30 kotów ... -13 pojechało do Met i już

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 19, 2007 22:39

powaznie zastanawiam sie, czy wy mnie nie wkrecacie...

14:31:48 domena (GG #4972864)
myslisz, ze beda (oni, sasiedzi - dop. met) po nocach lazic i szukac kota? malo tego, ze odroznia burego od dymnego czy czarnusa? kot jest kot. kotu trzeba dac zrec. kot lapie myszy. kot, nie Pavarotti, Koks czy Buraska. KOT

to mialo obrazowac podejscie sasiadow do kotow.

znam okolice, jest spokojna, przyjazna zwierzetom, ruch uliczny praktycznie nie istnieje. wspomniane 4 koty stracilam w gospodarstwie, ktore dzierzawilam pod bielskiem, zanim udalo nam sie kupic to, ale trauma pozostaje i moje koty sa zamkniete w domu, a do dyspozycji maja jeszcze woliere. kto byl, ten wie.

prawie wszyscy znaja moja sytuacje, a dla tych, ktorzy nie znaja:
mam 23 lata, polroczne dziecko, 13 koni, 14 kotow, 12 psow i zolwia. do tego 160cm wzrostu i 60kg wagi. fizycznie (silowo, ale i czasowo) nie jestem w stanie zbudowac kociarni. zycie oddalam zwierzetom i absolutnie tego nie zaluje.

koty mialy byc zostac wypuszczone i zostaly.

czy koty wolnozyjace nie potrzebuja sponsorow? nie potrzebuja jesc? potrzebuja.
codziennie wystawiam im jedzenie i wode.

nastepnym razem zastanowcie sie, zanim zaczniecie szukac stajni dla kota... bo jak widac na zalaczonym obrazku, nie do konca ogloszeniodawcy zdaja sobie sprawe z tego, o co im chodzi. przykre to. ja chcialam dobrze, dostalam za to po lbie i ladne rachunki do uregulowania.
Obrazek

met

 
Posty: 829
Od: Pon sty 17, 2005 16:19
Lokalizacja: wojslawice, gm. KWielka

Post » Śro gru 19, 2007 22:43

met pisze:
czy koty wolnozyjace nie potrzebuja sponsorow? nie potrzebuja jesc? potrzebuja.
codziennie wystawiam im jedzenie i wode.


Czy Ty widujesz te koty???
salma75
 

Post » Śro gru 19, 2007 22:45

Magija, czy te koty faktycznie miały zostac od razu na wolność wypuszczone?? 8O
salma75
 

Post » Śro gru 19, 2007 22:45

tak, widuje
Obrazek

met

 
Posty: 829
Od: Pon sty 17, 2005 16:19
Lokalizacja: wojslawice, gm. KWielka

Post » Śro gru 19, 2007 22:48

met pisze:tak, widuje


Widujesz koty, które uciekły, Pavarottiego też?
salma75
 

Post » Śro gru 19, 2007 22:49

No własnie met, przecież o nic innego nie chodzi. Z tego co zrozumiałam, koty miały być w stajni i miały być wolno żyjące i jako takie oczywiście też potrzebują wsparcia, nikt tego nie neguje. Ale przecież każdy wie, że taki kot musi się przyzwyczaić do nowego miejsca i że nie można natychmiast go wypuszczać. Ponoć koty nie przychodza na karmienie bo boja się psów. Więc chyba możesz zrobić minimum i oddzielić psy, żeby dać szanse kotom? Poza tym nie rozumiem, skoro Pavarotti jest ufny, miziasty, oswojony to jak mógł zaginąć? I czemu nie chcesz spróbować chociaż tych kotów poszukać??? Naprawdę chcesz je mieć na sumieniu?

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 19, 2007 22:51

panama pisze:Genowefo ... muszę cię zmartwić - DOSKONALE wiem co mówię.... to moja codzienność... tu na wsi kot to kot .... jak szukałam łaciatej kotki to przynieśli mi kocurka czarnego z białymi łapkami ....


