» Czw wrz 21, 2006 8:33
Wczoraj byłam w schronisku. Na korytarzu wszystkie klatki pełne. W klatce z trikolorkami w sumie okolo 10 kociąt albo i więcej, w innych pojedyncze koty, bura mama z maluszkiem, dwa czarne razem, bury maluszek z kk, czarny kot odwrócony tyłem niereagujący na kicianie.
Na kociarni koty przeganiały się od suchego, które przyniosłam. Koty które były leczone - czarna w białej obróżce ma znowu wodnisty wyciek z oczu, biało-beżowa (Nosek) trochę pokichuje i cieknie jej z noska. (Nosek ma takie mięciutkie futerko, jedwabiste, angorowate). Czarny kot z białą łatką na piersi i brzuszku bardzo kichał, poprosiłam pracownika i został dołożony do leczenia do klatki, w której jest koteczka, z którą Iwona była w sobotę u weta.
Nie widziałam kotka z zieloną obróżką, Calineczki, Czarnej kici z bezwładną końcóweczką ogonka. Nie wiem czy ich nie było, czy po prostu niedokładnie sprawdziłam...
Teraz obejrzę sobie pierwszą stronę, gdzie Iwona wkleja zdjęcia kotów które opuściły schronisko.
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)