oj odcięło... ale poprawa klasówki młodego... z wrażenia nie bardzo mógł spać... objawiło się bólem brzucha i pawikiem cudnym na łóżko... chłopak się w końcu wyluzował i zasnął... a wierzcie mi - umie tą matmę, robiłam mu sprawdzian i na 19 przykładów źle zrobił tylko dwa... i to przez nieuwagę... ehhh...
myszki Etki zrobiły prawdziwą furorę... zaraz zostały rozdrapane, zniesione po kolei z narożnika na podłogę... pozbierałam do koszyczka... za chwilę wszystkie były rozwleczone po domu... pozbierałam znowu... a młodemu stale marudzę, żeby sam po sobie sprzątał... chyba zacznę uczyć koty znoszenia myszek po zabawie do koszyczka... gdybym tylko miała wolną chwilkę... część myszek poszła do pokoju dziecinngo... tam też jest nimi wielkie zainteresowanie... myszka wrzucona do klatki jakimś dziwnym sposobem znalazła się poza nią...

Borys już całkiem chce do człowieka, więc zastanawiam się nad wypuszczeniem go z klatki... Bemol jeszcze trochę się stresuje wzięty na ręce, więc będzie czekał na wolność pokojową trochę dłużej... Grudzia z rozkoszą poddawała się dziś pieszczotom... zrobił się z niej kot fotelowy - śpi na fotelu... 2 kg chrupek dziecinnych ariona idzie tam w ciągu tygodnia

... i - żeby uprzedzić ewentualne komentarze - KOTY NIE SĄ ZAPASIONE!!! na moje oko nawet trochę zbyt chude... ooooo...
Kama rozrabia z Virusem... Kajko znalazł pocieszyciela w osobie Bazyla... chłopak jeszcze nie bardzo się czuje... scanomune Virus wylizuje z wielkim apetytem bez niczego - nawet suchy proszek...
z Buni zrobił się teraz chuligan...

zaczepia Virusa... zaczepia Szarlotkę... a dziś wieczorem z poziomu podłogi obserwowała Zmorkę i chyba widziałam w jej oku błysk - do ataku - ale Zmora za szybko poszła sobie po oparciu... ze Spacją stale drze koty i pyszczycho... jakoś Bazylosowi dała spokój na razie... myszki też Bunię zainteresowały...