Ale Met prowadzi fundację, czyli powinna wiedzieć co nieco o kotach, czyli jak się mogą zachować na nieznanym sobie terenie. Zobowiązała się do opieki nad tymi kotami, więc sytuacja jest nieco inna niż przez Ciebie zacytowana. Nie mówimy tutaj o zaginięciu jednego kota na wsi, tylko o kotach, którymi met miała się zaopiekować. Zaopiekować dla większości osób z tego forum oznacza zadbanie o to, żeby nie oddaliły się w bliżej nieznanym kierunku.

Do ekipy Łódzkiej - ten IMHO ten DT był całkowicie niesprawdzony :(
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Śro gru 19, 2007 22:55

met pisze:
14:31:48 domena (GG #4972864)
myslisz, ze beda (oni, sasiedzi - dop. met) po nocach lazic i szukac kota? malo tego, ze odroznia burego od dymnego czy czarnusa? kot jest kot. kotu trzeba dac zrec. kot lapie myszy. kot, nie Pavarotti, Koks czy Buraska. KOT
to mialo obrazowac podejscie sasiadow do kotow.

... ja chcialam dobrze, dostalam za to po lbie i ladne rachunki do uregulowania.


przepraszam. W takim razie źle odczytałam intencje Twojej wiadomości na gg. Brak ogonków nasunęło mi na myśl literówki (zamiast "będą" - odczytałam "będę") Przepraszam raz jeszcze.

a jeśli chodzi o rachunki - przecież pieniądze czekają na oficjalne pismo od Naszej Szkapy. Dostajesz je i wpłacasz na konto lecznicy i sklepu zoo. To chyba jasne.

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 19, 2007 22:56

Met, ja odebrałam te słowa inaczej, zabolało mnie, kot jest kot, dla mnie to był Pavarotti
odpisałaś, ze nie wywiesić ogłoszenia
Dziewczyno, ja na Ciebie nagonki nie robię
jeszcze wczoraj rozmawiałyśmy
w całej tej burzy probowałam od niedzieli znaleźć rozwiązanie
bo np. Bozena codziennie płacze mi w słuchawkę
Tak, koty miały być wolne, jednak myślałam, ze to oczywiste, ze zostana najpierw do miejsca przyzwyczajone
Nigdy nie oczekiwałam, że wpuścisz dzikusy do mieszkania, to by było chore i z krzywdą dla nich
Nie powiedziałaś mi, ze je widujesz, powiedziałaś, ze są gdzieś, ze nie wiesz gdzie
Nie miałam do Ciebie żalu absolutnie, jeszcze wczoraj rozmawiając z Bożena, Ewa i Sis mówiłam, że jestem w stanie to zrozumieć, ze koty wyszły, na prawdę, wystarczyła chwila nieuwagi, ale nie jestem w stanie zrozumieć, że tak mało Cię to obchodzi
Niezłe rachunki uregulujesz z pieniędzy, które przekaże ci firma, tylko zadzwoń, powiedz, ze nie mozesz dłuzej czekać
Zadeklarowałam Ci pomoc w budowie i nie tylko ja na pewno bym pomogła.
Nie raz i nie dwa rozmawiałam z różnymi osobami nad formami pomocy dla Ciebie.
Nie mam tego w dupie, po dzisiejszej rozmowie było mi strasznie przykro, bo martwię się o te koty Met. Odnajdź choć Pavarottiego. Wiem, ze znalezienie dziczków równa się zeru i wcale tego nie oczekuję, napisałam dzisiaj, ze sama nie widzę takiej możliwości, bo nawet nie wiadomo gdzie ich szukać
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 19, 2007 23:09

met pisze:koty mialy byc zostac wypuszczone i zostaly.


Acha, no super, taka była umowa? koty przyjeżdżają do met, a ona je wypuszcza? Jeżeli tak to nie rozumiem pretensji do met.

