Kraków 10.1.07 g.17 zaginela czarna kotka SMOCZEK 4 lata

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 24, 2007 10:51

Kurcze, czyli tyle jest jeszcze miejsc, gdzie ona moze siedziec (mowie o tych wszystkich domach/ogrodach, ktorych nie pozwolono Ci dokladnie zbadac :( ). Ale faktycznie, szansa, ze ktos ja wzial do domu, jest duza. To bylby ogromny plus calej tej smutnej sytuacji.

Czyli w tej chwili najwazniejsze jest dotarcie do wszystkich i przemowienie do ich rozsadkow i serc... Zeby Smoczek wrocil do Ciebie.

Ja wierze, ze to sie uda, szukasz jej tak intensywnie i z takim oddaniem, to musi dac wyniki. MUSI.
Obrazek

Happy

 
Posty: 2832
Od: Śro lis 19, 2003 2:36
Lokalizacja: Bayreuth, Niemcy

Post » Śro sty 24, 2007 10:53

Dziekuje !
zo

Zowisia

 
Posty: 6607
Od: Śro sty 10, 2007 19:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 24, 2007 11:06

Skoro zrodla zblizone do wahadlarskich wyczuly,
ze kocina zyje i jest bezpieczna, to ja "widze" taki scenariusz:

Ktos wpuscil kota do domu.
Karmi i opiekuje sie.
Przeciez teraz nie wypusci zwierza na taka zawieruche.
Jak ktos np. do sklepu wychodzi, to nie widzi zadnych
ogloszen, bo snieg zalepia okulary.

Przyjdzie drugi ktos w odwiedziny. O! Masz kota?!
Skad? A widzialas / widziales te ogloszenia? Nie?
Moze to ten, ktory zginal?

Moze nawet kot nie jest w mieszkaniu, tylko w piwnicy.
Moze ma nawet okienko uchylone.

Zowisiu, trzymaj sie! Tak jak dotychczas. :ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro sty 24, 2007 11:17

Trzymam kciuki za szczęśliwy powrót Kocinki :ok:

Antypatyczna

 
Posty: 7753
Od: Czw wrz 07, 2006 9:45

Post » Śro sty 24, 2007 23:26

:?:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro sty 24, 2007 23:32

Dorota i Rennatta,
dziekuje

dzis wywalczylam produkcje afiszow - od zera do postaci finalnej
w mniej niz 24 godziny.
uwazam to za dobry wynik ! i od dzis w nocy albo od jutra
beda juz rozklejane - przez agencje plakatowania; maja
wisiec przez trzy dni. Bardzo na nie licze. Sa kolorowe,
30 w formacie A3 i ok. 70 w formacie A4. Jutro rozmawiam
o druku dalszych, moze znajde tansza oferte.
Wiekszosc osob patrzy na mnie lekko dziwnie: jak mozna
TAK szukac zwyczajnego kota .... czasem tlumacze,
czasem daje za wygrana.

Odzewu z komunikatow w radio Krakow prawie zadnego,
jedna osoba dala znac ze slyszala, i ze bedzie patrzec.

Dalam tez kolejne ogloszenia w prasie codziennej (3 gazety)
zwiedzalam dzialki i obcmokalam rejon zero (ale tylko czesciowo).
Wieczorem 2 razy wylatywalam na ulice w swojej dzielnicy,
ale za kazdym razem zero trafien - nie mam wiekszych zludzen,
ale sprawdzam wszystko.

pozdrawiam, pora brac sie do pracy wreszcie ..
dziekuje za wsparcie :))
zo

Zowisia

 
Posty: 6607
Od: Śro sty 10, 2007 19:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sty 25, 2007 0:22

