi) W niedzielę pokazali się pierwsi lokatorzy. W poniedziałek było więcej, wtorek to były kłębki dorodnych glist upaciane kałem wielkości dwuzłotówki. Zdjęcia zrobiłam do dokumentacji dr Eli. Zastanawiałam się jak one się mieściły w tak małym ciałku ! Takich kłębków było przez 3 dni kilka i dwa ... 5-cio złotowe! Takiego urodzaju dawno nie widziałam ! Stopniowo kupa gęstniała, glist mniej, czasem krew, pod koniec drugiego tygodnia była już gęsta, uformowana w balaski śmietana, oczywiście z "wkładkami" ale już pojedynczymi. Chociaż nadal nie interesował się zabawą i przesypiał całe dnie i noce (osłabiony) to mogłam wyjechać spokojnie na 3 dni, leki łykał gładko, więc rodzina sobie poradziła.
Po powrocie zastałam dwa ropne, zielone czopy w dziurkach noska i nowe leki tym razem na katar. Oczywiście homeopatyczne. Przemywanie noska roztworem z arniką bo pewnie piekł go i bolał. Wycieku z oczu nie było.
Nie stracił apetytu, dużo pił i pije gęstej śmietanki 30 % troszkę rozcieńczonej wodą, i dużo wody. Temperatury nie miał, chociaż przez 3 dni był osowiały. Kichanie i smarkanie na okrągło, a dzisiaj po raz pierwszy nie ma glutów. Od wczoraj kupy piękne, tylko niestety jeszcze pojedyncze młodziutkie osobniki pojawiają się nadal... Brzuszek normalny, wzdęcia ustąpiły a apetyt rośnie.
Pasibrzuch jest pięknym buraskiem, o bardzo okrągłej mordce, małych uszkach, krótkim nosku i ... oszałamiających oczach koloru zielonej soczystej wiosennej trawy.... uwielbiam patrzeć w te oczy ! Jak na 3 - miesięcznego kociaka wybarwiły się wspaniale ! Sierść ma troszkę dłuższą, nie będzie przylizana raczej puchata dwuwarstwowa, z dłuższymi włosami sterczącymi jak u jeża. Zauważyłam dziwne zjawisko: moja seniorka, która rządzi całym kocińcem na niego nigdy nie prychnęła i nigdy nie dała mu packi łapą... Może dlatego, że mają podobne mordki i oczy tego samego koloru ?
Pasibrzuch był odrobaczany w schronisku i w ten piątek w który go zabrałam został zaszczepiony przeciw pp. W niedzielę miał dostać następna dawkę odrobaczenia, taka ilość robali w jelitach mogłaby go zabić... I tu przyznała mi rację naczelna wetka ze schroniska: stopniowe uwalnianie go z pasożytów (skutecznie !) to plus dla homeopatii, była u mnie w domu widziała jak on i jego kupy wyglądały. Dr. Ela i ja również uważamy, że te gady nadal siedzą jeszcze głębiej i będą wychodzić ale już prawdopodobnie jako masa kałowa.
W schronisku, niestety nie byłam od tygodnia, ale wiem od Tiger, że Basia nadal w klatce biedulka. To śliczna kotka buraska z "rudością" maźniętą po sierści coraz ładniejszej. Niestety, jest wiekowa, może jednak kogoś zauroczy, jest taka spokojna, mrucząca... i zajada wszystko, nie wybrzydza... tyle w niej wdzięczności i czułości dla człowieka...
Balbina czuje się coraz lepiej, chodzi sprawniej a właściwie szoruje na widok człowieka środkiem boksu lekko się przechylając. A jeszcze niedawno musiała opierać się o ścianę. Nadal dostaje homeopatię, o różnych potencjach, niestety nie mamy możliwości badania zawartości kuwety ale najważniejsze, że z niechodzącej, trzęsącej główką (cały czas) kici staje się samodzielna... Kocha ludzi, do wszystkich biegnie z głośnym mruczeniem, to pierwsza rezydentka schroniska ! Należą się jej specjalne względy.
Kotów, niestety przybywa, jest już ok. 100-tki. I to coraz piękniejszych ! Są w różnym stanie, jest kilkanaście z kk, ale jak na razie (odpukać !) nie ma większych problemów i oby nie było, bo fundusze schroniskowe nie nadzwyczajne ....
Mam nadzieję, że niedługo koty będą się pokazywały na stronie internetowej schroniska, która pomału zaczyna być uaktualniana.
Mam nadzieję, że Tiger szybko wróci na łamy forum, bo ja jestem zabiegana a dodatkowo wracam do wizyt w schronisku.
joanna

joannaN

 
Posty: 195
Od: Pt paź 12, 2007 22:07
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro mar 12, 2008 21:41

