gorąco
kwiatki dla matki
Przez "remonty komputera" Młody pokoćkał w programach i coś się nam od ciepłoty też skićkało,a poza tym nasza wiedza w technice komputerowej raczej na etapie raczkowania -tak więc jest tym razem co widać.Zwiewam przed tym ciepłem gdzie się da,futerka zdjąc nie można bo na pewno byłbym w negliżu,a tak wędruję po kanapach sprawdzając która zimniejsza.Seniora zmartwił mój brak apetytu,ale jestem dokarmiany nocą bo dopiero wówczas mam ochotę na mięsną przekąskę.Dokładnie sprawdziłem te kwiatki dla matki i odpuściłem,niech sobie pachną i tak mam wyrzuty sumienia za poobjadane kwiatki fiołków afrykańskich.Pani jak tylko przyłapie mnie przy łysych doniczkach grozi palcem...Przecież ogryzłem jedynie kwiatki,dokładnie z całej kolekcji.Listki podgryzłem,fakt ,ale przysięgam,wszystko wyplułem!Tak w pokoju na parapecie jak i w kuchni!Przecież sprzątaliśmy razem po tym moim domowym przestępstwie.Senior ma rację,parapety są kota!Kwiatki niech się przeprowadzą w końcu ja też tutaj mieszkam...Kwiatki zakwitną ponownie,a ja już jutro nie będę taki jak wczoraj ...Obiecuję być grzeczny,ale pani aż się skrzywiła na tą moją deklaracje,fakt,grzeczny kot to chyba chory...tfu,tfu,wypluć i to trzy razy przez lewe ramię,posypać solą- by nie wywołać wilka z lasu...Zdrowy kot więc zawsze coś się "zmaluje"...Pozdrawiamy z mojego miasteczka i zapraszamy przyszłych urlopowiczów do zwiedzania chociaż wirtualnego-kliknij na zamek w naszym podpisie.Pankot Miki zaprasza do Świecia nad Wisłą,do siebie chętnych na kawę.