Czy ktoś (met lub Łódź) wziął pod uwagę, że kotów się tak po prostu nie wypuszcza w nieznanym im miejscu :!: Co innego wypuścić dziczka na jego teren, a co innego puścić koty w miejscu im nieznanym. Sory, że piszę takie banały, że koty to zwierzęta terytorialne, ale niczego w tej historii nie rozumiem.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Śro gru 19, 2007 23:11

Casica i Ty przeciwko mnie? :cry:
mysle, ze Pavarotti albo szuka kobitek, albo znalazl sobie dobry dom. wiele razy slyszalam opowiesci o nim i jego wedrowkach. przyznaje zupelnie bez bicia, ze od momentu, kiedy wyszedl, nie spotkalam go.
odnosnie psow. niedziela byla na wariackich papierach... zapraszam w odwiedziny, zobaczycie te grozne psy rzucajace sie na koty (tzn. lancuchowa cola i cygan sa na lancuchach... reszta mieszka w domu). do garazu, stodoly i obory koty maja wstep spoza podworka, wiec na psy nie musza nawet patrzec. nie zgadzam sie na szukanie kotow z jednej przyczyny: mialy byc dzikie i wolne, wiec sa. znajdziemy je, zlapiemy i co? zamkniemy na miesiac, a pozniej znowu wypuscimy? tragifarsa

odnosnie wypuszczania dzikiego kota na siku i ponownego zamykania go nie moge sie wypowiedziec... nie jestem w stanie...

Georgino, a dlaczego ja o tym pismie nic nie wiem? czy nie ja powinnam je wyslac?
Obrazek

met

 
Posty: 829
Od: Pon sty 17, 2005 16:19
Lokalizacja: wojslawice, gm. KWielka

Post » Śro gru 19, 2007 23:24

Met, kochana, nie jestem przeciwko Tobie.
Jestem tylko przerazona całą sytuacją. I mimo wszystko trochę się gubię. Skoro koty widujesz i na jedzenie przychodzą to jest ok. Ale martwi mnie Pavarotti, bardzo mnie martwi. Spróbuj mu pomóc, proszę.
A jak dziewczyny będą do Ciebie jechać, mogę przyjechać też i zająć stanowisko obiektywnego obserwatora i ewentualnie lać wodę na miecze. Będzie mi łatwiej, bo w sumie jestem w tej sprawie neutralna.

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 19, 2007 23:26

no cóż, muszę przyznać, że ten wątek jest baaaaardzo pouczający :roll:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Śro gru 19, 2007 23:36

Jak dla mnie jest to kolejny przyklad nie umiejetnosci dogadania "warunkow wspolpracy/umowy" miedzy stronami.
Kolejna sprawa na forum pokazujaca ze owszem mozemy dzialac na swoim podworku ale wspoldzialanie osiedlowe, miejscowosci, zjednoczonych juz grup ze soba nawzajem konczy sie sporem.
Potrafimy sobie pojedynczo pomagac ale "grupa grupie" jakos nam nie wychodzi :roll:

To jest moj osobisty wniosek.

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8292
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro gru 19, 2007 23:43

met pisze: nie zgadzam sie na szukanie kotow z jednej przyczyny: mialy byc dzikie i wolne, wiec sa. znajdziemy je, zlapiemy i co? zamkniemy na miesiac, a pozniej znowu wypuscimy? tragifarsa


Met, ale taka właśnie jest `procedura` przesiedlania dzikiego [czy pół-dzikiego] kota na nowe terytorium. I tragifarsą dla mnie jest to, że Ty tego nie wiesz.

Z tego, co czytam to wszystko jest kwestią niedomówień, nieporozumień i brakiem chęci zrozumienia.

I jeszcze jedno - sama wiem, że zajmowanie się stadem zwierząt jest pracochłonne. Do Fundacji KOT też czasami są zgłaszane pretensje, że `temu kotu pomagacie, a tamtemu nie`. Ale w pewnym momencie nie starcza nam rąk do pracy, czasu na to i pieniędzy. Dlatego ograniczamy przyjmowanie nowych zwierząt. Bo żeby dobrze pomagać, trzeba mieć `czym`. Nie wierzę Met, że nie chciałaś dobrze. Ale musisz się nauczyć, że czasami trzeba przystopować. Bo wtedy pomoc przestaje być pomocą.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 37 gości