Droga pani Zosiu!
Przeczytalem Pani watek i łzy same napłynely mi do oczu.Moj post nie bedzie smutny,odwrotnie ,bedzie pelen wiary i nadziei.Dlaczego?Juz wyjasniam.Trzy lata temu przenoszac moja kotke z samochodu do transportera,nie zabezpieczyylem odpowiednio drzwiczek transporera.Adelka byla kotka niewychodzaca ,nie znala odglosow ulicy.Po zamknieciu samochodu i bagaznika z ktorego wyciagalem zakupy ,stwierdzilem ze zdumieniem i strachem,ze koltki w transporterze nie ma.NATYCHMIAST podjelem jej poszukiwania.Uplynely raptem 2 minuty od jej znikniecia.Przeszedlem ololiczne bloki,piwnice ,podworka -nic,ani sladu Adelki.Zawiadomilem znajomych. w szistke ,a byla juz 21 wieczorem rozpoczelismy poszukiwania.Przeczesalismy z latarkami moej osiedle,KILKA HEKTAROW parku,piwnice i wszelkie skwery.Bez rezultatu.Tak czynilismy przez kila dni.Piatego dnia Adelka sie znalazla.Byla w piwnicy do ktorej przez okno zagladalem CODZIENNIE.byla tak wystraszona ,ze nie byla w stanie dac mi znac ,ze tam jest.
Inna historia ,to historia kotki mojej Mamusi(dzis sterylizowana.Pisze o tym na forum)Zyńki.Rano ok.7 ,zapukala do Mamy sasiadka.Przez nieuwage Zynia wybiegla na klatke schodowa.Mama zeszla po nia doslownie po minucie.Sladu po kocie nie bylo.Mamusia obeszla osiedle ,parking,zagladala pod samochody ,zeszla do piwnicy ,i nic.Byl 29 dzien stycznia,niecaly miesiac temu.Zyniulka jest kotem niewychodzacym ,ale zabranym z ulicy po roku tulaczki od piwnicy do piwnicy.Kilka razy dziennie obchodzilismy cale osiedle ,nawolujac,zagladajac do piwnic ,proszac o udostepnienie piwnic i schowkow-i nic.31.12 majac na uwadze sylwestrowe nastroje ,a wiec fajewrerki i inne atrakcje postanowilem szukac "do upadlego".Balem sie ,ze kotka w wyniku huku i halasu ucieknie przed siebie i wtedy nie bedzie juz takie latwe odszukanie jej.Zszedlem do piwnicy budynku ,w ktorym mieszka moja Mama.Nawolywalem cichutko i spokojnie ok.30 minut.Po tym czasi uslyszalem cichutenkie MIAU.Wolalaem dalej,serce bilo mi jak szalone.Cichutenkie miau ponownie zabrzmialo.I jeszce raz wolam.Miau jest juz odwazniejsze,ale bardzo cichutkie.Az w koncu zobaczylem kotka.Nie wiedzialem czy to ona ,czy nie.Po chwili podeszla do kraty odgradzajacej piwnice ,zlapalem i juz nie puscilem.To byla ONA,ZYNKA,NASZ NAJLEPSZY PREZENT SYLWESTROWO-NOWOROCZNY.
Pani Zosiu,dlaczego to pisze?Pisze,bo wydaje mi sie ,ze koty ,ktore gina ,przebywaja bardzo blisko miejsca w ktorym gina.Prosze sie skupic na zonie 0 i tam szukac .Nawolywac ,czekac wsluchiwac sie.Ja czuje ,ze bedzie dobrze.Smoczus sie znajdzie .Bardzo dobrze Pania rozumiem i jestem calym sercem z Pania.Ja wiem co to znaczy.Bedzie dobrze.Prosze szukac Smoczusia tam gdzie zaginal.To taka moja sugestia.Trzymam za Pnia i Smoczusia kciuki.Pozdrawiam bardzo goraco.

crisan

 
Posty: 249
Od: Sob sty 20, 2007 22:19

Post » Czw sty 25, 2007 0:44

Bardzo dziekuje za dluga wypowiedz, Crisan :)

juz wyjasnialam, ze w strefie zero jestem prawie codziennie,
ale to dzielnica willi w ogrodach, i nie mam tam dostepu do
zakamarkow i piwnic. Dla Smoczka byl to zupelnie obcy teren.
Nie mam pojecia, w ktorym kierunku mogla pobiec, ukryla
sie natychmiast w gestych zywoplotach, moglam tylko
patrzec bezradnie jak znika, przesliznela sie przez ogrodzenie
z pretow - nie dalo sie jej gonic, wolalam, ale jak kamien w wode.
Zaczelam jej szukac jak tylko zastapila mnie rodzina
przy chorym Ojcu; a musialam na nich troche poczekac, niestety.
Zaraz po ich powrocie obieglam caly rejon, ale nic nie uslyszalam,
kazdy obcy wzbudza w tamtej okolicy szalencze szczekanie
stada psow. Wlasciciele zabieraja je do domow dopiero poznym
wieczorem.
Probowalam sprawdzac piwnice, ale po pierwsze, wszystkie okienka
sa zamkniete i zakratowane (obawa przed zimnem i moze wlamaniem),
po drugie, nie mam wstepu do wiekszosci ogrodow, nie chca mnie
wpuscic albo po prostu nikt nie odpowiada na dzwonek (dzwonki
czesto nie dzialaja). Zawsze zagaduje, jak kogos spotkam.

Minelo juz 14 dni, nie wiem, czy mogla przetrwac w ukryciu bez jedzenia
az tyle czasu. Sklaniam sie ku wersji, wedlug ktorej ktos ja juz
przygarnal i musze teraz raczej dotrzec do wlasciwych ludzi.
I to wlasnie probuje robic. Oczywiscie wciaz wracam do rejonu zero, ale tam czuje sie jakbym wolala do sciany. Zawsze tylko te psy. A od dzis
w dodatku wszystko kompletnie zasypane sniegiem ...
Ale bede nadal tam chodzic i szukac - bez watpienia.