Moglabys podpiac te interesujace zdjecia?
I gratuluje sukcesu w leczeniu:)

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro mar 12, 2008 22:36

Lidziu, podepnę, tylko muszę je dać fachowcowi bo ja nie potrafię ich puścić na forum, pomimo instrukcji. Zdziwiłam się, że post poszedł bo coś się dzieje u mnie z pisaniem na forum, zniechęciłam się, a o zdjęciach nawet nie myślałam.
Pasibrzuch tylko dlatego szybko się leczył, że nie dostał żadnych antybiotyków, w schronisku nie zauważyli biegunki, gorszego wyglądu, i markotności. Jak się coś widzi codziennie, to trudno zauważyć powolne zmiany. W tamten piątek byłam z Tiger i dr. Elą, to ona zauważyła po dwóch tygodniach niewidzenia go - że coś z nim nie tak, gorzej wyglądał i nie szalał jak zwykle. Faktycznie, był o wiele chudszy i brzuch bardziej wzdęty. Ela szybko dobrała leki na odtrucie po szczepieniu i odrobaczeniu ( chemicznym).
Szybko dostał Veratrum, Cinę i po Veratrum przestawiła go na Chinę. Ale stało się coś dziwnego dodatkowo: od połowy tułowia + ogon sierść stała się tłusta jak polana oliwą. Jak go głaskałam to ręce miałam w oliwie... gorzej, bo przeszło to na drugiego kota i obaj przez kilka dni chodzili "tłuści" Oczywiście tel. do Eli, lek i wróciło wszystko do normy. Rękę musiałam dobrze kilka razy myć płynem do naczyń. Co to było, nie wiem.
joanna

joannaN

 
Posty: 195
Od: Pt paź 12, 2007 22:07
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro mar 12, 2008 22:46

Ja też interesuję się homeopatią. Możesz przesłać mi te zdjęcia na pixie65@gazeta.pl
a ja je tutaj wstawię.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw mar 13, 2008 13:54

Dobrze,ze wzięłaś malucha do siebie :D
A nie można Basi wydzielic kawałek boksu, żeby biedaczka nie siedziała w klatce?
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw mar 13, 2008 17:24

[...]
Ostatnio edytowano Nie gru 25, 2011 19:42 przez sanna-ho, łącznie edytowano 1 raz

sanna-ho

 
Posty: 7530
Od: Wto sie 28, 2007 13:41

Post » Czw mar 13, 2008 22:08

Przepraszam, że się nie odezwałam, ale dopiero teraz zajrzałam.
Zdjęcia zaraz prześlę.
Pasibrzuch dzisiaj w nocy odkrył, że można wskoczyć do mnie na tapczan, podgryzać mi nos, drapać w policzki, gryźć ucho i ssać moją koszulę. O 2-gej w nocy miałam dość. Okazało się, że odzyskał siły witalne i cały dzień rozrabiał jak za dawnych czasów. Teraz właśnie po raz pierwszy wlazł na klawiat666turę ( to właśnie efekty) i zdaje się, że następne koty maszerują... zabawki się znudziły, czas kończyć i zająć się nimi.
joanna

joannaN

 
Posty: 195
Od: Pt paź 12, 2007 22:07
Lokalizacja: Lublin


Post » Nie mar 16, 2008 14:14

duzo widzialam, ale zawsze przechodza mnie dreszcze obrzydzenia jak widze takie "prezenciki" - gdzie to sie miesci w takim malym cialku ?

sfinks

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 10, 2006 20:12
Lokalizacja: warszawa

Post » Nie mar 16, 2008 19:18

Byłam dzisiaj w schronisku, głownie w kociarni.
Tiger pokazała mi kicię, śliczna, półdługowłosa , o ciekawym umaszczeniu, podszerstek biały, sierść na górze czarna. Kicia niestety ma obcięty ogonek i część ucha.
Dzisiaj miała zaropiałe oko.
Jeżeli ktos nie weźmie jej na tymczas lub na stałe, kicia na pewno się rozchoruje.
ja nie mogę, wzięłam dzisiaj maleńką dzidzię - słabiutką i chudziutką do domu na tymczas.
Proszę popytajcie, może .............chociaż szanse są raczej niewielkie wstawię zdjęcia
Obrazek
Obrazek
Obrazek
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 48 gości

cron