» Nie mar 18, 2007 9:34
Gosiu, wiem, ze cokolwiek bym teraz nie napisała nie zmniejszy Twojego bólu, ze słowa, które przeczytasz niczego nie zmienią.
Irys, Małe Rude Badziewie, z ogromna siłą przebicia, zmienił Twoje życie i tak już pozostanie. Pamiętam ten jego wyraz pyszczka i iskierki w oczach kiedy Cię zobaczył. Pamiętam jak z wielką pewnością siebie nie schodzil z Twoich kolan i barnakował. Jak w końcu przełamał Twoją "niezmienialną" decyzje o powrocie do domu bez kota. Jak się tulił w lecznicy, jak się z niego smiałyśmy, jak o nim pisałaś, o tym całowaniu, o jego namolności, o tym, że spokoju nie daje... Miał mało czasu i postanowił go spedzić z Tobą, włożył w to cała swoją energię, po to byś poznała go i pokochała calym swoim sercem.
Gdzieś tam jest Bóg, lub jakkolwiek inaczej go nazwiesz, nie wiem, przeznaczeniem?; który złączył Wasze losy, może zbyt mało dał Wam czasu, a może tak miało właśnie być?
Irysek odszedł kochany, znalazł już wszystko tutaj i mógł pobiec dalej.
Gosiu, jeszcze się spotkacie.
Przytulam Cie mocno i wiedz, ze jeśli potrzebujesz, to jestem, zawsze.
Irysku, do zobaczenia, Małe Rude [*]