Szukam jakichs kontaktow w radiostacjach lokalnych, bede zobowiazana
za kazda pomoc. dziekuje raz jeszcze za zyczliwosc,
zo

Zowisia

 
Posty: 6607
Od: Śro sty 10, 2007 19:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sty 25, 2007 9:05

Przypomnialo mi sie.
Szukalam kota, ktory zeskoczyl z balkonu. Poszukiwania rozpoczelismy po kilku godzinach od znikniecia kota. Znalezlismy, siedzial w zywoplocie tuz pod balkonem. Ale spostrzeglismy go dopiero po kilkukrotnym obejsciu calego bloku i okolic... Przechodzilismy kolo tego krzaka wiele razy... Ona siedziala cicho jak trusia... I na dodatek na wysokosci metra nad ziemia! Zawisla w tych krzakach, bardzo gestych.
Chyba chaotycznie napisalam, ale chodzi mi o to, ze ta kotka byla pod samym balkonem, z ktorego spadla, pod naszym nosem! Ale i tak znalezienie jej (szukalismy w kilka osob) zajelo kawal czasu.

Zowisiu, historia crisana przypomniala mi nasze poszukiwania i potwierdzila wiele razy wspominana tu regule: domowe koty nie odchodza daleko. Ja caly czas mam nadzieje, ze ona sie znajdzie w strefie zero.

Smoczku, prosze :cry:

Podziwiam, ze udalo Ci sie tyle zalatwic w sprawie poszukiwan! Mysle, ze tyle i takich duzych plakatow, ogloszenia radiowe, to w koncu odniesie spodziewany skutek i ktos poda Ci trop Smoczka. Niemozliwe, zeby stalo sie inaczej.
Obrazek

Happy

 
Posty: 2832
Od: Śro lis 19, 2003 2:36
Lokalizacja: Bayreuth, Niemcy

Post » Czw sty 25, 2007 11:26

Trzymam:

:ok:
:ok:
:ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw sty 25, 2007 12:01

Happy i Dorota, dzieki :)

dzis juz mialam telefony z tych plakatow !
(jeden z wymowkami, dlaczego wczesniej nie bylo,
bo on widzial wczoraj, a plakat dopiero dzis ...
wytlumaczylam, ze ledwo nadazam biegac i szukac
i rownolegle zalatwiac te wszystkie zamowienia).

Mam sprawdzic kolejny rejon, ale bez wiekszych konkretow
po prostu ktos dokarmia koty i ma przeglad. Mam podane
godziny - moze sie uda spotkac.

Co do chowania sie w strefie zero, ja wiem, ale mam wrazenie
ze jesli tam jest to juz nie zyje, odezwalaby sie przeciez. Dzis
15ty dzien ... Zasypane wszystko kompletnie, w nocy byl silny mroz.
Licze sie z tym, ze w takich warunkach - jesli nie jadla - nie mogla
przetrwac. Sa tam inne koty, wychodza na cmokanie, zwlaszcza wieczorem - chyba by ja to jakos osmielilo.

Staram sie tam rozkladac jedzenie i wolam, jade tam kiedy tylko
moge. ale ostatnio bardzo juz naciskaja klienci i po prostu musze
odrobic przyjete zlecenia.
Dziekuje za trzymanie, w sprawie plakatow jeszcze bedzie dalszy
ciag, bo ok. 100 to za malo, i podobno format tez za maly.
Ogloszenia w gazetach od piatku.

pozdrawiam z zamrozonego (niestety) Krakowa,
zo

Zowisia

 
Posty: 6607
Od: Śro sty 10, 2007 19:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sty 25, 2007 12:14

Zowisiu,

ja Cie bardzo prosze: nie pisz, ze jesli jest w strefie zero,
to nie zyje.
Nie traktuj jako pewnik tego, ze odezwalaby sie.
Kot w danym momencie moze byc doslownie
sparalizowany ze strachu. I choc jego serce wyje:
Znajdz mnie, to z pyszczka glos nie poplynie.

Przepraszam, ze nawarczalam na Ciebie :oops:
Robisz wszystko, co tylko sie da...

Jestem z Wami.

:ok::ok::ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw sty 25, 2007 12:26 SMOCZEK RADIO POMOC

Witam

własnie prześledziłam losy poszukiwań.
Pracuję w Rdaiu Złote Przeboje Wanda w Krakowie
Powiemy o tym na antenie, może bedzie odzew
jak najszybciej proszę o kontakt pod numerem 012 29 95 761 (Katarzyna)
czekam na telefon. Jeśli telefon nie bedzie odpowiedał proszę próbować do skutku, jestem w stacji, ale biegam między pokojami! :)

katgral

 
Posty: 3407
Od: Pt gru 29, 2006 19:04
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sty 25, 2007 12:28

Zacny czlek z Ciebie, katgral! :D
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw sty 25, 2007 12:33

zacny nie zacny KOT SIE MUSI ZNALEZC :) starczy juz tych wojaży!!! było zabawnie, pobawilismy sie w chowanego teraz CZAS DO DOMU!!!!! :) mam nadzieje, że któryś z naszych słuchaczy będzie w stanie pomóc. Im więcej osób przeczyta, usłyszy, zobaczy ogłoszenie tym większa szansa, więc.....czekam na telefon :)

katgral

 
Posty: 3407
Od: Pt gru 29, 2006 19:04
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka LL i 836 gości